„Pedofilskie pranie nie może być akceptowane w żadnych okolicznościach” – odpowiedziało Centrum Praw Podstawowych na oświadczenia Ferenca Kőszega. W swojej analizie napisali, że „uwrażliwienie lewicowo-liberalnego LGBTQAPI+ (lesbijek, gejów, biseksualistów, transseksualistów, queer, aseksualistów, pedofilów, interseksualistów i innych) jest zawsze niższe, a mania wyzwolenia osiągnęła teraz swój logiczny następny krok, pedofilia".
Według Centrum Praw Podstawowych „agitację” w tej sprawie podjął były założyciel SZDSZ Ferenc Kőszeg, ale Węgrzy wielokrotnie i jednoznacznie wyrażali: „do teraz i nie dłużej trzymajcie ręce z dala od naszych dzieci!”. Przypomnieli, że przed laty ostrzegali przed niebezpieczeństwem, na które teraz, jak sądzą, wskazywały słowa założyciela Komisji Helsińskiej.
To, co się stało, potwierdza wolę wyborców w zeszłorocznym referendum „wyrażoną w bezprecedensowej jedności, zgodnie z którą nasze dzieci muszą być chronione przed genderowym szaleństwem”
oni napisali.
Dodali: założyciel SZDSZ - który przed ubiegłorocznymi wyborami "wydawał między sobą swoje pisma popierające wspólnie opozycyjnego kandydata na premiera wybranego przez zagranicznych zwolenników lewicy dolarowej" - nie tylko nazwał pedofilię tolerowaną, ale dodał, że: jego zdaniem „problem nie polega na tym, czy ktoś nawiązuje związek z pedofilem, ale na tym, czy staje się on publiczny”.
Według nich warto przypomnieć, że Ferenc Kőszeg został uznany za godnego Orderu Zasługi Republiki Węgierskiej „w uznaniu jego wieloletniej działalności na rzecz poszanowania praw człowieka” za rządów lewicy.
Wraz z wieloma węgierskimi rodzicami – ale w jaskrawej sprzeczności z opinią Ferenca Kőszega – „uważamy, że pedofilia i czyny pedofilskie nigdy nie powinny być częścią życia naszych dzieci i że musimy je przed nimi chronić wszelkimi dostępnymi środkami, nawet za pomocą pomocą oficjalnej akcji” – powiedzieli .
Zgodnie z ich rezolucją „Węgry nie są krajem dla propagandzistów płci, żaden dorosły tutaj nie ma i nie powinien mieć prawa do wykorzystywania małych dzieci jako zabawek seksualnych”.
Powoływali się na wyniki swojego marcowego badania opinii publicznej, które – jak napisali – również to potwierdza, gdyż „przytłaczająca proporcja” respondentów opowiedziała się za obecnymi przepisami dotyczącymi ochrony dzieci, a i tak większość uważała, że dalsze zaostrzanie ustawy było konieczne.
Według ich opinii w Europie Zachodniej „kulturowi marksistowscy rebelianci roku 68” już postawili swój sztandar na „seksualne wyzwolenie” pedofilów.
a ponadto, dodali, politycy tacy jak Daniel Cohn-Bendit, który do 2014 r. był współprzewodniczącym frakcji Zielonych w Parlamencie Europejskim, ale w ostatnich latach także „zaciekle atakował węgierski rząd” .
Fakt, że po krajowej lewicowo-liberalnej stronie wciąż są aktorzy, którzy zapewniają o swoim poparciu dla „byłego lewicowego posła do parlamentu, słusznie przez wielu zapomnianego, tylko ich kwalifikuje, jest także ostrzeżeniem dla Węgrów o dobrych intencjach, że to strona polityczna nie powinna już zbliżać się do władzy” – czytamy w oświadczeniu Centrum Praw Podstawowych.
MTI
Zdjęcie na okładce: Ferenc Kőszeg