Tym razem Vera Jourová, odpowiedzialna za przejrzystość i wartości Komisji Europejskiej oraz bezwzględna realizatorka programu radykalnej lewicy, największe niebezpieczeństwa widzi w religiach. Napisane przez Gergely'ego Vágvölgyi.
Pani Jourová próbuje ponownie. Potrafi zmobilizować ogromne siły, kiedy czuje, że totalny (skrajny) liberalizm jest zagrożony, kiedy widzi coś, co jest w stanie przedstawić mu alternatywę, co nie upadnie na grząski grunt przed radykalnymi żądaniami. Jest szczególnie zdenerwowany, jeśli sprawa ma konserwatywne korzenie. I wydaje się, że będzie bardzo zły, jeśli nadal będzie związany z chrześcijaństwem lub ewentualnie inną religią.
Teraz np. zapowiedział (musiał być bardzo poważny, skoro powiedział to do mikrofonu podczas sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego), że Unia Europejska – trzymajmy się! – jest gotowa chronić osoby LGBTQ przed religiami.
Z religii. Tak, en bloc.
Weźmy na przykład Kościół katolicki z radykalnym islamem. Jeden uczy, że naszych sąsiadów o tożsamości innej niż heteroseksualna należy traktować z głęboką empatią, szacunkiem i miłością, odrzucić tylko grzech, nigdy samą osobę, ani na chwilę. Co więcej, trzeba kochać, prowadzić z miłością do Chrystusa, życząc Mu tego, co najkorzystniejsze, czyli zbawienia. (Dodam, że to samo dotyczy wszystkich innych przestępców: złodzieja sklepowego, notorycznego kłamcy, tego, który szkaluje swoich bliźnich i innych). główny plac miasta, w punktach oddalonych od Europy.
Ale pani Jourovej nie przeszkadzają drobne różnice, nie ma czasu na zawracanie sobie głowy takimi rzeczami, rewolucja kulturalna i prawna musi postępować, wróg musi zostać pokonany.
I cóż za ciekawy zbieg okoliczności, że Rada Praw Człowieka ONZ niedawno dyskutowała i przyjęła raport, który próbuje zobowiązać rządy państw narodowych do ograniczania wolności sumienia i słowa wspólnot religijnych, jeśli są one krytyczne wobec założeń ideologii LGBTQ. nie dla jednostek, ale dla całego tsunami płci). W raporcie uznano za konieczne stworzenie „nowej przestrzeni normatywnej”, w ramach której poszczególne rządy mogłyby prawnie uchylić zasady religijne i zobowiązać swoich obywateli do zaakceptowania pewnych podstaw LGBTQ.
Aby to podkreślić, dokument wzywa do nałożenia sankcji na organizacje religijne, które odmawiają zaakceptowania podstaw doktryny LGBTQ.
Atak został więc rozpoczęty na wszystkich zwykłych frontach - ponieważ zbiegi okoliczności na taką skalę po prostu nie istnieją w globalnej polityce. Realizowany jest program radykalnej lewicy.
Ale powiedzmy to dobitnie: nikt nie musi być chroniony przed naszą religią! Niezależnie od tego, co piszą gazety, których redaktorzy odwiedzili kościół tylko w celach turystycznych, chrześcijaństwo jest religią miłości, której nie unieważnia kilka głośnych (i dogłębnie nagłośnionych przez medialną histerię) skandali.
Chrześcijanie czynią dobro rzędu miliardów każdego dnia, po cichu. W wielu przypadkach adresaci dobrych uczynków należą do mniejszości seksualnych, które często znajdują uzdrowienie w obecności Chrystusa.
Szanowna Pani Jourová, nikogo nie trzeba przed nami chronić! Sytuacja jest taka, że chronimy wielu przed maszynerią obudzonego szaleństwa, która miażdży masy, przed strasznymi skutkami radykalnych żądań, i tak długo, jak wytrwamy, jest nadzieja.
Chrońmy na przykład Päivi Räsänen, byłą minister spraw wewnętrznych Finlandii, która po raz drugi staje przed sądem, ponieważ odważyła się udostępnić fragment z Pisma Świętego w mediach społecznościowych! Niech chronią na przykład tych księży we Francji, którym regularnie grozi się śmiercią (czasami nawet podrzynają gardła), biją, poniżają słownie lub fizycznie tylko dlatego, że są księżmi katolickimi! Chroń tych, którzy są naprawdę narażeni na niebezpieczeństwo i prześladowania w Europie lub gdziekolwiek na świecie (w tym setki milionów chrześcijan)!
Chrońmy te żywe, bijące serca, stęsknione za miłością małe dzieci, które są mordowane dziesiątkami tysięcy w łonach matek! Chrońmy osoby starsze i chore, które mają dokładnie takie samo prawo do życia jak Ty czy ja, ale są ciężarem dla swoich „rodzin”, więc wolą się ich pozbyć (niespodzianka, ale to jest jak najbardziej legalne w bardziej i więcej miejsc)! Chrońmy ukraińskie kobiety przed służbą zachodnim milionerom w horrorze macierzyństwa zastępczego! Chrońmy prawo dzieci do zdrowego rozwoju duchowego przed dyrektorami szkół, którzy praktycznie wpisują pokazy drag queen w harmonogram!
Wydawajmy w końcu pieniądze europejskich podatników na rozwiązywanie realnych problemów, zamiast anulować liberalne dogmaty, służyć nihilowi i podejmować działania uzupełniające!
Jeśli to nie wypali, wciąż pozostaje wybór: jest tyle innych fajnych zawodów poza karierą polityczną, że też możesz ich spróbować. Może znajdziesz wśród nich kreatora wartości! Na przykład wyobrażam sobie, jak zajmujesz się ogrodem, robisz rękodzieło, opiekujesz się dziećmi, obrączkujesz ptaki chronione, organizujesz zbiórkę pieniędzy na pomoc innym chorym, działasz na rzecz ochrony życia, pieczesz chleb, sprzątasz park lub coś w tym rodzaju podobny.
Świat jest o wiele piękniejszy niż ten, który widzisz z wieży z kości słoniowej w Brukseli. Iść! Pokój!