Według żandarmerii powiatu Hargita nie ma tu nic do oglądania; to, że ktoś na cmentarzu zaczyna kopać dziury w ziemi nielegalnie, bez jakiegokolwiek zezwolenia i stawia w nich drewniane krzyże, ich zdaniem jest w porządku w świetle obowiązującego prawa.
Na razie nacjonalistyczne zamieszki zorganizowane w ubiegłą sobotę na cmentarzu wojskowym Úzvölgy, podczas których uczestnicy, sprowadzeni na miejsce przez ekstremistyczną organizację Calea Neamului, ustawili drewniane krzyże upamiętniające rumuńskich bohaterów, którzy nigdy nie zostali tam pochowani, bez pozwolenia pozostaje bezkarny.
Podczas nielegalnej akcji rumuńscy nacjonaliści nie uczcili nawet własnych zmarłych
Krónika zwróciła się do Żandarmerii Powiatowej Hargita o informację, jakie sankcje zostały nałożone na organizatorów, ale okazało się , że ich nie było. Zdaniem żandarmerii ich zadaniem było jedynie utrzymywanie porządku i bezpieczeństwa i zadanie to wykonali doskonale.
Według nich to, że ktoś zaczyna kopać doły w ziemi nielegalnie, bez jakiegokolwiek zezwolenia i stawiać w nich drewniane krzyże, jest w świetle obowiązującego prawa jak najbardziej w porządku.
Policja hrabstwa Hargita nie skomentowała jeszcze sprawy. Jednak akcja Nation's Way sprzed tygodnia raczej nie ujdzie bezkarnie, bo gmina Csíkszentmárton – do której administracyjnie należy cmentarz wojskowy – złożyła w tej sprawie zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, ale planuje też Siedmiogrodzki Związek Węgierski (EMSZ) Podobny krok podjęli nie tylko organizatorzy i uczestnicy drewnianej akcji krzyżowej, ale także przeciw bezczynnym przywódcom organów ścigania.
Wyróżniony obraz: Maszol