Ojciec Święty już kilkakrotnie żartował z tego zwrotu: ostatnio mówił o swoim następcy podczas podróży do Mongolii i XXIV. Nazwał go Janem.
86-letni papież Franciszek w ostatnim czasie kilkukrotnie wypowiadał się na temat swojego następcy, a „XXIV. Nazywał go Jánosem. Miało to miejsce również w samolocie, gdy Ojciec Święty wracał do domu z Mongolii po wizycie apostolskiej w dniach 31 sierpnia–4 września.
Na pytanie dziennikarza o jego kolejne wyjazdy odpowiedział, że zaczynają mu przeszkadzać problemy zdrowotne i że po Marsylii być może odwiedzi inny mały europejski kraj, ale jeszcze nie wie. A do Wietnamu?
Papież wskazał, że w nadchodzących latach „na pewno” odbędzie się wyjazd do Wietnamu, ale prawdopodobnie będzie to „XXIV. János” – tak wyobraża sobie imię dla swojego następcy.
Nie był to pierwszy raz, kiedy Papież nawiązywał do swojego następcy, zawsze XXIV. Nadaje mu imię Jan. W portugalskiej telewizji żartował już o swoim niepewnym uczestnictwie w Światowym Szczycie Młodzieży ze względu na problemy zdrowotne.
Ale dlaczego XXIV. Mówi o János, dlaczego nie III. O János Pálu lub XVII. O Benedykcie?
Dla przypomnienia: XXIII wybrany w 1958 r. Papież János zainicjował II. Soboru Watykańskiego przed śmiercią w 1962 r. Był więc papieżem-reformatorem swoich czasów. Czy papież Franciszek życzy tego również swojemu następcy? Albo nadaje to imię, bo szczególnie upodobał sobie XXIII. Papież János, którego kanonizacji przewodniczył w 2014 roku?
Historia nam o tym nie powie, tak samo jak nie powie nam przyszłość, gdyż nie da się z góry wiedzieć, kto będzie następcą Ferenca ani jakie imię wybierze.
Wychodzi na jaw jedynie, że papież pomimo swojego wieku i obciążenia pracą lubi żartować i być może jest świadomy swojego wątłego stanu zdrowia.
Przetłumaczone przez Judit Solymosi
Źródło: fr.aleteia.org/zarandok.ma
Obraz wyróżniony: Christopher Furlong/Getty Images