Ambasador Węgier został zaproszony do rumuńskiego MSZ, wiadomość potwierdził w poniedziałek węgierski minister spraw zagranicznych.
Ambasador Rumunii w Budapeszcie złożył wizytę w Ministerstwie Spraw Zagranicznych 13 lipca i przedstawił ustne rozgraniczenie zastępcy sekretarza stanu odpowiedzialnego za stosunki terytorialne, potwierdził Péter Szijjártó na konferencji prasowej poświęconej odmiennemu tematowi.
Minister spraw zagranicznych i handlu sprecyzował też: w komunikacie z Bukaresztu podano, o czym Viktor Orbán nie powinien rozmawiać w Tusnádfürdő.
„O tych oczekiwaniach premier dokładnie wspomniał na samym początku swojego wystąpienia” – ujawnił Péter Szijjártó.
Węgierski premier poruszył w swoim przemówieniu wszystkie „zakazane” tematy. Jako przykład opowiedział także o symbolach narodowych i wyróżnił węgierskich uczestników, którzy przybyli z flagą Székely. Viktor Orbán wspomniał nawet o Székelyföld, która nie wchodzi w skład dzisiejszej rumuńskiej administracji publicznej.
Péter Szijjártó potwierdził na swoim profilu na Facebooku, że po wydarzeniu w Tusványosi ambasador Węgier w Rumunii został zaproszony przez tamtejsze Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
„Punkty przekazane przez rumuńskiego zastępcę sekretarza stanu praktycznie powtórzyły punkty sformułowane w poprzednim rozgraniczeniu, tym razem zaktualizowanym po przemówieniu” – powiedział o tym, co się stało.
W swoim wystąpieniu na zakończenie 32. Letniego Wolnego Uniwersytetu i Obozu Studenckiego Bálványos (Tusványos) premier Viktor Orbán powiedział: „Rumuńskie ministerstwo spraw zagranicznych przyszło mi z pomocą i powiedziało mi, o czym nie powinienem mówić. Radzą nam, abyśmy nie rozmawiali o rzeczach, które mogą urazić rumuńską wrażliwość”.
Zbiorowe prawa mniejszości były jednym z poruszanych przez Bukareszt tematów, ale Viktor Orbán wskazał, że one istnieją i należą do Węgrów.
W Viktor Tusványos Orbán mówił także o ukraińskiej Hungarofobii, obawach przed UE i wzroście Chin
W weekend poinformowano również, że Mihai Tirnoveanu, szef rumuńskiej grupy nacjonalistycznej Calea Neamului, zaapelował do władz rumuńskich o zakazanie nieoficjalnych wizyt węgierskiego premiera Viktora Orbána, a władze wezwały od teraz do zakazania organizacji letniego uniwersytetu w Tusnádfürdő.
Dodał: jego zdaniem ochrona tych, którzy jadą do Rumunii, by działać przeciwko Rumunii, przysparza rumuńskim władzom zbyt wielu problemów. „Jednocześnie Węgrzy rzeczywiście mieszkają w Transylwanii od ponad tysiąca lat, ale żyją na ziemi rumuńskiej” – napisał w swoim poście na Facebooku.