Magyar Nemzet dowiedział się , że wszczęto śledztwo w sprawie skandalu cmentarnego w stołecznych przedsiębiorstwach użyteczności publicznej Tłem sprawy jest to, że firmie, której powierzono utrzymanie terenów zielonych cmentarza, udało się wystawić fałszywe zaświadczenie o ukończeniu prac o wartości prawie siedemdziesięciu milionów forintów.

Komenda Główna Policji w Budapeszcie (BRFK) wszczęła śledztwo w sprawie skandalu wokół Budapesti Közművek (BKM) Zrt., na którego czele stoi Imre Mártha, w związku z podejrzeniem oszustwa, jak ujawniła policja w odpowiedzi dla gazety. Postępowanie jest obecnie prowadzone wobec nieznanego sprawcy, tj. nikt nie był jeszcze przesłuchiwany w charakterze podejrzanego.

Do władz jako pierwszy zwrócił się w tej sprawie István Tényi, a po upublicznieniu sprawy stołeczne przedsiębiorstwa użyteczności publicznej również oświadczyły, że złożyły skargę.

Dziesiątki milionów fałszywych certyfikatów

w kilku projektach przedsiębiorstw w Budapeszcie mogły wystąpić poważne zaniedbania i zaniedbania .

Jeden z takich przypadków związany jest z pracami konserwacyjnymi terenów zielonych stołecznego cmentarza. Generalna Dyrekcja Pogrzebów należąca do BKM powierzyła to zadanie firmie ogrodniczej, która nie wywiązała się ze swojego zadania, ale jednocześnie przyjęto fałszywe zaświadczenia o wykonaniu firmy Harmat Kert Kft.

W sprawie wszczęto wewnętrzne dochodzenie, a w powiązanym z nim raporcie stwierdzono:

„Zaświadczenie o ukończeniu prac związanych z pielęgnacją i utrzymaniem terenów zielonych cmentarza nie zostało sporządzone zgodnie z obowiązującymi przepisami, nie uwzględniało wymagań obowiązujących przepisów prawa ani przepisów wewnętrznych.” To też odkryli

mimo otrzymanych informacji zwrotnych od kierowników cmentarza stwierdzających nieodpowiednie wykonanie robót, jeden z kierowników wydziałów w 100 proc. zaakceptował prace wykonawcy. Budapeszteńska firma zapłaciła za „pracę” prawie siedemdziesiąt milionów forintów.

A z dokumentów wynika, że ​​strony tymi słowami próbowały zatuszować tę „drobną złotówkę”.

zapłatę nielegalnie podpisanych faktur wykazywano jako „przeniesienie majątku”.

Według mediów nie doszło do przestępstwa, czemu nieco zaprzecza fakt, że rada nadzorcza spółki złożyła skargę.

Cały artykuł TUTAJ .

Zdjęcie na okładce: Budapeszt, Nowy Cmentarz Publiczny (Zdjęcie: Sándor Csudai)