Dzięki prawicowej propozycji udało się uratować małą rodzinną cukiernię w I dzielnicy, Aształkę. Władze samorządowe, dzięki propozycji prawicowego organu przedstawicielskiego większości, zdecydowały się na rozliczenie kontraktu z działającym od dziesięciu lat małym biznesem, dzięki któremu mogą dalej bez zakłóceń funkcjonować.

Wszystko to nie zależało od burmistrza Márty V. Naszályi, którego urząd bez zastanowienia podniósł czynsz lokalu o sto pięćdziesiąt procent, a gmina Budavar nałożyła na nich także wielomilionową karę za użytkowanie bez tytułu prawnego, gdyż ich w międzyczasie wygasła umowa najmu. napisany przez Madziara Nemzeta.

W międzyczasie właściciele w dalszym ciągu płacili czynsz za lokal, więc gmina na tym nie ucierpiała. Firma wiedziała, że ​​ma ważny kontrakt, ponieważ stale otrzymywała od władz lokalnych faktury ze śledzeniem inflacji.

- Zdziwiło nas także to, że zgodnie z dotychczasową, zwyczajową procedurą pracownicy gminy skontaktowali się z nami osobiście jeszcze przed upływem terminu ważności, przeprowadzili ocenę stanu, zażądali zaświadczeń zerowych i w porozumieniu z m.in. zawarli nową umowę. nas – napisał właściciel cukierni na swoim profilu w mediach społecznościowych.

Nie stało się to jednak za panowania burmistrza Márty V. Naszályi.

Zdaniem László Böröcza, prezydenta Fideszu w I okręgu, bezduszność, z jaką burmistrz i lewicowe kierownictwo podeszli do sprawy, jest szokująca.

„Márta V. Naszályi nadużywa swojej władzy i decyduje o ważnych sprawach według własnego uznania” – stwierdziła prezes lokalnej partii Fidesz. Burmistrz krótko odniósł się do tej sytuacji na swoim profilu w mediach społecznościowych:

nie ma sprawy Ruszwurmu i nie ma sprawy Asztalki, ale kampania kłamstw Fideszu.

Jak powszechnie wiadomo: najstarsza cukiernia w I dzielnicy, Ruszwurm, . Właściciel Miklós Szamos twierdził w Index, że w zamian za wsparcie finansowe Márta V. Naszályi obiecała, że ​​nie wyprowadzi cukierni Korona i Ruszwurm z Zamku Budzeckiego. Miklós Szamos oświadczył: lewicowo-liberalny burmistrz Budaváru poprosił go o przekazanie środków finansowych na jego kampanię przed wyborami samorządowymi w 2019 r.

Organ przedstawicielski I okręgu wszczął postępowanie dyscyplinarne i powołał komisję śledczą, a śledztwo w tej sprawie wszczęła także policja.

Zdjęcie: MTI/Tibor Illyés