Państwo ukraińskie, które wspieramy, uważa, że ​​należy podziękować za nasze wsparcie poprzez uczynienie przepisów niezgodnych z wszelkiego rodzaju europejskimi standardami praw człowieka – powiedział Gergely Gulyás podczas uroczystości wręczenia dyplomów MCC.

Pozytywem minionej dekady jest to

nikt dziś nie kwestionuje słuszności myślenia o zjednoczonym narodzie węgierskim

- zadeklarował w sobotę w Budapeszcie minister kierujący Kancelarią Premiera.

„Stało się to niepodważalną tezą w węgierskim życiu publicznym (...), dlatego musimy uważać sprawę wszystkich części narodu za granicą za naszą własną” – powiedział Gergely Gulyás podczas ceremonii zakończenia życia publicznego programy Mathias Corvinus Collegium (MCK), w których niedawno absolwenci siedmiogrodzkiej szkoły politycznej i zakarpackiej szkoły przywództwa odebrali dyplomy.

Minister nazwał obecny okres trudnym dla Węgrów. „Bez względu na to, na którą część kraju spojrzymy, możemy wymienić główne trudności, z jakimi borykają się Węgrzy rozdzieleni za granicą” – podkreślił.

Gergely Gulyás to podkreślił

Zakarpackich Węgrów dotykają wszystkie okropności i cierpienia wojny na Ukrainie.

Tymczasem

„państwo ukraińskie, które wspieramy finansowo, moralnie i humanitarnie, uważa, że ​​temu wsparciu należy podziękować fakt, że przepisy niezgodne z wszelkiego rodzaju europejskimi standardami praw człowieka, które dotkliwie dotykają narodowości i depczą podstawowe prawa mniejszości, są przeszedł i przyjął”.

Węgry nie uważają za drogę do Europy, jeśli państwo lekceważy prawa narodowości – powiedział polityk, powołując się następnie na węgierską Ustawę Zasadniczą, przekonywał, że warto przynależeć do narodowości.

„Węgry solidaryzują się z Zakarpaciem, a także solidaryzują się z Ukrainą, która jest atakowana przez Rosję, która łamie prawo międzynarodowe”

– stwierdził, podkreślając, że każdy Węgr zawsze może liczyć na ojczyznę.

W Rumunii skończyła się korzystna dla Węgrów sytuacja, która wiązała się z rolą RMDSZ w rządzie, więc nadchodzi trudniejszy okres dla tamtejszej narodowości węgierskiej – kontynuował Gergely Gulyás.

Za najważniejsze uznał to, aby na Zakarpaciu i Siedmiogrodzie byli młodzi ludzie, dla których ważny jest los własnej społeczności, od najmniejszej, od rodzinnej, po największą, w tym narodową.

Zoltán Szalai, dyrektor generalny MCK, w swoim powitaniu wyjaśnił, że w tym roku siedmiogrodzką szkołę polityczną ukończyło 19 osób, a zakarpackie szkolenie przywódcze 15 osób. Cytując Istvána Széchenyiego zauważył, że wejście w sferę publiczną wymaga obecnie tyle samo poświęceń, co w dobie reform,

ponieważ trzeba stanąć w obronie węgierskich interesów w obliczu silnego przeciwności.

Między innymi wiceprzewodniczący wykonawczy RMDSZ István Székely powiedział: na ostatnim zjeździe swojej partii nie zmodyfikowali swojego programu, ponieważ są przekonani, że będzie to zadanie kolejnych, młodszych pokoleń, które powinni mieć możliwość zastanowienia się nad własną sytuacją. „Nie ma nowej generacji politycznej bez ponownego przemyślenia dobra wspólnego” – podkreślił.

Anna Bogya, była sekretarz stanu w rządzie rumuńskiego wicepremiera, pogratulowała młodym ludziom podjęcia publicznych funkcji za odwagę, ponieważ w rumuńskim życiu publicznym narasta obecnie nieufność wobec polityków. Polityk RMDSZ zasugerował, że jego partia opuściła rumuński rząd „z podniesioną głową”, ale jej cel się nie zmienił: poprawa życia tamtejszej społeczności węgierskiej. Zwracając się do niedawnych absolwentów podkreślił:

„wiedza minimalizuje wpływy, a takich liderów potrzebujemy”.

Andrea Bocskor, poseł do Parlamentu Europejskiego z Fideszu, mówił między innymi o tym, jak program szkolenia liderów MCC stał się czynnikiem decydującym wśród zakarpackiej młodzieży, a absolwenci odgrywają aktywną i ważną rolę w społeczności, dzięki czemu są gwarantem przetrwania Węgrów zakarpackich.

(MTI)

Wyróżniony obraz: MTI / Zoltán Máthé