„Rząd zachęca do antysemityzmu, co jest sprzeczne z oficjalnie głoszoną zasadą zerowej tolerancji” – David Pressman ostro skrytykował węgierski rząd w swoim przemówieniu na otwarciu 12. Festiwalu Filmów o Żydach i Izraelu w Budapeszcie – czytaj na atv . hu. W wydarzeniu wziął także udział burmistrz Budapesztu Gergely Karácsony.

Pressman wspomniał o żółtej gwieździe

W środowym przemówieniu na Festiwalu Filmów Żydowskich i Izraelskich w Budapeszcie ambasador Stanów Zjednoczonych na Węgrzech sformułował specyficzną interpretację plakatów węgierskiego rządu.

- Na Węgrzech niektórzy urzędnicy lubią przedstawiać kraj, w którym nie toleruje się antysemityzmu, w którym Żydów nie atakuje się na ulicy i który jest dla nich bezpiecznym miejscem

Pressman stwierdził. Dodał, że ci sami urzędnicy opowiedzą „inną historię”. Według niego „inna historia” zawarta jest w kampaniach plakatowych.

- Zawiesili billboardy przedstawiające uśmiechniętego żydowskiego miliardera rządzącego Węgrami, a plakat ostrzegał: „nie pozwólcie Sorosowi śmiać się ostatni”. Albo na innych plakatach ten sam miliarder steruje politykami za pomocą marionetkowego sznurka. Na niedawnym plakacie widać, jak syn tego samego miliardera pojawia się za przewodniczącym Komisji Europejskiej, jako cień, wymieniony przez ambasadora USA na Węgrzech.

Nie musimy umieszczać żółtej gwiazdki na tych plakatach, aby zrozumieć kontekst ich wyglądu i znaczenie obrazów

powiedział dyplomata.

Zdaniem Pressmana „o antysemityzmie nie decyduje fizyczne bezpieczeństwo Żydów. Jest to groteskowo niski standard, najbardziej podstawowy obowiązek każdego rządu wobec wszystkich jego obywateli. Ale faktem jest, że wszędzie tam, gdzie dopuszcza się antysemityzm, a czasem nawet do niego zachęca, Żydzi nie są bezpieczni”.

On dodał:

„niektórzy mylą bezpieczeństwo fizyczne z bezpieczeństwem konwencjonalnym, ale to nie to samo”.

Oprócz plakatów ambasador skrytykował także fakt, że jego zdaniem Węgry „przepisują lub rehabilitują wybiórczą historię węgierskich urzędników i przywódców, którzy dobrowolnie uczestniczyli w ludobójstwie, i odmawiają potępienia tych, którzy popierają te czyny”.

Pressman nawiązał do stanowiska rządu węgierskiego na korzyść Izraela, a także do faktu, że Węgry gościły izraelską drużynę piłkarską, czemu podziękował, ale uważa, że ​​to

„nie unieważnia rewizjonizmu urzędników rządowych ani nie zwalnia ich z odpowiedzialności za plakaty, które wywieszali, w kółko wprowadzając niebezpieczne obrazy do ich polityki”.

Ambasador USA ostrzegł, że „niebezpieczne jest pozwalanie, aby zyski polityczne stanęły na drodze ludzkiej przyzwoitości” oraz że „ścieżka od bezpiecznego chodzenia po ulicy przez wybite okna i wandalizm do brutalnych ataków jest krótka i niebezpieczna. Nie powinniśmy czekać do rozlewu krwi, zanim potępimy antysemityzm, który, jak pokazała historia, często do niego prowadzi” – pisze Mandiner.

Im bardziej się starasz, tym bardziej staje się to nieprzyjemne, Panie Ambasadorze

„Na Węgrzech stosujemy zerową tolerancję dla antysemityzmu, co dotyczy także demonstracji wspierających terroryzm” – napisał Zoltán Kovács na platformie społecznościowej X (dawniej Twitter). Sekretarz stanu odpowiedzialny za komunikację i stosunki międzynarodowe odpowiedział na jeden z postów amerykańskiego ambasadora Davida Pressmana i stwierdził: nie chodzi po prostu o to, że na Węgrzech „Żydzi nie są atakowani na ulicach”. Życie żydowskie na Węgrzech przeżywa renesans.

Im bardziej się starasz, tym bardziej staje się to nieprzyjemne, Panie Ambasadorze. Czas, w którym ktokolwiek mógł poważnie potraktować jego twierdzenia o antysemityzmie, minął

– powiedział Zoltán Kovács. Zadał pytanie: czy ambasador widział, co dzieje się np. na kampusach uniwersyteckich w jego własnym kraju?

Nikt nie może traktować poważnie tego, czego on próbuje nas nauczyć

– można przeczytać w poście sekretarza stanu.

To nie pierwszy raz, kiedy David Pressman krytycznie odnosi się do węgierskiego rządu. Niedawno wyraził zaniepokojenie ustawą o ochronie suwerenności, która jego zdaniem może mieć na celu kryminalizację lub zastraszanie niezależnego społeczeństwa obywatelskiego i organizacji medialnych. Ambasador skarżył się także, że rząd węgierski szerzy na Kremlu przerażającą antyamerykańską propagandę, ale przyznał też, że na co dzień prawie nic z tego nie dostrzega – relacjonuje Magyar Nemzet .

Zdjęcie: MTI/Szilárd Koszticsák