Kilka sieci handlowych, m.in. Lidl, Penny, Lidl, Rossmann i Mountex, ogłosiło już, że 24 grudnia ich sklepy zostaną zamknięte. Teraz sondaż wykazał, że większość obywateli jest tego samego zdania: w tym dniu każdemu należy się odpoczynek.

Wiadomość eksplodowała w piątek 10 listopada, kiedy wiodąca węgierska sieć detaliczna Lidl ogłosiła, że ​​wszystkie jej sklepy zostaną zamknięte 24 grudnia.

Od ogłoszenia Lidla podobne ogłoszenia ogłosiło kilka większych sieci.

Kolejny multi dołączył do inicjatywy zamknięcia sklepów bożonarodzeniowych CÖF

„Myśleliśmy już o tym, aby każdy, kogo na to stać, mógł spędzić 24 grudnia przygotowując się do świąt w otoczeniu najbliższych. Wzorowy krok Lidla utwierdził nas w tej decyzji” – powiedział w rozmowie z nami Gyöngyi Szurma, menadżer firmy Rossmann. związek z decyzją - kierownik sprzedaży.

Lidl przyłączył się do inicjatywy CÖF, ich sklepy zostaną zamknięte 24 grudnia

Z kolei w Mountex argumentowali, że pytali o tę sprawę własnych pracowników, którzy opowiadali się za zamknięciem, więc firma zdecydowała się na górę.

Tak to na razie wygląda, nie wiadomo, czy inne sieci handlowe dołączą do inicjatywy Egyenlő.hu i CÖF, według której 24 grudnia wszystkie sklepy handlowe powinny zostać zamknięte.

Do przerwy świątecznej zainicjowanej przez CÖF dołączyła kolejna sieć sklepów

Do czasu wyjaśnienia, jak zadecydują w tej sprawie inne sklepy, Pénzcentrum przeprowadziło ankietę wśród swoich czytelników, pytając, czy popierają zamknięcie sklepów 24 grudnia, czy też uważają, że w okresie świątecznym nie ma miejsca na zamykanie sklepów.

Z głosów wielu tysięcy ludzi jasno wynika, że ​​większość opowiada się za zamknięciem sklepów 24 grudnia.

Z danych wynika, że ​​84,45 proc. osób uważa, że ​​w tym dniu każdy powinien odpocząć. Dla porównania, jedynie 15,55 proc. ankietowanych stwierdziło, że wiele rodzin nadal potrzebuje tego dnia na świąteczne zakupy. Tak to wygląda z liczb

zamknięcie sklepów 24 grudnia może być już znacznie bardziej akceptowalne dla społeczeństwa niż ogólne zamknięcie sklepów w niedziele.

Myślę, że zamknięcie sklepów 24 grudnia byłoby dla nich doskonałą okazją do pokazania, że ​​na pierwszym miejscu są ich pracownicy – ​​powiedział Pénzcentrum Csaba Bubenkokó, prezes związku zawodowego ezveta.hu, dodając, że uważa, że ​​tak jest nie jest to dobry kierunek, jeśli sklepy kalkulują, jaką przewagę konkurencyjną miałyby, gdyby np. Lidl był zamknięty, ale byłyby otwarte.

Według Bubenko rola świadczeń pozapłacowych jest obecnie niezwykle ceniona, a 24-godzinne zamknięcie to dobry sygnał dla pracowników.

Csabę Bubenko zapytano także o podobieństwa między ogólnym zamknięciem sklepów w niedzielę a zamknięciem 24 grudnia. Ale szef związku stwierdził, że 24 grudnia to właściwie jeden dzień i choć nie zrezygnował nawet z generalnego zamknięcia sklepów w niedzielę, bo nie ma tego dzisiaj na porządku dziennym, to jego zdaniem nie powinien być uwzględniany. Oczywiście szczególnym zbiegiem okoliczności jest to, że 24 grudnia wypada w niedzielę, ale zdaniem przewodniczącego związku żaden dodatek do pensji nie zrekompensuje czasu spędzonego z rodziną.

Według niego nie jest to kwestia pieniędzy, uważa też, że należy rozważyć przyczyny ekonomicznej zagłady jakiejkolwiek firmy.

Bubenko powiedział także Pénzcentrum, że istnieje różnica pomiędzy inicjatywą dotyczącą handlu detalicznego a wprowadzeniem dnia wolnego od pracy. To drugie rzeczywiście mogłoby mieć wpływ na gospodarkę (nawet w negatywnym sensie), ale to pierwsze jest mało prawdopodobne. Tę ostatnią tezę może wzmocnić także fakt, że według źródeł branżowych Pénzcentrum, a także konkretnych przykładów z przeszłości (ogólnie zamykane sklepy), sieci mogą z łatwością realizować dochody z dnia zamkniętego (robiło to podczas niedziela nieczynne) w pozostałe dni tygodnia.

Dlatego też nie jest wcale pewne, czy zamknięcie w dniu 24 grudnia będzie miało negatywne skutki. Co więcej, wydłużone codzienne otwarcie przed Tobą również może zaowocować rekordowym ruchem.

Csaba Bubenko podkreślił także, że w tym zawodzie panuje poważny niedobór rąk do pracy. Dlatego też, jego zdaniem, działanie przeciwko swoim pracownikom w żadnym wypadku nie jest opłacalną strategią firm. Powiedział też, że jego zdaniem pracownicy nie powinni cieszyć się z niedzielnej premii (nawet jeśli 24 grudnia w ogóle wypada w niedzielę, to w większości przypadków tak nie jest), ale z normalnych wynagrodzeń.

Centrum pieniędzy