Czy burmistrz Ferencváros naprawdę wierzy, że – według znanych tylko jemu sondaży – mieszkańcy Ferencváros nie są zainteresowani Fradim? Ze scenariuszem György’ego Tótha Jr.
Podstawy. Po pierwsze: nie jestem i nigdy nie będę Fradi-druckerem. Po drugie: nie jestem i prawdopodobnie nie będę burmistrzem, ani nawet przedstawicielem gminy. Po trzecie: jestem Węgrem i kiedy Fradi rozgrywa mecz międzynarodowy, jestem Fradi-drukerem, nawet jeśli innym razem nim nie jestem. Cztery: gdybym był burmistrzem Ferencváros, wspierałbym Fradiego, nawet jeśli nie jestem fradystą.
Katastrofalny burmistrz dzielnicy też nie jest fradystą. Naprawdę tak nie jest.
Wręcz przeciwnie, jest osobą oszczerczą, kłamliwą i pełną nienawiści, która zamiast swoich obowiązków i mandatu mogłaby przysiąc, że będzie prowokować normalnych ludzi.
Na pewno nie dla nikogo innego, bo to jedyna aktywność, jaką dotychczas prezentował jako starosta okręgu.
Krisztina Baranyi nie może się powstrzymać, żeby nie wyglądać jak bystra praczka. Taki się urodził, z pewnością są tacy, którym to się podoba. Zdrowiej. Ale Krisztina Baranyi może już powiedzieć, że dzięki swoim histerycznym wybuchom odepchnęła także tych, którzy ją wspierali na początku (co za błąd!). Zapewne ci z nich, którzy są osobami religijnymi – mam nadzieję, że tacy też są – w wieczornych modlitwach błagają Stwórcę o przebaczenie im tego grzechu.
Baranyiowi nie można zarzucić, że dwukrotnie stał w kolejce do wydawania jedzenia, bo według wskazań nie stanął w kolejce ani razu.
W przeciwnym razie nie próbowałby wznosić tęczowego pomnika BLM, gdyż było oczywiste, że z jednej strony nie mamy nic wspólnego ze zbrodniami popełnionymi w przeszłości na osobach kolorowych, a z drugiej strony społeczeństwo odrzuca ten często brutalnie agresywny ruch. Ale powiedzmy, że dla niego warto było poeksperymentować. Jednak odbiór próby wyraźnie wskazywał, że tym, który próbuje kontynuować kłus na martwym koniu, jest lewy hamulec.
Baranyi jechał dalej, nie chcąc zejść z ziemskich szczątków biedaka. Namalował więc tęczową ławkę, którą szybko zmieniono na zielono-białą, czyli kolor Fradi. Z czego – to komentarz osobisty – mogłabym się bez wątpienia cieszyć, bo jestem sto razy bardziej Fradim niż LGBTQ. Kobieta mogła wyciągnąć wnioski z tego zdarzenia, ale Baranyi jest jak Burbonowie. Niczego się nie uczy i niczego nie zapomina. Nie uczy się, bo próbuje w kółko tego samego, choć w nieco innej formie. Próbuje ubóstwiać dewiację w imieniu mieszkańców dzielnicy, ale mieszkańcy dzielnicy tego nie chcą. Nawet osoba, której poziom IQ nie sięga 60 punktów, zauważy ten komunikat.
Nie wygląda na brązową.
Do kurzu pokoju: Tęczowa ławka mogła świecić w Ferencváros zaledwie przez kilka dni
Nie zapomniał jednak, że zielono-biała ławka okazała się jak czerwony słupek do wściekłego byka. Ryczy, ma przekrwione oczy i zachowuje się dokładnie jak wspomniany wcześniej wściekły byk. Rzuca się na torreadora, chociaż miecza nie ma w dłoni. Zniesławia ośrodek Fraditist B, wspomina o symbolach nazistowskich i twierdzi – oczywiste kłamstwo – że obóz Fradi nie pochodzi z Ferencváros, że mieszkańcy dzielnicy nie interesują się Fradim.
Więc kto? Te z Újpest? Anielskie krainy? Szczególnie te z Kispest?
Miałby oczywiście rację (jeśli tak twierdził), że kibice Ferencvárosa to nie tylko mieszkańcy dzielnicy, ale można to powiedzieć o wszystkich drużynach piłkarskich. Na przykład jestem fanem Barcelony, mimo że tam nie mieszkam. Czar?
Według znaków Krisztina Baranyi przygotowuje się do samobójstwa politycznego. Robi wszystko, aby wzbudzić niechęć społeczną i zebrać nieprzejednanych wrogów z obozu Fradystów. Czy możesz uwierzyć w to, co sam wymyśliłeś? Według znanego tylko jemu sondażu mieszkańcy Ferencváros nie są zainteresowani Fradim. Jego dusza jest przy nim, ale gdybym był na jego miejscu, wiedziałbym na pewno, nawet bez żadnych badań, że zdecydowanej większości ludzi tam mieszkających naprawdę zależy na Fradim i niech tak będzie.
A dla nie-fradystów powinno tak być również, jeśli będą musieli walczyć z obcymi wojskami. Bo wtedy – jeśli nie w innym momencie – daj spokój, Fradi!
Baranyi także musi walczyć, jeśli chce ponownie zostać przywódcą dystryktu. Ilu będziesz mieć fanów? Prawdopodobnie żaden z fradystów.
Od siebie.
Wyróżniony obraz: MTI/Tibor Illyés