Odegrano węgierski hymn narodowy i przyszedł zimny prysznic.

Rok po meczu wciąż brzmi to jak prawdziwy cud: reprezentacja Węgier w piłce nożnej pokonała Anglię 4:0 w meczu 14 czerwca 2022 roku. Przed genialnym triumfem ekipy Marco Rossiego Węgry wygrały 69 lat temu w ojczyźnie futbolu z angielską Złotą Drużyną w meczu stulecia 6:3. Zdaniem wielu sukces w Wolverhampton wszedł od tamtej pory do historii węgierskiego futbolu jako gry nowego stulecia, XXI wieku.

Niezapomniana radość z bramki na boisku, euforyczna atmosfera po meczu, gorączkowa atmosfera w węgierskim sektorze kibicowskim. Tak w skrócie można by opisać ubiegłoroczny wyjazdowy mecz reprezentacji Węgier z Anglią. Nawet wynik meczu w Budapeszcie dziesięć dni wcześniej był fantastyczny, bo po sześćdziesięciu latach węgierska drużyna pokonała wyspiarzy jedną bramką, ale z perspektywy roku można powiedzieć, że ten mecz był tylko przedsmakiem dla głodnych węgierskiego sukcesu.

Mało kto spodziewał się, że ekipa Marco Rossiego nie zwolni tempa nawet na wyjeździe i już w 16. minucie poprowadzi Anglię po bramce Rolanda Sallai.

Radość była nie do opisania, ponadto reprezentacja Węgier po pierwszym golu wcale nie zwolniła tempa.

Sallai strzelił ponownie w 70. minucie, a wkrótce potem Zsolt Nagy również. Stadion Wolverhampton niemal rozbrzmiewał obozem kilkuset węgierskich kibiców.

Angielscy kibice najpierw wygwizdali własnych piłkarzy, a potem ze smutkiem wrócili do domów.

Tymczasem grad węgierskich bramek trwał nadal, w 89. minucie z rzutu karnego dla Anglików strzelił Dániel Gazdag.

a węgierska drużyna po raz kolejny zapisała się w historii futbolu.

Sukces jest również sensacyjny, ponieważ Węgry pokonały Anglię po raz pierwszy od 69 lat, od legendarnego 6:3, które poniosły największą porażkę u siebie od ponad dziewięciu dekad.

Nie tylko kibicom, ale i zawodnikom zabrakło słów po wspaniałym zwycięstwie

„Nie sądzę, żeby ktokolwiek myślał, że skopujemy ich czterech tutaj w Anglii, więc byliśmy bardzo szczęśliwi, a dodatkową radością było zobaczenie, skąd przyszliśmy, dokąd przybyliśmy. I myślę, że w najbliższym czasie naprawdę trzeba się z nami liczyć – podkreślił Roland Sallai, który zdobył dwie bramki.

Kapitan reprezentacji narodowej Marco Rossi powiedział: ten wynik to szczyt jego dotychczasowej kariery.

„Kiedy umrę – mam nadzieję, że tak szybko, jak to możliwe – jestem pewien, że na Węgrzech zostanie to zapamiętane minutą ciszy na stadionach. Jeśli tak, będzie to z mojej strony wielkie osiągnięcie”

powiedział kapitan czując się wzruszony.

Wzruszające chwile trwały po meczu. Zawodnicy świętowali razem z kibicami i wspólnie odśpiewali Hymn Narodowy, dzięki czemu świętowanie trwało długo zarówno na boisku, jak i na trybunach. Dobre humory nie skończyły się również po meczu, kibice śpiewali, ściskali się i świętowali wychodzącą ze stadionu drużynę.

Meczem zainteresowało się wiele osób. Transmisja na M4 Sport ustanowiła rekord oglądalności, blisko 850 tysięcy osób kibicowało reprezentacji przed ekranami.

Euforia zwycięstwa nie opadła także następnego dnia

Kibice piłki nożnej w tym kraju obejrzeli najlepsze momenty następnego dnia po meczu, aw środę wiele dzieci poszło do szkoły w koszulkach reprezentacji Węgier.

Rewelacyjny węgierski sukces obiegł cały świat. Dotarła nawet do Nowego Jorku,

gdzie na ruchliwym Time Square wśród neonów można było przeczytać, że Węgry poniosły największą u siebie porażkę z Anglią od 1928 roku.

Tego wieczoru w drugim meczu grupy Niemcy pokonali mistrzów Europy Włochów 5:2, dzięki czemu węgierska drużyna wskoczyła na szczyt i mogła zagrać o grupowe zwycięstwo w dwóch ostatnich meczach - z Niemcami i Włosi.

Źródło: hirado.hu

Zdjęcie na pierwszej stronie: Ádám Szalai (w środku) i jego koledzy z drużyny bezinteresownie świętują słynny na całym świecie sukces po gwizdku (Zdjęcie: MTI/Szilárd Koszticsák)