Celem środka jest zapewnienie, że koszty karania handlarzy ludźmi nie będą ponoszone przez węgierskich podatników. Węgry musiały podjąć taką decyzję w sprawie przemytników ludzi, ponieważ Bruksela nie partycypuje w kosztach ochrony granic, ale karze nasz kraj, jeśli więzienia są przepełnione - powiedział we wtorek parlamentarny sekretarz stanu w MSW.

Bence Rétvári podkreślił: Węgry chronią zewnętrzne granice Unii Europejskiej. Bruksela jest winna Węgrom 650 mld forintów, czyli ponad 1,5 mld euro, bo tyle wydaliśmy na ochronę granic od 2015 roku.

Wywiad z Bence'em Retvarim

Bence Rétvári/Źródło/Wiadomości TV

Do tej pory zwrócono tylko 1 procent tej niewiarygodnie dużej kwoty. „Zatrzymujemy nielegalnych imigrantów przybywających do Europy na południowej granicy, łapiemy i zatrzymujemy przemytników ludzi”.

„Nasi strażnicy graniczni i policjanci stoją na granicy zimą i latem i pracują ponad swoje możliwości, aby zapewnić bezpieczeństwo węgierskim i europejskim rodzinom” – dodał.

UE nie daje Węgrom pieniędzy ani na koszty przetrzymywania handlarzy ludźmi, ani na budowę więzień. Z drugiej strony oczekują od nas przetrzymywania przemytników cudzoziemców zatrzymanych na granicach w krajowych więzieniach za pieniądze węgierskich podatników.

Jednak więzienia krajowe stały się przepełnione z powodu ponad dwóch tysięcy przemytników, których złapano. Wcześniej wszczęto postępowanie przeciwko Węgrom, powołując się na „nieludzkie warunki” spowodowane przeludnieniem.

Powiedział, że pamiętna jest „sprawa więzienna”, podczas której „przede wszystkim prawnicy związani z siatką Sorosa wszczęli procesy odszkodowawcze o łącznej wartości kilku miliardów forintów, powołując się na nasycenie więzień”.

Roczny koszt utrzymania zatrzymanych za przestępstwa związane z handlem ludźmi to kilka miliardów forintów.

Skazany za handel ludźmi kosztuje węgierskich podatników średnio prawie 5 milionów forintów.

Wraz z przedłużeniem aresztu reintegracyjnego handlarze ludźmi skazani i legalnie wydaleni z Węgier muszą opuścić terytorium kraju w ciągu 72 godzin, ale nie oznacza to zniesienia kary. Jeśli nie opuszczą kraju, zostaną odesłani z powrotem do więzienia.

Celem środka jest zapewnienie, że koszty karania handlarzy ludźmi nie będą ponoszone przez węgierskich podatników. Środek dotyczy 808 więźniów, z których większość to obywatele państw sąsiadujących z Węgrami.

Węgry musiały podjąć taką decyzję, bo Bruksela nie partycypuje w kosztach ochrony granic, tylko karze nasz kraj, jeśli więzienia są przepełnione - zaznaczył Bence Rétvári.

Źródło: Magyar Hírlap

Wyróżniony obraz: Policja