Czy Amerykanie puścili rękę Ukrainy – i jednocześnie przestaną wspierać wojnę – czy tylko prezydenta Zełenskiego? – pytanie pojawiło się w najnowszym 48-minutowym programie – Prowadzący: Tamás Lánczi. Tym razem politolog Zoltán Kiszelly, dyrektor Centrum Analiz Politycznych Századvég, pisarz i lider opinii Megafon Tamás Kötter oraz István Pócza, profesjonalny menadżer programowy Fundacji Lajosa Batthyány’ego, omówili najważniejsze wydarzenia publiczne.

Tak jakby od sierpnia coś się zmieniło w zachodnich mediach głównego nurtu na temat Ukrainy, zasugerował Tamás Lánczi.

Prowadzący audycję oparł się na tym, że wcześniej w zachodnich mediach nie można było usłyszeć o stratach w wojnie ukraińskiej, a teraz donoszą o nich, a także badania – m.in. z amerykańskiego CNN – to pokazuje, że Amerykanie w coraz mniejszym stopniu popierają „rosyjsko-ukraińską, czyli inaczej wojnę amerykańsko-rosyjską”.

Ostatnio coraz częściej można też usłyszeć, że w Ameryce jest coraz więcej osób, które uważają, że udzieliły już Ukraińcom zbyt dużego wsparcia.

„Im więcej analiz słuchamy, tym bardziej mam wrażenie, że my, łącznie ze mną, jesteśmy jak ornitolodzy, którzy próbują odgadnąć przyszłość na podstawie lotu ptaków” – powiedział pisarz Tamás Kötter.

Według niego zjawiska wymienione przez Tamása Láncziego rzeczywiście istnieją, ale jednocześnie dodał, że w wojnie jest jeszcze jeden aktor, Rosja, który może nie chcieć zakończyć walk.

„Rosja skosztowała krwi, posmakowała tworzenia nowego porządku świata i absolutnie nie jest zainteresowana zakończeniem wojny”

powiedział.

Tamás Lánczi zwrócił natomiast uwagę, że cele militarne wyznaczone przez Ukrainę, czyli odzyskanie wszystkich jej terytoriów przed wojną, są coraz częściej opisywane i ogłaszane w zachodnich mediach.

Według Istvána Pócy nie ma znaczenia, co rozumiemy przez „media zachodnie”, ponieważ media amerykańskie i europejskie zajmują w tej kwestii zupełnie odmienne stanowisko.

Gospodarz programu odpowiedział:

„Europa jest jak ostatni japoński żołnierz wciąż walczący w buszu. Amerykanie ładnie wycofują się z tej historii, a Unia Europejska nadal wysyłałaby broń – choć nie mają już żadnej broni – i jeszcze więcej pieniędzy”.

Zdaniem Pócy różnica polega na tym, że podczas gdy Amerykanie starają się w swojej prasie zakomunikować, dlaczego nie doszło do finansowanego przez nich przełomu, Europejczycy chcą przekonać swoich partnerów, że wszystko powinno trwać tak, jak dotychczas.

„Być może nie Ukraina, ale ręka Zełenskiego została puszczona”

– zapytał Zoltán Kiszelly. Politolog przypomniał: latem Zełenski dekretem zakazał negocjacji pokojowych, a Zachód uznał Putina za zbrodniarza wojennego w oskarżeniu, którego nie można zrzucić na Amerykanów. To było porwanie dziecka. Zdarzyło się też ze Stanami Zjednoczonymi, że rozpoczęły wojnę bez zgody ONZ, np. w Iraku czy Libii.

„Odtąd negocjacje mają mniejsze szanse” 

Kiszelly pomyślał.

MTI / hirado.hu

Zdjęcie na pierwszej stronie: Na zdjęciu opublikowanym przez biuro prasowe Prezydenta Ukrainy prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski (j) i przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen podają sobie dłonie w Kijowie 8 kwietnia 2022 r. Foto: MTI/EPA/Biuro Prasowe Prezydenta Ukrainy)