„Wielu Węgrów byłoby wdzięcznych za wysiłki Ferenca Gyurcsány’ego, gdyby nie wspomniał o 23 października. Ani z powodu roku 56, który jego intelektualni i rodzinni poprzednicy utonęli we krwi, ani z powodu roku 2006, który on sam.” – pisze w swoim poście na Facebooku Máté Kocsis, lider frakcji parlamentarnej Fideszu

Prezydent Republiki Danii całkowicie oszalał, to pewne. Mówi Ferenc Gyurcsány 23 października, wspominając:

„Kiedy siedzę przy biurku naprzeciwko Imre Nagy’ego, zawsze ostrzega mnie, żebym nie narzekał, tylko żebym się postarał. Dokonał wysiłku, największego, oddał życie.”

Tak, wysiłek? Czy prezydent Danii powiedział wysiłek?

Proces koncepcyjny Imre Nagy'a był osobiście nadzorowany przez niejakiego Antala Apró, który 17 czerwca 1958 r. ogłosił w parlamencie egzekucję Imre Nagy'a, którą nazwał „słusznym zaspokojeniem ludu” i godną zemstą kontrrewolucji. W zamian za te występki, na podstawie decyzji KB MSZMP, Antal Apró otrzymał willę Lovassy-Stürmer przy ulicy Szemlőhegy w Budapeszcie, w której do dziś szczęśliwie opiera głowę Ferenc Gyurcsány – napisał Máté Kocsis.

Czy prezydent DK naprawdę się nie wstydzi? Oczywiście możesz powiedzieć, że nie odpowiadasz za działania Antal Apró,

jest jednak w dużej mierze odpowiedzialny za to, że większość życia spędził w skradzionej willi przesiąkniętej krwią Imre Nagya,

i jest także odpowiedzialny za obłudne publikowanie w tej samej willi swoich przemyśleń na temat wysiłków Imre Nagy'a, powiedział przywódca frakcji.

Wielu Węgrów byłoby wdzięcznych za wysiłki Ferenca Gyurcsány’ego, gdyby nie wspomniał o 23 października. Ani z powodu roku 56, który jego intelektualni i rodzinni poprzednicy utonęli we krwi, ani z powodu roku 2006, który on sam.

Ferenc Gyurcsány nie jest, jak twierdzi, spadkobiercą ducha '56, ale spadkobiercą skradzionego komunistycznego majątku.

Máté Kocsis zakończył swoje przemyślenia.

Zdjęcie: MTI/Tamás Kovács