„Tibor Bödőcs zaczął przechodzić na agitprop. Więc to taki bojownik, szorstki, opozycyjny (...). Poza tym robi to coraz bardziej głupio. Przykro mi, bo to dziecko jest utalentowane” – mówi Mandiner w podcaście wyprodukowanym wspólnie z Szilárdem Demeter.

Jak wiecie, humorysta Tibor Bödőcs, który po mniejszościowym akcjonariuszu Mathiasie Corvinusie Collegium (MCC) został większościowym właścicielem grupy Libri, wyraził swoje wątpliwości co do przyszłości wydawcy książek:

„Czy myśli Szilárda Németha można opublikować na 9458 stronach?”

zadał kpiące pytanie, które miało być zabawne.

Według Demeter nabycie Libri to prosta transakcja rynkowa, a referenda powinny rozumieć logikę kapitalizmu.

To sprawia, że ​​ich książek nie kupią setki tysięcy autorów, którzy zdystansowali się po tym, co się stało.

Według niego, kiedy on sam „wszedł na scenę”, najbardziej wdzięczni byli nie prawicowcy, ale posłowie drugiej i trzeciej linii opozycji. Powiedzieli mu, że w końcu złapali oddech, ponieważ

Do 2010 roku w literaturze esteci Pál Závada, Lajos Parti Nagy i Sándor Radnóti decydowali, kto jest ile wart, niezależnie od wykonania.

Wypowiedział się także na temat performerki roku, Gabi Tóth, której należy kibicować nie ze względu na jej prawicowe poglądy, ale dlatego, że jest niesamowicie dobrą wokalistką.

Odnosząc się do teatrów, powiedział, że struktura instytucjonalna została posunięta za daleko i teraz trzeba przyjrzeć się, jakie instytucje można utrzymać. Jako przykład wymienił kamienne teatry. Ich wykonanie należy zbadać w oparciu o rzetelną, liczbową logikę, a następnie zdecydować, za które z nich powinno odpowiadać państwo, a za które szukać alternatywnych źródeł.

Wyróżniony obraz: Tibor Bödőcs / YouTube / zrzut ekranu