Jestem tym samym facetem, co byłem i nigdy, przenigdy się nie zmienię.

Wsparcie rodziny może pomóc człowiekowi osiągnąć wielkość i tak z pewnością było w przypadku Dominika Szoboszlai, który wyraził wdzięczność ojcu za to, że pomógł mu zostać kapitanem węgierskiej drużyny i zawodnikiem Liverpoolu – czytamy na oficjalnej stronie internetowej klubu Premier League.

Premier League przeprowadziła krótki wywiad z węgierskim pomocnikiem w ramach inicjatywy „No Room For Racism”.

Ojciec i początki

„Kiedy zaczynałem, ja i mój tata mieliśmy plan. Postawił mnie na najwyższym poziomie, na którym powinienem grać” – powiedział Szoboszlai.

„Po szkole tata po prostu mnie odebrał. Poszliśmy na trening. Był moim trenerem i codziennie od trzeciej do siódmej zachowywał się tak samo:

Trenowałem z własną drużyną, trenowałem z młodzieżą, trenowałem z seniorami, potem szedłem spać i następnego dnia było tak samo”

– kontynuował węgierski gwiazdor.

„Zawsze był wobec mnie ostrzejszy niż wobec innych.

Nawet inni rodzice pytali: Dlaczego jesteś dla niego taki surowy?. Powiedział: To się opłaci i w końcu się opłaci. Ale zawsze chciał, żebym był najlepszy i dlatego taki był, a teraz rozumiem, dlaczego to zrobił, i teraz jesteśmy blisko, bardzo blisko”.

Ciężka praca się opłaciła

„Ostatecznie jestem teraz zawodnikiem Liverpoolu i kapitanem drużyny narodowej, więc tak, to było prawie tak, jakbyśmy zaplanowali niemożliwe i dzięki mnie stało się to możliwe” – powiedział w wywiadzie.

Szoboszlai mówił także o tym, jak bardzo jest dumny z bycia Węgrem i że musiał pokonać przeszkodę, aby udowodnić ludziom, że może zostać świetnym zawodnikiem i inspirować węgierskie dzieci w taki sam sposób, jak Ferenc Puskás, niegdyś jeden z najlepszych zawodników w kraju zrobił.

„Lubię być Węgrem”

– dodał 22-letni zawodnik.

Sprawdził się, ale nie chce być nowym Puskásem

„Jestem dumny, że mogę grać w Premier League, ale oczywiście musisz udowodnić, że jesteś Węgrem, ponieważ jeśli jesteś Węgrem, nikt nie patrzy na ciebie jak na Hiszpana, Włocha czy Anglika, więc jako Węgier, jeśli ci się uda, będzie to jeszcze lepsze” – podkreślił.

„Mówiłem to już wcześniej, on [Puskás] jest ikonicznym zawodnikiem, najlepszym zawodnikiem, jaki kiedykolwiek grał na Węgrzech, nie ma co do tego wątpliwości, ale chcę robić swoje.

Nie chcę być nowym Puskásem, ale Szoboszlaiem.

Będę tą samą osobą, którą byłam, gdy w wieku 13 lat mieszkałam z rodziną w jednopokojowym mieszkaniu.

Jestem tym samym facetem, co byłem i nigdy, przenigdy się nie zmienię

- Powiedział.

Wyróżniony obraz: MTI/Szilárd Koszticsák