Jednak ci, którzy 20 lat temu entuzjastycznie głosowali za przystąpieniem do UE, mieli rację. Ponieważ nadszedł nowy, piękny świat, którego tak bardzo pragnęliśmy. Cóż, mamy to!

O ileż bardziej! Zaawansowane, demokratyczne kraje centralne przyniosły nam lepszą przyszłość (towarzysze!), w której jest rzeczą naturalną, że każdy, kto nie jest liberałem ani bolszewikiem, jest idiotą tkwiącym w przeszłości, który lepiej trzyma gębę na kłódkę (słyszycie kend, mamo?) lub później wklejamy. Nie ważcie się tutaj szczekać na wszelkiego rodzaju państwa narodowe i suwerenność, niech wiedzą, że centralna dyrektywa (partia, która nazywa się teraz brukselskim kierownictwem) mówi nam, czemu mamy służyć (przypadek Stanów Europie), w co wierzyć i w co lub kogo nienawidzić, kropka!

Osiągnęliśmy szczyt wolności, Csimboraszó ludzkiego spełnienia, które nazywamy nowoczesnym, progresywnym trendem.

W skrócie: nie ma Boga, nie mówmy o tym (religia to opium dla ludu), ale człowiek stał się bogiem, możesz sam zdecydować, chłopak, dziewczyna, może jedno i drugie, a może żadne. Oczywiście znowu pojawiają się idioci wrogowie, którzy wspominają o nauce, którzy utknęli w średniowieczu i w podły sposób (kontrrewolucjoniści chowający się w ciemnościach, dreszcz!) gnają przeciwko nowemu światu. Ale trzeba ich uciszyć, wbić w ziemię, a ich dusze wycisnąć, nawet jeśli nie wierzymy w istnienie dusz. Konieczne jest ściśnięcie.

Błogosławiona Unia wie lepiej, co jest dla nas dobre, spieranie się o to jest buntem (co Jowiszowi wolno, małemu nie), co trzeba spisać ogniem i żelazem. W przeciwieństwie do tego, co robi dyktatura Orbána? Buntownik! Pies jest wszystkim! Ośmiela się przemawiać przeciwko bardzo potężnej brukselskiej elicie. Niespotykane! Sprzeciwiają się wszystkiemu, co jest dotacją z Brukseli. Nie chcą nielegalnych migrantów, bo brak im szlachetnej idei solidarności. Chronią kościoły, jednocześnie w złośliwy sposób nie pozwalają ateistom zakładać kościołów, bo są dyktatorami. Nie wspierają cudownych ruchów tęczy, zamiast tego pomagają przestarzałym rodzinom, w których żyją w tak obrzydliwym związku, że dziś bardziej zasługuje na prześladowania. (Tata, mama, dzieciaki, całym sercem, miłość - uff!)

Ale to, co jest największym, niewybaczalnym grzechem tego grzesznego chrześcijańsko-konserwatywnego kursu, to właśnie to

podczas gdy Europa entuzjastycznie opowiada się za wojną, ci despoci nieustannie głoszą kazania o pokoju, a nawet nie myślą o odmowie dostaw broni. Przychodzą z głupim tekstem, że prześladują mniejszość węgierską na Ukrainie. Unikają zastosowania absolutnie słusznych sankcji, pod błahym pretekstem, że gdyby zostały zastosowane, Węgry zbankrutowałyby. (Grób, w którym tonie naród, jest otoczony przez narody...)

Więc co? Zyskalibyśmy jednak uznanie Unii, która jest rzeczą najważniejszą na świecie. Dlaczego płaczemy i toniemy, gdy nasz przyjaciel Guy Verhofstadt lub nasza wielka przywódczyni Ursula von der Leyen gratulowali nam z uśmiechem? (Musimy zadać sobie pytanie, że niektórzy ludzie kpią z tej wspaniałej matki 7 dzieci jako Ursuli van Leyebb! Wredni!)

Po tym wszystkim pytanie brzmi, jak śmie ten rząd żądać wypłaty należnych mu pieniędzy ze wspólnego kredytu zaciągniętego z krajami UE?

Na jakiej podstawie? I jak się masz? Dlaczego miałbyś iść? Tylko dlatego, że kredyt trzeba spłacić, a Węgry też są obciążone? Oczywiście, ponieważ tak się umówiliśmy, zgodziliśmy się również zostać dłużnikami. To, że Urszula dała osobiste zapewnienie (przed zaciągnięciem kredytu), że nie będziemy mieli problemu z wypłatą pieniędzy, jest nadal faktem. Nie mamy z tym problemu, bo oni nie płacą.

