Jeśli Amerykanie chcą pokoju, to będzie pokój, Ukraina nie jest suwerenna, ale jest dumnym krajem, a pucz Prigożyna jest według premiera nieistotny. Premier Viktor Orbán udzielił ważnego wywiadu

Czy jeszcze Ci się nie udało?

Premier Jewgienij Prigożyn powiedział o weekendowej próbie zamachu stanu: „Nie widzę szczególnego znaczenia tego wydarzenia”. Zapytany przez gazetę, czy sądzi, że coś się zmieni w trakcie wojny po buncie Prigożyna, Orbán również odpowiedział przecząco: „Myślę, że wojna się skończyła i będzie trwała. To nie jest wydarzenie, które zaprowadzi nas do pokoju. Zawsze patrzę na tę wojnę przez pryzmat pokoju, bo uważam, że najważniejsze jest doprowadzenie do zawieszenia broni i jakoś pokoju.

To wydarzenie nie odgrywa w tym żadnej roli.

Bild pytał na kilka sposobów, czy zdaniem premiera Węgier prezydent Rosji Władimir Putin poniesie porażkę. Według Viktora Orbána rzeczywistość jest taka, że ​​Putin pozostanie prezydentem Rosji w przyszłym roku, ponieważ „struktury w Rosji są bardzo stabilne. Opierają się na wojsku, tajnych służbach, policji, więc jest to inny rodzaj kraju o orientacji militarnej”. A ponieważ Rosja jest innym krajem niż Niemcy czy Węgry, „inna jest struktura, inna jest władza, inna jest też stabilność”.

„Jeśli spróbujemy zrozumieć, jak one działają w oparciu o naszą własną logikę, zawsze będziemy rozczarowani” -

— powiedział premier.

Panie premierze, dlaczego stał się pan prorosyjski?

Dziennikarz „Bild” obalił także utrwalony stereotyp, że Viktor Orbán zmienił się z antyradzieckiego bojownika o wolność w putinistę. „W 1989 roku wygłosił w Budapeszcie odważne przemówienie, w którym zażądał wycofania wojsk sowieckich z Węgier. Dlaczego dziesiątki lat później postawiłeś swój kraj pod pewnymi względami po stronie Rosji, dlaczego w Europie jest on uważany za proputinowski? zapytał Bild.

Viktor Orbán odpowiedział: „Prowokujesz tym pytaniem? Wiesz, że

że mówienie Węgrom, że jesteśmy prorosyjscy lub przyjaźnimy się z Rosjanami, jest sprzeczne z naszym doświadczeniem historycznym”.

Premier dał do zrozumienia: „Walczę za Węgry. Nie przepadam za Putinem. Nie interesuje mnie Rosja. Interesują mnie Węgry. To, co robię, to pozycje i działania, które są dobre dla Węgier. A wszystko, co dzieje się teraz między Rosją a Ukrainą, jest zdecydowanie złe dla Węgier. To niebezpieczne dla Węgier. Straciliśmy życie, żyją tam mniejszości węgierskie. Niebezpieczeństwo, jakie stwarza wojna, jest w naszym sąsiedztwie”.

Jak tu zapanuje spokój?

Bild zapytał też premiera, dlaczego uważa, że ​​wojna nie ma rozwiązania na polu bitwy. Viktor Orbán powiedział: „Nie spieram się z Ukraińcami. Nie chcę wyjść na kogoś, kto nie ma nadziei, że Ukraińcy mają szansę na przeżycie. Ale stoję na gruncie rzeczywistości”. stwierdził

Ukraińcom zabraknie żołnierzy przed Rosjanami i to będzie decydujący czynnik w ostatecznym rozrachunku.

To jest podstawa, z której zawsze argumentuję”.

Podkreślił: „Nie chcę wpływać na Ukraińców, ale cały czas walczę o pokój, pokój, pokój. W przeciwnym razie nastąpi ogromna utrata dobrobytu, wielu istnień ludzkich i nastąpi niewyobrażalne zniszczenie”.

