Według prawnika Orbán doskonale wyczuł, że ludzie nie decydują o tym, jakie jest dla nich dobre życie, opierając się wyłącznie na kwestiach egzystencjalnych.

Historyczny sukces węgierskiej reprezentacji był także tematem poniedziałkowego wieczoru FIVE . W programie wystąpili historyk Péter Konok, prawnik András Schiffer, politolog Zoltán Ceglédi i dziennikarz András Hont.

Jak donosi także portal Civilek.info, po pokonaniu Bułgarii – co zapewniło węgierskiej reprezentacji udział w przyszłorocznym turnieju kontynentalnym – Marco Rossi powiedział :Jest wielu Węgrów, którzy kochają reprezentację znacznie mniej ode mnie i byłoby dobrze, gdyby wstydzili się!”

Wkrótce pojawiły się reakcje, László Bartus napisał : „Wyślijmy wiadomość do Rossiego: my też nie lubimy węgierskiej reprezentacji i nie wspieramy go, z czym on nie ma nic wspólnego”. Jednak blog Diétás Magyar Múzsa również wysłał ostrą wiadomość

Miłość do piłki nożnej nie jest miarą węgierskości

powiedział András Hont w programie ATV Öt.

- Można być tak znakomitym Węgrem, że zupełnie nie przejmuje się tym, czy drużyna dotrze do mistrzostw Europy, czy nie. W zadymionych pomieszczeniach, przy stołach, można analizować, czy sukcesy sportowe mogą negatywnie wpłynąć na obraz samego siebie.

Ale kiedy miliony naszych rodaków cieszą się z czegoś, czy nie możemy czasem milczeć? 

– zapytał dziennikarz, na co odpowiedział prawnik András Schiffer

„w społeczeństwie węgierskim jest rozłam – co nie jest cechą Węgier, ale skutkiem globalizacji” – Że czyjaś ojczyzna to mały kraj pochłonięty płomieniami i czyjeś miejsce zamieszkania

– powiedział prawnik, cytując Radnótiego, a historyk Péter Konok zapytał: „Co to ma wspólnego z piłką nożną?”

„Wierz lub nie, ale zazwyczaj nie oglądam meczów zapaśniczych”. Ale kiedy będą igrzyska olimpijskie i coś się uda, na pewno to obejrzę. „To jedno z najbardziej podnoszących na duchu uczuć w moim życiu, że w moje 50. urodziny gramy w Mistrzostwach Europy tutaj, w Budapeszcie, a reprezentacja Węgier zdobywa głównego gola dla drużyny mistrzów świata”, powiedział Schiffer, który według

Orbán doskonale wyczuł, że ludzie nie decydują o tym, jakie będzie dla nich dobre życie, nie opierając się wyłącznie na kwestiach egzystencjalnych.

 – Jest siła spajająca, doświadczenie co najmniej równie ważne

– dodał prawnik, którego Konok najwyraźniej miał trudności ze zrozumieniem i nawet nie zgodził się, że „robimy z tego ogólną, spójną siłę, bo to nie jest ogólne”.

Analityk polityczny Zoltán Czeglédi zareagował na to wszystko, mówiąc, że nie chodzi o bycie szczęśliwym, o naśladowanie, ale tylko wtedy, gdy z punktu widzenia wydajności, jeśli odepchnę, nie przyniesie to, ale zabierze.

 - Kiedy opozycja widzi, że masy ludzi śledzą piłkę nożną, skupia się tylko na tym, że to się musi skończyć, to nie w porządku, co jest bardzo nieefektywne z punktu widzenia efektywności

- stwierdził analityk.

Spektakl można obejrzeć tutaj:

Źródło: Civilek.info, Magyar Nemzet , Mandiner

Zdjęcie: Árpád Földházi / Mandiner