W sprawie wykorzystania Puskás Areny od wielu lat można było przeczytać i usłyszeć wątpliwości lewicy, a w wielu miejscach zwątpiono nawet w prawo istnienia Areny. Wydaje się jednak, że obiekt wcale nie jest taki niepotrzebny, skoro bilety wyprzedają się nie tylko na mecze węgierskiej drużyny.

Mecze narodowej piłki nożnej przy pełnej sali, Rammstein, Guns n' Roses, Depeche Mode, Halott Pénz, Hungária, potrójny Coldplay i najprawdopodobniej potrójny Azahriah w Puskás Arena. Ale po co to zostało zbudowane i dla kogo?

– podniósł dziś rano na swoim profilu w mediach społecznościowych lider frakcji Fidesz-KDNP w Budapeszcie. Zsolt Wintermantel przypomniał, że w trakcie jej budowy lewica nieustannie atakowała inwestycję Puskás Arena.

Od tego czasu jednak życie, jak wiele razy, po raz kolejny obaliło lewicowe przekonania. Przecież szybko stało się jasne, że Puskás Aréna wypełniona jest nie tylko meczami węgierskiej reprezentacji:

na przykład w maju przyszłego roku Azahriah wystąpi także w obiekcie, który regularnie gromadzi blisko 70-tysięczną publiczność, której sprzedaż biletów na koncert rozpoczęła się 10 października.

Tak, ale fani w ciągu 12 godzin kupili 40 000 biletów na koncert 25 maja 2024 roku, więc organizatorzy od razu ogłosili kolejny występ.

Jednak drugi spektakl, zaplanowany na 26 maja przyszłego roku, spotkał się z jeszcze większym zainteresowaniem sprzedawców biletów niż pierwszy. Co można zrobić w tym przypadku? Piosenkarz zapowiedział także trzeci koncert 24 maja na swojej stronie w mediach społecznościowych. Ze względu na nieco zagmatwany układ, podczas rejestracji piosenkarza wielu posiadaczy biletów było niezadowolonych faktem, że pierwszy koncert praktycznie odbędzie się dopiero po drugim, więc ci, którzy kupią bilety później, będą w lepszej sytuacji.

Jest pojemność, jest dochód, z czasem rechoty stają się coraz rzadsze

Puskás Aréna jako sala koncertowa może pomieścić pięćdziesiąt tysięcy widzów, co – w oparciu o średnią cenę biletu wynoszącą dwadzieścia tysięcy forintów, gdyż ceny biletów wahają się od 9 900 do 69 000 forintów – oznacza dochód ze biletów w wysokości dwóch miliardów forintów w przypadku wyprzedany koncert – tak wyliczył Blikk w poprzednim artykule .

Warto przypomnieć wcześniejsze materiały mediów lewicowych, które podają w wątpliwość zasadność istnienia Puskás Aréna.

W momencie przekazania stadionu dolarowe media obliczyły, które miasto na prawach powiatu jest w stanie pomieścić całą populację stadionu lub w której dzielnicy Budapesztu zasiada więcej osób, niż wynosi pojemność stadionu, jednak inny portal posunął się nawet do stwierdzenia, że ​​nie ma nie ma potrzeby tworzenia nowoczesnych aren o dużej pojemności, nawet gdyby mieli występować Rolling Stones.

Kilka przykładów, choć nie pretendujących do wyczerpania, w minionym okresie podobne materiały można było przeczytać na portalach dolarowych:

• „Na nowym stadionie Puskás zainstalowano 67 215 krzeseł. Zmieściłaby się w nim cała populacja Kaposváru. Może Szolnok też. Gdyby stadion był osadą, byłby 13. co do wielkości na Węgrzech z pełną widownią. Jest dziesięć dzielnic stołecznych, w których mieszka mniej ludzi niż tutaj” (444.hu)

• W innym artykule opublikowanym w zeszłym miesiącu lewicowa gazeta ubolewała, że ​​utrzymanie murawy kosztuje mnóstwo pieniędzy i że „utrzymanie stadionu, a także jego ogrzewanie i oświetlenie obiektu kosztują fortunę”. (atlatszo.hu)

• A trzeci portal tak napisał po otwarciu Puskás Ferenc Arena: „W piątek przekazano pomnik Viktora Orbána, nowy stadion Ferenca Puskása w Budapeszcie na 67 215 miejsc”. W tym samym artykule zauważono, że stadiony nie są też potrzebne do koncertowania, skoro w 2018 roku „Rolling Stones wystąpili także na zakurzonym, podmiejskim lotnisku w Pradze – cóż, to nawet nie wymagało „wielofunkcyjnej, narodowej przestrzeni „. (zrób tego bloga)

Wyróżniony obraz: MTI/KKBK