"Zostanę! Jestem! Będę! Śpiewam! To jest moje przesłanie dla tych, którzy robią wszystko, żeby się „pogrzebać”. Muzyka przebija się przez wszystko, oczyszcza, podnosi na duchu! Są mali i głośni, co oszukują w Internecie! Normalni ludzie nie zajmują się takimi idiotycznymi artykułami i komentarzami…” – napisała piosenkarka Gabi Tóth w swojej na Instagramie

Gabi Tóth napisał, jego zdaniem

ci, którzy „robią wszystko, żeby to wygasło”, „już przekroczyli granicę normalności” i mają nadzieję, że „wszyscy to zobaczą”.

Dodał, że to rozumie

jego koledzy zawodowi nie stoją po jego stronie, bo nikt nie chce „wpadać w kłopoty”, dodał jednocześnie, że wiele osób wyraża dla niego wsparcie prywatnie.

W sobotę po raz siódmy wręczono nagrody muzyczne Petőfi. W tym roku wybitni wykonawcy węgierskiej sceny muzyki rozrywkowej zostali docenieni w dziewięciu kategoriach. Jak wiadomo, wykonawcą roku została Gabi Tóth, a zespołem roku został uznany Ismerős Arcok. Nadmiernie tolerancyjni, poprawni i postępowo nastawieni lewicowi liberałowie już tego nie potrzebowali. Natychmiast zaatakowali nagrodzonych, kwestionując, że otrzymali to wyróżnienie ze względu na ich występ. Fluor Tomi, raper grupy Wellhello, po obejrzeniu wyniku na Twitterze

„Towarzysze klepią się po ramieniu, gdy gra muzyka pop, i to naprawdę dowodzi tego, bo sajni jest demokratyczna i liberalna”.

Oczywiście doskonale wiemy, że podobnie jak humor, muzyka jest dobra tylko wtedy, gdy pochodzi z lewicy i jest nieustępliwie krytyczna wobec systemu. W konsekwencji nagroda może być demokratyczna i liberalna tylko wtedy, gdy zostanie przyznana lewicowemu, liberalnemu mówcy. To nie piosenkarka w stroju ludowym, głosząca swoje chrześcijaństwo, ani zespół nobilitowany jako narodowy kicz. To szczęście, że jest wielu z nas w kraju, którzy naprawdę kochają wspaniały głos Gabi Tóth i jesteśmy dumni, że mamy piosenkarkę, która ośmiela się wierzyć z podniesioną głową, pomimo ataków na nią, Magyar Nemzet pisze.

Fluor Tommy'ego

Tomi Fluor, raper z zespołu Wellhello / Zdjęcie: MTI/Balázs Mohai

Oprócz Fluoru, oczywiście jednego ze sztandarowych lewicowych mediów, zawsze poprawnego i obiektywnego Telexa, który też przeraził się na widok listy nagrodzonych, jeden z ich grzecznych publicystów napisał:

„Od lat śledzę losy Petőfi Music Award (PZD) uśmiechając się i przeklinając, bo niewiele wydarzeń w ciągu ostatnich 15 lat pokazało brak wizji, profesjonalizmu lub choćby pojęcia, jak węgierska muzyka pop może być nagrodzonym. Doszliśmy już do momentu wręczenia nagród kierownictwu stoczni przed płacącą publicznością na A38 okupowanej przez NER, bo po dwóch trzecich z 13 lat, po co zwracać uwagę na pozory.(...) "

Zdaniem autora, prawdziwym profesjonalizmem byłoby oczywiście, gdyby nagrody zdobywały formacje walczące z rządem.

Źródło: Mandiner / Naród Węgierski

Zdjęcie w tle: Gabi Tóth Facebook