„Na powierzchnię z noszami Mark!” - Węgierska Służba Ratownictwa Jaskiniowego ogłosiła dobrą wiadomość na swojej stronie na Facebooku. „Dzięki 58,5 godzinom ciężkiej pracy, przy współpracy prawie 200 ratowników jaskiniowych z 10 krajów i wielu osób z przeszłości, a także dzięki ogromnej współpracy międzynarodowej, udało nam się jako zespół wydobyć Marka na powierzchnię z głębokości 1040 m, " oni napisali.

Amerykański speleolog, który 2 września zachorował w jaskini Morca w Turcji, na głębokości 1040 metrów, był wychowywany na noszach w niezwykle trudnych, wilgotnych i śliskich warunkach. Do Marka Dickeya, który brał udział w międzynarodowej wyprawie, udało się dotrzeć na głębokość jednego kilometra spieszącym mu z pomocą lekarzom.

Na początku ubiegłego tygodnia jako pierwszy na głębokość dotarł czteroosobowy zespół medyczny Węgierskiego Ratownictwa Jaskiniowego.

Stan badacza, który do tej pory był zagrożony śmiercią, ustabilizowano za pomocą leków i transfuzji krwi po tym, jak doznał głębokiego krwawienia do żołądka.

Według organizatorów akcji była to jedna z największych i najbardziej skomplikowanych akcji ratowniczych, jakie kiedykolwiek przeprowadzono

– – pisze BBC. 

Mark Dickey powiedział reporterom, że gdy jego stan się pogorszył, nie przypuszczał, że kiedykolwiek wyjdzie żywy z jaskini. Powiedział też: wie, że szybka reakcja tureckiego rządu i szybka dostawa niezbędnego sprzętu medycznego uratowały mu życie.

Nawiasem mówiąc, Mark Dickey to jaskiniowiec z ponad 20-letnim doświadczeniem, który odkrył jaskinie w 20 różnych stanach Ameryki i 10 różnych krajach, podaje CNN.

Źródło: hirado.hu

Zdjęcie na okładce: W niedzielny wieczór, po tygodniu, węgierski zespół ratowników jaskiniowych, który jako pierwszy przybył na miejsce, wydostał się na powierzchnię z jaskini Morca w Turcji. Pracami zawodowymi zespołu kierowała Zsófia Zádor, lekarz Węgierskiego Ratownictwa Jaskiniowego. Foto: Węgierska Służba Ratownictwa Jaskiniowego Facebook