Najpopularniejszym zwierzęciem domowym w naszym kraju jest pies, w trzech na cztery gospodarstwa domowe posiadające zwierzęta posiadają psa, drugim bardzo częstym zwierzęciem jest kot, którego trzyma się w co drugim gospodarstwie domowym posiadającym zwierzę.

Jak wynika z reprezentatywnego badania Centrum Prawa, Analiz i Metodologii Ochrony Zwierząt Uniwersytetu Medycyny Weterynaryjnej, blisko trzy czwarte osób żyje w gospodarstwach domowych, w których mieszkają z nimi jakieś zwierzęta. W badaniu znalazło się wiele zaskakujących danych, m.in. fakt, że większość właścicieli zwierząt domowych to mężczyźni, a największy odsetek stanowią osoby w młodym wieku, gdzie najwięcej zwierząt posiadają osoby w wieku 18-29 lat. Okazało się również, że zwierzęta towarzyszące częściej występują na wsiach i mniejszych osiedlach niż w Budapeszcie i dużych miastach.

– Najczęściej trzymanym w domu zwierzakiem jest pies, ma go w trzech na cztery gospodarstwa domowe – Szilvia Vetter, kierownik Centrum Ochrony Zwierząt Uniwersytetu Medycyny Weterynaryjnej, szczegółowo opisuje wyniki ankiety.

W porównaniu do całej populacji oznacza to 56 proc., co czyni dane ciekawymi: wcześniej w kraju badano mniej właścicieli psów.

- Zatem ponad połowa węgierskich gospodarstw domowych posiada psy. Dane te dały ekscytujący wynik, według badania z 2018 r. właścicieli psów było zaledwie 36 proc. gospodarstw domowych, w badaniu z 2021 r. odsetek ten wynosił już ponad pięćdziesiąt proc., a w 2023 r. było to już 56 proc. Należy podkreślić, że badanie opierało się na deklaracjach własnych, możliwe jest, że nie wszyscy stwierdzili zgodnie z rzeczywistością, dlatego z punktu widzenia badania ważniejszy jest trend wzrostowy i jego wielkość niż konkretne dane – zwróciła uwagę Szilvia Vetter, która podkreśliła, że ​​widać, że psów i gospodarstw posiadających psy jest coraz więcej.

Nawet wynik 2018 roku uznano za świetny w skali europejskiej, jesteśmy w czołówce pod względem odsetka gospodarstw posiadających psy.

Z badania wynika, że ​​w czasie epidemii Covida wzrósł odsetek gospodarstw domowych posiadających psy, badania międzynarodowe wykazały również, jak rozpoczęła się pandemia i kwarantanna, ludzie zostali sami w domach, a wiele osób zabrało ze sobą zwierzęta towarzyszące.

Nie wspominając już o tym, że był też okres, kiedy w czasie godziny policyjnej można było wyjść z domu jedynie na spacer z psem.

– Wraz z wygaśnięciem Covida można było zaobserwować powrót populacji do poprzedniego rytmu życia, co nie zawsze obejmowało zwierzęta towarzyszące. W wyniku rosnących cen mediów i inflacji coraz więcej zwierząt oddaje się pozarządowym organizacjom zajmującym się ochroną zwierząt, a także rośnie liczba bezdomnych populacji, szczególnie we wschodnich Węgrzech, gdzie występuje najwięcej gospodarstw domowych z psami w tej części kraju. Może tak być, ale musimy to potwierdzić dalszymi badaniami, że psów jest więcej w domach, schroniskach i na ulicach, a te chcą coraz więcej oddawać organizacjom zajmującym się ochroną zwierząt – kierownik Uniwersyteckiego Centrum Ochrony Zwierząt Weterynarii szczegółowo opisał wyniki swoich badań.

Jak mówił: to, że jest dużo psów, nie byłoby problemem samo w sobie, ale problemem jest to, że – według wszelkich wskazań – na Węgrzech jest więcej psów i kotów niż odpowiedzialnych właścicieli zwierząt domowych. Jedynym etycznym rozwiązaniem tego problemu jest masowa sterylizacja i edukacja właścicieli zwierząt.

– To wszystko oznacza 2,8–3 mln psów-właścicieli. W oficjalnych statystykach nie ma zbyt wielu psów zarejestrowanych – Szilvia Vetter zwróciła uwagę na mankamenty danych odstających z badania, po czym dodała: jest wiele psów, które nie odwiedzają lekarza weterynarii, nie mają szczepień i jest prawdopodobne, że tak się stanie nie otrzymują odpowiedniego pożywienia. Wiadomo, że od 2013 roku wyposażanie wszystkich psów w mikrochip jest obowiązkowe, należy je wpisać do księgi psów. Wiele psów nie ma mikrochipa lub po prostu nie zarejestrowało go w bazie danych.

Badanie przeprowadzone w 2021 r. pokazuje również, że węgierscy właściciele psów są dość pewni siebie. Specjalista ds. ochrony zwierząt podkreślał: większość uważa, że ​​nie potrzebuje tresera ani szkoły dla psów, bo ich pies jest bardzo posłuszny.

Z drugiej strony, jeśli spojrzysz na statystyki zdrowotne, zobaczysz, że obecnie jedną z najczęstszych przyczyn urazów na Węgrzech są ukąszenia psów. Sprzeczność jest jasna.

„Uregulowanie tych kwestii jest ważnym zadaniem ochrony zwierząt” – dodał kierownik Centrum Ochrony Zwierząt. Dodał, że w badaniu z 2021 r. pytano także o to, jak duże koszty utrzymania psów powodują problemy dla rolników.

Co zaskakujące, 77 procent stwierdziło, że nie ma żadnego problemu z opieką nad swoim zwierzakiem.

- Biorąc pod uwagę rzeczywistość, wszystko to jest bardziej niepokojące niż szczęśliwe dane, ponieważ wątpliwe jest, jaki poziom dobrostanu zwierząt obejmują te liczby. Oczywiście nie jest problemem, jeśli właściciel psa nie wyda pieniędzy na odpowiednią karmę, weterynarza czy odpowiedni sprzęt – swoje obawy wyraziła Szilvia Vetter, która wspomniała także o tym, że w tegorocznym badaniu odsetek psów właścicieli kotów było 37 proc., choć z wcześniejszych szacunków wynikało, że na Węgrzech jest więcej kotów niż psów. Najprawdopodobniej dotyczy to liczby wszystkich osobników, jedynie w przypadku kotów stosunki własności są jeszcze mniej jasne niż w przypadku psów, u których właściciela zwykle łatwiej jest zidentyfikować, dlatego też podczas samodeklaracji pozostają one w ukryciu- badania oparte.

naród węgierski

Zdjęcie na okładce: Dzieci głaszczą psa podczas pokazu szkolenia psów policji publicznej podczas wydarzenia organizowanego przez wydział zapobiegania przestępczości Komisariatu Policji Borsod-Abaúj-Zemplén z okazji Światowego Dnia Zwierząt w Ogrodzie Ludowym w Miszkolcu, 4 października 2023 r.
Źródło: MTI/János Vajda