Mało kto wie, że Sebastian Kurz też ma rodzinne związki z Węgrami, bo jego babcia, z którą był blisko związany w dzieciństwie, mówiła po węgiersku, a były polityk do dziś żałuje, że nie nauczył go naszego języka, ale uważa, że ​​być może jest w nim jeszcze jakiś podświadomy związek emocjonalny z Węgrami.

Mandiner przeprowadził wywiad z byłym kanclerzem Austrii w Esztergomiu na Festiwalu MCK. Były kanclerz wypowiedział się w nim w wielu kwestiach, które definiują nasze czasy.

Kurz uważa, że ​​w trakcie swojej kariery politycznej zawsze udawało mu się nawiązać dobrą współpracę z Węgrami, a także ma dobre relacje osobiste z ministrem spraw zagranicznych Péterem Szijjártó i premierem Viktorem Orbánem.

"Są tematy, w których się zgadzamy i takie, w których mamy odmienne stanowiska, to jest w polityce zupełnie normalne", ale podstawą naszych relacji zawsze było zaufanie - powiedziała była kanclerz.

Według Kurza współpraca z Budapesztem była najbardziej intensywna w 2015 roku, kiedy wybuchł kryzys migracyjny.

„Péter Szijjártó był ministrem spraw zagranicznych na Węgrzech, a ja byłem ministrem spraw zagranicznych w Austrii, a my jako pierwsi spośród ministrów spraw zagranicznych stwierdziliśmy, że należy powstrzymać nielegalną migrację, że nie możemy pozwolić przemytnikom ludzi mówić nam, kto może przyjechać do Europy, a kto nie . Nie powinniśmy wpuszczać więcej osób, niż jesteśmy w stanie zintegrować” – podkreślił Kurz, który uważa, że ​​to dobrze, że wielu ludzi w Europie zmieniło swoje stanowisko w kwestii migracji.

Jego zdaniem problemy wynikają również z tego, że wiele osób w Unii Europejskiej nie przestrzega obowiązujących przepisów, a ponadto Unia nie jest w stanie powstrzymać nielegalnej migracji na granicach zewnętrznych.

Kurz mówił też o tym, że Europa coraz bardziej traci swoją konkurencyjność, choć utrzymanie jej byłoby najważniejsze.

Zdaniem byłego kanclerza wojna nigdy nie może mieć pozytywnego zakończenia, ale jednocześnie ma nadzieję, że przy stole negocjacyjnym znajdzie się rozwiązanie konfliktu.

„Nie sądzę, aby pokonanie Rosji zakończyło tę wojnę, ponieważ Rosja jest nadal mocarstwem nuklearnym i dlatego nie sądzę, aby porażka była alternatywą dla Rosji i prezydenta Putina” – zaznaczył Kurz, wyrażając nadzieję że negocjacje przynajmniej przyczynią się do zawieszenia broni, do zakończenia zabijania.

Były kanclerz wysłał też wiadomość do Węgrów, mówiąc, że Węgry to wspaniały kraj z wieloma możliwościami.

Mandarynka