Społeczność międzynarodowa musi wreszcie dokonać wyraźnego rozróżnienia między uchodźcami a migrantami, co pomogłoby rozwiązać kryzys imigracyjny na całym świecie, oświadczył w poniedziałek w Genewie Minister Spraw Zagranicznych i Handlu Péter Szijjártó.

Jak wynika z oświadczenia Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Handlu, szef resortu podkreślił na posiedzeniu komitetu wykonawczego Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR), że Węgry stoją przed podwójnym wyzwaniem dla bezpieczeństwa: ze wschodu wszystkie poważne skutki wojny szalejącej na sąsiedniej Ukrainie, a od południa stale rosnąca presja nielegalnej migracji.

Według jego słów przypadek naszego kraju jest przykładem, jak ważne jest rozróżnienie między uchodźcami a migrantami, co, jeśli w końcu tak się stanie, mogłoby być bardzo pomocne w rozwiązaniu kryzysu imigracyjnego na świecie.

Stwierdził, że to rozróżnienie opiera się na prawie międzynarodowym, zgodnie z którym, jeśli ktoś jest zmuszony do ucieczki, ma prawo tymczasowo przebywać w pierwszym bezpiecznym kraju, jednakże

nie ma prawa przejść przez kilkanaście bezpiecznych stanów, zanim dotrze do wybranej przez siebie lokalizacji.

„Prawo międzynarodowe dotyczy tylko pierwszego bezpiecznego kraju, a nie drugiego, trzeciego czy dziesiątego” – powiedział.

W swoim przemówieniu Péter Szijjártó określił Węgry jako doskonały przykład z tego punktu widzenia, gdzie od początku wojny z Ukrainy przybyło z Ukrainy ponad milion osób, które zapewniły wszystkim uchodźcom równy dostęp do opieki zdrowotnej, edukacji i pomóż im znaleźć pracę.

Z drugiej strony, jak powiedział, to, co dzieje się na południowej granicy, jest „skandaliczne”, ponieważ przybywający tam przejechali już kilka bezpiecznych krajów z naruszeniem prawa międzynarodowego, więc nie można ich nawet uważać za uchodźców. Poza tym chcą też nielegalnie przekroczyć granicę węgierską, co jest przestępstwem – dodał.

„Każdy, kto przybywa z daleka i narusza naszą granicę, jest w sposób naturalny uważany za nielegalnego imigranta” – stwierdził, odnosząc się do faktu, że w zeszłym roku zarejestrowano 275 000 nielegalnych prób przekroczenia granicy, a w tym roku – 150 000.

Ponadto określił jako „skandaliczny” fakt, że niektórzy migranci i przemytnicy ludzi wyposażyli się obecnie w broń automatyczną i strzelali nie tylko do siebie nawzajem, ale w kilku przypadkach także do funkcjonariuszy straży granicznej. „To jest niedopuszczalne, nie można tego tolerować, tak jak niektórzy politycy uważają, że powinniśmy to tolerować” – oświadczył.

Minister w to wierzył

W Europie te fale imigrantów są napędzane głównie środkami zachęcającymi osoby dotknięte do opuszczenia kraju i wspierającymi model biznesowy przemytników ludzi

i zmuszają suwerenne kraje do rezygnacji z prawa do samodzielnego decydowania, kto może wjechać na terytoria, a kto nie.

Podkreślił: zamiast tego należy skupić się na wyeliminowaniu pierwotnych przyczyn i stworzeniu odpowiednich warunków, aby ludzie mogli pozostać na miejscu.

Na koniec ostrzegł, że zwolennicy obowiązkowych kwot dystrybucyjnych sprawią, że Unia Europejska będzie swego rodzaju magnesem przyciągającym migrantów. „I wszyscy znamy konsekwencje. „Powstały społeczeństwa równoległe, wzrasta zagrożenie terroryzmem, w zachodniej części Europy nasila się także współczesny antysemityzm” – wyliczył.

„Należy dokonać wyraźnego rozróżnienia między uchodźcami a migrantami. Musimy pomóc wszystkim uchodźcom, jako pierwszy bezpieczny kraj, w którym to robimy, ale w międzyczasie musimy powstrzymać migrantów” – podsumował.

MTI

Zdjęcie na okładce: strona Pétera Szijjártó na Facebooku