Ojciec Csaba Böjte, szef Fundacji Świętego Franciszka w Déva, również został dotknięty falą nienawiści, która od czasu do czasu atakuje katolików i Kościół katolicki, po tym, jak wychowawca, który według oskarżenia wykorzystał seksualnie kilkoro dzieci w placówce fundacji domów dziecka został skazany na trzydzieści lat więzienia.

Brat Csaba powiedział, że nie wiedział o przypadkach, nie miał pojęcia, że ​​coś takiego może się zdarzyć w ich placówkach, ale gdy się dowiedział, natychmiast skontaktował się z władzami.

Reagował też na panujące emocje, napisał, że „wyrok zapadł, sąd skazał samotnego przestępcę, cały czas współpracowaliśmy z władzą i ani ja, ani nikt z naszych kolegów nie został oskarżony! O ile mi wiadomo, biedne dzieci nie oskarżały nikogo poza Szabolcsem! Naszym zadaniem nie jest osądzanie, ale modlenie się!”

„Niestety, politycznie naładowanej prasie to nie wystarczyło. Nie mają świadomości, że wszyscy nie jesteśmy wspólnikami, ale ofiarami naszego kolegi, który popełnił przestępstwo!

Ta osoba skrzywdziła nasze dzieci, a tym samym skrzywdziła także nas, którzy podjęliśmy się pracy węgierskiej ochrony dzieci w Siedmiogrodzie!

W odniesieniu do często złośliwych ataków kompasem jest prośba Jezusa: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią!”

Ojciec Böjte nie był jednak sam, kilka jego córek zabrało głos Fruzsiny Skrabski . Domokos Liedia dołączyła do fundacji w 2006 roku, w wieku dziesięciu lat. Według niego kilka lat później mógł wrócić do domu, ale w domu dziecka otrzymał wszystko, czego nie mogli zapewnić mu własni rodzice. Uważa, że ​​w fundacji uzyskał poziom wykształcenia, na który tylko zamożniejsze rodziny mogą pozwolić sobie na swoje dzieci.

Odnosząc się do zarzutów pod adresem fundacji, Renáta Mihaletzky Jak powiedział, nieuniknione jest wpadnięcie w taką pułapkę, zwłaszcza jeśli kieruje się ona przede wszystkim dobrymi intencjami.Po tym w mediach społecznościowych pojawiło się kilkoro byłych wychowanków, dziękując Csabie Böjte za miłość, jaką od niego otrzymali i zapewniając, że ojcu, że był u jego boku, stoją

„Był przy mnie i moim rodzeństwie, kiedy naszego taty nie było w pobliżu. Zaopiekowałeś się nami, nauczyłeś mnie czytać i pisać razem z nauczycielami, a przede wszystkim żyć! (…) Dał nam miłość, taką miłość, jakiej nie mogli dać moi rodzice. Za to bardzo dziękuję i jestem za to wdzięczna! Stoję przy tobie, Csaba Böjte, tak jak ty byłeś przy mnie w trudnych chwilach” – napisała Roxana Gorgan , jedno z jego byłych dzieci.

Attila Mircse podziękował mu również za to, że mógł dorastać z Csabą Böjte, który, jak powiedział, był „naszym ojcem zamiast naszego ojca”.

„Wszyscy jesteśmy równi przed Bogiem. Bez względu na to, co robimy, ludzie zawsze będą o nas mówić, niestety głównie negatywne rzeczy. Łatwiej jest radzić sobie z problemami innych ludzi, ponieważ w tym czasie tłumimy własne problemy. Ufam, że brat Csaba nie cofnie się przed nieżyczliwymi. Jestem dumny, że się tam wychowałem" - napisał.

Zsolt Zaiti dorastał także w domu dziecka Fundacji Szent Ferenc Dévai w Nagysaloncie, którego ojciec popełnił samobójstwo w 2008 roku i czuł, że musi stanąć w obronie „tak szanowanej osoby”, która „odważa się decydować o życiu”.

„Tutaj zostało mi dane wszystko, czego wymagałoby dziecko wychowujące się w rodzinie, na utrzymaniu rodziców. Dorastałem, studiowałem i rozwijałem się obok brata Csaby. To nasz prawdziwy bohater i nasz Tata! Z dumą mogę powiedzieć, że jestem jednym ze szlachetnych synów jego wielkiej rodziny” – powiedział.

Dodał, że „ojciec Csaba Böjte jest najlepszym sługą Bożym, który jest ambasadorem miłości. Zainwestował cały trud i pracę, która nie szczędziła ludzi, abyśmy się rozwijali i nie dryfowali w burzach życia, ale szli naprzód i latali z rozpostartymi skrzydłami nad coraz to wyższymi górami.

Źródło: Sunday/Fazekas Kiara Barbara

Źródło zdjęcia: velvidek.ma