Viktor Orbán nie jest zachwycony faktem, że według prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego jego kraj prędzej czy później odbierze wszystkie terytoria. Premier powiedział:

„Znam tę opinię. Ale tak naprawdę liczy się to, co Amerykanie chcą robić. Ukraina nie jest już suwerennym państwem. Nie mają pieniędzy ani broni. Mogą walczyć tylko dlatego, że my tu na Zachodzie ich wspieramy. Więc jeśli naród amerykański zdecyduje, że chce pokoju, pokój zapanuje”.

Orbán dodał: „Gdyby od początku prowadzono negocjacje, nie byłoby dziś tak wielu zabitych, a kraj nie zostałby zniszczony”.

Musisz negocjować, ale nie musisz

Zdaniem Viktora Orbána „jedynym sposobem na uratowanie Ukrainy jest podjęcie przez Amerykanów negocjacji z Rosjanami, uzgodnienie architektury bezpieczeństwa i znalezienie w tej nowej architekturze miejsca dla Ukrainy”.

Na interwencję Bilda, według którego Ukraina już zdecydowała, że ​​nie chce negocjować, Orbán odpowiedział: „Ukraina to naród, Ukraina to kraj. Masz prawo decydować o swojej przyszłości, czy iść na wojnę, czy nie. Mamy też prawo dawać lub nie dawać broni i pieniędzy, jeśli Amerykanie tego chcą”.

Dziennik wykorzystał też dobrze znany trop, że Rosja przygotowuje się do ataku na inne kraje. Zapytano premiera: „Gdybym posłuchał pańskiej rady, Putin byłby zdecydowanym zwycięzcą tej wojny. Czy to nie oznacza, że ​​pójdzie dalej? Mógł zaatakować Polskę, Estonię, Litwę. Po co zatrzymywać się na Ukrainie?”

Zdaniem Viktora Orbána Rosja jest „ponieważ nie jest wystarczająco silna”.

„Historia tej wojny wyraźnie pokazuje, że NATO jest znacznie silniejsze niż Rosja. Dlaczego ktoś, kto jest słabszy, miałby chcieć zaatakować NATO?

O zbrodniach wojennych

Zapytany, czy uważa Putina za zbrodniarza wojennego, Orbán odpowiedział: „Nie, nie dla mnie”. Wyjaśnił, że nie mówi o zbrodniarzach wojennych, bo "teraz jest wojna, o zbrodniach wojennych można mówić po wojnie". Stwierdził: „Jeżeli chcemy rozejmu, a potem rokowań, musimy przekonać uczestników konfliktu, żeby podeszli do stołu.

Wzywanie ich do stołu i mówienie „podejdź do stołu, a ja cię aresztuję” nie jest dobrym pomysłem.

Według węgierskiego premiera Ukraina nie może na razie być członkiem NATO, bo jest w stanie wojny, jednak zapytany o perspektywę NATO dla Ukrainy po wojnie, odpowiedział: „będziemy o tym rozmawiać”.

Na koniec wywiadu zapytano go również, co powiedziałby Ukraińcom, jak uzasadniłby przed nimi swoje stanowisko. Viktor Orbán dał jasno do zrozumienia:

„Nie chcę nikogo do niczego przekonywać, to nie jest moja praca. To nie jest nasza wojna.

To jest wojna Ukraińców, podejmowanie decyzji w wymiarze moralnym i historycznym jest wyłączną sprawą narodu ukraińskiego. Radziłbym im robić to, co jest dla nich najlepsze. Ale sami muszą zdecydować, co jest dla nich najlepsze. Nikt inny nie może tego określić, ponieważ są niezależnym, dumnym narodem i dumnym krajem”.

Bild wkrótce ogłosi dalszy ciąg wywiadu, którego tematem będą migracje.

Mandarynka

Wyróżniony obraz: Benko Vivien Cher