Ataki antysemickie stały się w Europie codziennością, a od czasu wybuchu konfliktu izraelsko-palestyńskiego sytuacja staje się coraz poważniejsza. W kilku krajach uzbrojeni strażnicy już chronią wydarzenia żydowskie ze względu na zagrożenie terroryzmem. Tymczasem imigranci, a także wspierające ich LGBTQ i organizacje lewicowe coraz głośniej skandują antysemickie rymowanki podczas propalestyńskich demonstracji.

Zdaniem analityków jasne jest, że antysemityzm i terroryzm są ściśle powiązane z imigracją.

W weekend w Londynie i kilku dużych miastach Wielkiej Brytanii ponownie odbyły się propalestyńskie protesty, uważane za pokojowe. Według mediów głównego nurtu demonstranci wzywali do pokoju i zawieszenia broni.

W rzeczywistości jednak agresja była powszechna. Protestujący, głównie pochodzenia imigranckiego, atakowali policję i przechodniów, rzucali kamieniami i wykrzykiwali rasistowskie hasła, nazywając Brytyjczyków i Europejczyków białym śmieciem.

Setki tysięcy ludzi ryczały, wykrzykując antysemickie i antyhamasowskie rymowanki. Fanatycy proterrorystyczni, trzymając w rękach imitacje zakrwawionych, martwych dzieci, krzyczeli, że na terytorium Izraela należy utworzyć państwo palestyńskie i rozszerzyć bunt na całą Europę.

Nowością jest to, że do antyżydowskich demonstracji wspierających terroryzm i Hamas dołączyły już organizacje LGBTQ i skrajnie lewicowy ruch AntiFa. Na sztandarach pojawił się także komunistyczny sierp i młot.

Według brytyjskiej policji liczba przestępstw o ​​charakterze antysemickim w Londynie gwałtownie wzrosła od czasu wybuchu konfliktu izraelsko-palestyńskiego, a wiele osób ostrzega, że ​​w Wielkiej Brytanii stworzono środowisko umożliwiające antysemityzm.

W związku z antysemickimi groźbami ze strony imigrantów wspierających Hamas policja w Luksemburgu zabezpiecza żydowskie wydarzenia i nabożeństwa, których daty trzymane są w tajemnicy.

Przewodniczący gminy żydowskiej mówił o: w ostatnich dniach podwoiła się liczba ataków o charakterze antysemickim, Żydzi boją się i wolą pozostać w domu.

Europę Zachodnią ogarniają płomienie proterrorystycznych i antyżydowskich demonstrantów zorganizowanych przez nielegalnych imigrantów, byłych migrantów i wspierających ich lewicowców. W związku z rosnącą liczbą ataków antysemickich Żydów w Göteborgu w Szwecji poproszono o nieużywanie w miejscach publicznych Gwiazdy Dawida i jarmułki.

„Terror stał się częścią życia Żydów”

– napisał o tym Naród Węgierski.

W artykule zwrócono uwagę, że w krajach Europy Zachodniej, w których obowiązuje liberalna polityka imigracyjna, wzrosła liczba przestępstw o ​​charakterze antysemickim, mnożą się groźby i nawoływania do zabijania Żydów.

„Każdy, kto nie widzi związku między antysemityzmem, terroryzmem i imigracją, jest albo ślepy, albo nie chce tego widzieć z ciekawości”

– powiedział XXI w Radiu Kossuth. Analityk w Century Institute. Zdaniem Ervina Nagy’ego György Soros i lewica wspierają nielegalnych imigrantów, demonstracje, a tym samym terroryzm, ponieważ liczą na głosy migrantów.

„Tutaj widzimy także protestujących drugiego i trzeciego pokolenia, którzy mają już obywatelstwo. Zatem kiedy lewica staje po stronie Hamasu i wymusza imigrację, z pewnością istnieją ku temu powody polityczne, ponieważ liczone są również głosy imigrantów”.

powiedział analityk.

„Pomimo oczywistego antysemityzmu i zagrożenia terroryzmem Bruksela nie jest skłonna przeciwdziałać nielegalnej imigracji, zamiast tego wspiera migrantów”

– podkreślił analityk Centrum Praw Podstawowych na M1.

Co więcej, według Jánosa Zili biurokraci chcą wpędzić w kłopoty także kraje, które powiedziały „nie” migracji. „Widzimy, że nawet teraz forsują ideę kwot, co tylko rozprzestrzeniłoby problem na cały kontynent. Dawali je także osobom, które nigdy o to nie prosiły” – powiedział.

Stanowisko rządu węgierskiego jest jasne. Na Węgrzech panuje zerowa tolerancja dla antysemityzmu, co wyraźnie widać w polityce imigracyjnej:

Węgry nie przyjmą imigrantów i nie będą krajem imigrantów.

Stacja informacyjna

Wyróżniony obraz: Jordan Pettitt/PA za pośrednictwem AP