Tylko jeśli ten despotyczny rząd spełni 17 warunków. Następnie, jeśli osiągniesz 24 super kamienie milowe. I tak tak długo, jak trzeba. (Tylko niebo ogranicza!)

Żądania są uzasadnione, ponieważ wiadomo, że rząd pogrążony jest w systemowej korupcji. W przeciwieństwie do brukselskiej elity, są czyste jak świeżo wyprane pieniądze.

To nie była korupcja, a jeśli tak, to nie była też systemowa. Mimo narzekania populistycznej szumowiny nie ma mowy o korupcji. Co najwyżej o przekupstwie, co nie jest tym samym, prawda? I pomimo tego, że wymyślają wszelkiego rodzaju sarkastyczne wyrażenia, takie jak to, że „wyrzucili” pieniądze, to wcale nie jest to dowcipne, ale raczej nikczemne. (Kailize = znalezienie walizek pełnych pieniędzy z niewiadomego źródła w naszym mieszkaniu i wyniesienie ich gdzieś z tatą – przyp. red.)

Co teraz kombinuje to węgierskie przywództwo? Nie zgadza się, by bardzo solidarna Unia wydawała pieniądze europejskich obywateli na broń dla Ukrainy. Wymyślają tak słabą plotkę, że Ukraińcy są wrogo nastawieni do Węgier, bo wpisali OTP na czarną listę. Tak, umieścili to tam, ale dlaczego boli to węgierski rząd? Ukraińskie sprawy wewnętrzne, nawet jeśli węgierskie sprawy zagraniczne tego nie widzą.

Sprzeciwiają się przystąpieniu Ukraińców do UE i NATO, ale jakim absurdalnym tekstem? Przez to, że Ukraińcy nie spełniają ekonomicznych i politycznych warunków członkostwa w UE. To jest bałagan, bo to Węgrzy wiedzą najlepiej, że warunki można zmieniać i kształtować, jak im się podoba. Jak inaczej Parlament Europejski mógłby zaakceptować sprawozdanie Sargentiniego? Więc? Czy wstrzymujących się od głosu nie można było zignorować? Ale to się nigdy wcześniej nie zdarzyło. I? Europejski Trybunał Sprawiedliwości orzekł również, że naruszenie nie naruszyło prawa europejskiego. Otóż ​​to.

Jeśli chodzi o członkostwo w NATO, żartem jest wspomnieć, że statut organizacji samoobrony zabrania przyjmowania do NATO państwa będącego w stanie wojny. To słaba wymówka, że ​​gdyby tak się stało, NATO musiałoby natychmiast przystąpić do wojny z Rosją, bo wtedy Wielka Niedźwiedzica zaatakowałaby państwo członkowskie NATO, a my bylibyśmy zobowiązani do ich obrony za wszelką cenę. Głupota. Cóż, oczywiście, powinniśmy chronić, tak mówi karta NATO.

A co się teraz dzieje? Populistyczne węgierskie kierownictwo znów jest oburzone, bo Urszula chce wesprzeć Kijów 50 mld euro, i to także „w interesie publicznym”. Solidarność, panie i panowie! Dodajmy podkowy, bo inaczej będą kłopoty. I tak, Węgrzy również mają obowiązek dawstwa, nawet jeśli umrą. To nie jest argument, że nie dostaliśmy pieniędzy, które nam się słusznie należały, nie ma to nic wspólnego z płaceniem.

W każdym razie pieniędzy, które rząd chce przeznaczyć na znaczną podwyżkę wynagrodzeń dla nauczycieli, na opiekę zdrowotną i pokrycie innych wydatków, od dawna nie ma.

Ani polska, ani węgierska rama. Potrzebowali tego Ukraińcy, którzy nie są członkami UE, ale są naszymi ukochanymi przyjaciółmi. Niech żadna chrześcijańsko-konserwatywna postać tutaj nie mówi nam, że Ukraińcy są nam wrogo nastawieni, chrześcijanin nie może mieć na to wpływu. Przykazaniem religijnym jest kochać nawet naszych wrogów. (Kochaj bliźniego jak siebie samego, a jeśli rzucą w ciebie kamieniem, odrzuć go wraz z chlebem. Jeśli uderzysz się w twarz, nadstaw też drugi policzek.)

To prawda, że ​​jeśli tego nie utrzymasz, wciąż możesz dostać kilka klapsów, ale zasługujesz na to! Ty wrogi populisto Orbánisto! Czy potrzebujesz?!

Autor: György Tóth Jr

Zdjęcie na okładce: Zdjęcie: Demokracja-reporting.org