Po raz pierwszy o świecie cieni usłyszeliśmy na lekcjach religii, jeszcze na początku lat pięćdziesiątych, wyjaśniono nam to pojęcie w taki sposób, że tutaj, na planecie zwanej Ziemią, wszystko przemija, łącznie z życiem ludzkim. , ponieważ jest to świat cieni. W zaświatach, do których trafiamy po naszej śmierci, życie trwa wiecznie. To wyjaśnienie wystarczyło, gdy byliśmy młodzi, a później mieliśmy okazję zapoznać się z filozofią tych, którzy głoszą życie wieczne, niezależnie od tego, czy byli to teolodzy, filozofowie, czy też osoby wykonujące inne zawody. Każdy wierzył w to, czego chciał i czego pragnął, więc tym razem miło spędziliśmy czas, słuchając filozofii analizujących kwestię życia i śmierci.
Ale czas mijał i nagle obudziliśmy się z faktem, że niektórym mieszkańcom naszego ziemskiego świata cieni zaczęło tęsknić za rządem. Choć mieliśmy już wtedy rząd, powołano szefów ministerstw, organizacja działała, co więcej, działa do dziś, ale jakoś opozycja myślała, że ten świat cieni, jeśli można to tak nazwać, w którym żyjemy, jest Powołany przez nich rząd cieni mógłby zarządzać bardziej autentycznie, jak obecnie sprawujący urząd, i musi występować w jego imieniu. W ten sposób powstał rząd cieni, którego znaczenie i cel w życiu politycznym polega na skopiowaniu struktury obecnego rządu i zapewnieniu obywatelom możliwości wyboru. Jeśli zatem partia, która wygra w głosowaniu, utworzy rząd i wymieni osoby proponowane na szefa ministerstw, opozycja natychmiast tworzy rząd cieni i wskazuje także osoby, które proponowałaby, gdyby wygrała wybory. Cóż, tutaj powstał ten rząd cieni, z ludźmi z cienia, którzy w jakiś sposób
od tego czasu czają się w cieniu, bo poza cieniem premier Kláry Dobrev są ledwo widoczni, nie bombardują nas swoimi pomysłami, najwyraźniej siedzą razem wygodnie w cieniu lub jako zdrajcy na takich a takich krzesłach Unii Europejskiej.
Ich najważniejszy chwyt, który pilnie wymyślają nam przed nosem, to nic innego jak to, że w dalszym ciągu obiecują europejskie płace i europejskie emerytury. A także silna państwowa służba zdrowia i edukacja, a także sprawiedliwe Węgry.
No cóż, tego drugiego pragnęliby także ci, którzy są w centrum uwagi opinii publicznej, pragnęli tego od dawna, bo to nie przypadek, że wypowiadali się niezliczoną ilość razy - i to nie w cieniu, ale odsłaniając twarze i poglądy społeczeństwu – wbrew temu, że
W czasie tzw. zmiany ustrojowej Węgry zostały z naszej strony okradzione, sprzedane, uwięzione w długach,
i brali udział w rabunkowej prywatyzacji i stali się niezasłużenie bogaci. Co więcej, ludzie byli zdani na łaskę zagranicznych banków, które do tej pory były i są instytucjami wykonawczymi międzynarodowej oligarchii finansowej. Tak właśnie zrobili niektórzy członkowie rządu cieni.
Ale nie było odpowiedzialności, więc staliśmy się krajem bez konsekwencji i pozostaje nim do dziś.
ale nawet tolerowaliśmy fakt, że w nasze święto narodowe zaatakowali świętujących ludzi z bronią, wystrzelili oczy i wbijali konie w pieszych. I nie było z tego żadnych konsekwencji! Dzisiejsi członkowie ówczesnego rządu cieni musieli zapewne ćwiczyć pozostawanie w cieniu, aby kradzieże, grabieże, nielegalna prywatyzacja i zemsta polityczna, z których większość kojarzona jest z ich nazwiskami, nie były widoczne. Podobnie jak ich nazwa kojarzy się z aktem psucia pojęć. Między innymi dyskredytowali liberalizm, ideał wolności, za który wielu oddało życie, a zamiast tego gloryfikowali przede wszystkim wolność moralną i dominację pieniądza, i robią to do dziś. Jak powiedział wówczas nieżyjący już István Síklaky, nawet w okresie zwanym zmianą systemową:
„Walec pieniędzy i zagranicznej potęgi z Północnego Atlantyku spadł na nasz region”.
Cóż, członkowie rządu cieni byli tego sługami od samego początku, ponieważ zagraniczny walec parowy działa do dziś, przy pomocy członków rządu cieni. Premier Cieni Dobrev powiedziała pewnego dnia, że „Węgry nigdy nie miały tak ogromnej władzy, ponieważ nigdy nie były częścią tak silnego sojuszu, który służy naszemu pokojowi”. Nie wspomniał o tym albo nie miał czasu, żeby to zauważyć
obecne hieny w UE nie mają nic wspólnego z utrzymywaniem pokoju, tak jak NATO nie ma nic wspólnego z wiarygodnością.
Premier cieni musi także wykazywać dezaprobatę wobec Matteo Salviniego, który powiedział niedawno. „Żyjemy w dyktaturze banków ” – i dodał – „Unia Europejska, która obecnie żyje w dyktaturze banków i w sieci zobowiązań, musi zostać uwolniona. Tymczasem istnieje niebezpieczeństwo islamizacji i w naszych krajach zanika bezpieczeństwo publiczne” . Jestem pewien, że cały rząd cieni będzie oburzony tymi wypowiedziami i będzie starał się chronić Unię Europejską, która znajduje się w całkowitym kryzysie moralnym. Pieniądze tam są.
W tych dniach upublicznione zostało oświadczenie szefa rządu cieni
„zamiast służyć elicie miliarderów, chcemy sprawiedliwych Węgier”. A niebo nie spadło. To już nawet nie jest cień. Ale sama ciemność.
Autorka: dziennikarka Katalin Kondor
Źródło: Magyar Hírlap
MTI Zdjęcie: Imre Földi