Dávid Losonczi wyszedł na wolność w wyniku poważnego błędu sędziowskiego, międzynarodowe stowarzyszenie uznało błędny wyrok. Węgierski zawodnik, dostając się do finału, zdobył także kwotę olimpijską.

Decyzją Międzynarodowej Federacji Zapaśniczej (UWW) Dávid Losonczi może być uważany także za mistrza świata w kategorii grapplerów do 87 kilogramów, ogłosiła Węgierska Federacja (MBSZ).

24 września w Belgradzie w finale kwalifikacyjnych mistrzostw świata do igrzysk olimpijskich Dávid Losonczi przegrał 8:7 z Alim Cengizem z Turcji. Po finale federacja węgierska zwróciła się do właściwego organu federacji międzynarodowej (UWW) z oficjalną prośbą o ponowne rozpatrzenie decyzji sędziego, która miała na celu ustalenie poważnie błędnej decyzji. „W obecnym systemie przepisów sportowych nie ma koncepcji ostrzeżenia, więc szanse na zmianę wyniku były niewielkie, mimo to MBSZ zrobił wszystko, co w jego mocy, aby uzyskać maksymalny środek prawny” – czytamy w oświadczeniu krajowego związku .

Jak podaje MBSZ, w poniedziałek Nenad Lalovic, serbski prezes UWW, w oficjalnym piśmie poinformował prezesa MBSZ Szilárda Németha, że ​​Dávida Losoncziego można uważać za mistrza świata.

„Prezydencja przyznała, że ​​doszło do poważnego błędu sędziowskiego i zmieniła wynik meczu.

Wnikliwa analiza ekspercka wykazała, że ​​zgodnie z obowiązującymi przepisami w zapasach sygnał wskazany przez sędziego powinien zostać potwierdzony przez kierownika maty. Mając na uwadze powyższe, prezydencja UWW wyjątkową i niepowtarzalną decyzją przyznaje w tej kategorii dwa złote medale, dzięki czemu Dávid Losonczi będzie jednocześnie mistrzem świata w 2023 roku w kategorii wagowej 87 kg. Ponieważ ostateczny ranking w tej kategorii ulegnie zmianie, Dávid Losonczi również otrzyma odpowiednie punkty światowego rankingu” – czytamy w piśmie międzynarodowego stowarzyszenia.

„Słyszałem tę wiadomość od mojego ojca dopiero od kilku godzin, ale szczerze przyznam, że płakałem. To był naprawdę piękny moment ” – cytuje Losonczi w biuletynie węgierskiego stowarzyszenia. –

Czuję, że decyzja jest satysfakcją, jestem niezmiernie szczęśliwy, że prawda dotarła do nas.

Nie mogłam wtedy nikomu powiedzieć, cieszę się, że w końcu mogę o tym porozmawiać. Prawda jest taka, że ​​ciężko jest mi zrozumieć, co się stało, niewiarygodne jest stwierdzenie, że jestem mistrzem świata.

Oczywiście jest to zupełnie coś innego niż bycie na dywanie i bieganie z węgierską flagą i świętowanie mojego zwycięstwa. Nie wspominając o hymnie narodowym, ale nieważne, później na igrzyskach olimpijskich”

 – sportowiec spoglądał w przyszłość na przyszłoroczne letnie igrzyska w Paryżu.

W aktualnościach MBSZ podkreślono, że w historii sportu nie było prawie żadnego przykładu podobnej decyzji, ponieważ w 1997 r. zniesiono instytucję ochronną, jest to pierwszy taki przypadek.

Źródło: m4sport.hu , Mandiner

Zdjęcie na okładce: MTI/Tamás Kovács