Nasz sąsiad w przyszłym roku wpadnie w błędne koło, dla Ukrainy rok 2024 będzie rokiem znacznie bardziej napiętym niż 2023.

W przeciwieństwie do moich trzech kolegów uważam, że w 2024 r. sytuacja na Wschodzie nie ulegnie zmianie – pisze w mediach społecznościowych ekspert ds. polityki bezpieczeństwa Robert C. Castel.

Jeśli odłożymy na bok scenariusze czarnego łabędzia i weźmiemy pod uwagę jedynie prognozy liniowe, to rok 2024 będzie dla Ukrainy rokiem znacznie bardziej obciążonym katastrofami niż 2023.

Dlaczego?

Ponieważ oprócz intencji istnieje jeszcze jedna rzecz zwana zdolnością.

Jeżeli zamiary Zachodu dotyczące wspierania Ukrainy pozostaną solidne, jej możliwości ulegną znacznemu ograniczeniu.

O do jednej trzeciej poziomu z 2023 r.

Dawaj i bierz 5 procent na północ lub południe od tej jednej trzeciej.

Stale nasilający się kryzys bliskowschodni z jego siedmioma polami bitew pochłania siły niczym błyskawice.

Most powietrzno-morski zbudowany w kierunku Izraela początkowo transportował głównie precyzyjne instrumenty wystrzeliwane z powietrza i rakiety przechwytujące Tamir. Są one coraz częściej zastępowane przez narzędzia wojny mas lądowych. Między innymi amunicja artyleryjska, której Ukraina jest chronicznie niedożywiona.

W 2024 roku militarne zdolności produkcyjne Zachodu zostaną obarczone ciężarem o tej samej skali, co wojna na Bliskim Wschodzie. Czasami z ich umierającego pyłu.

Intencja jest wolna i natychmiastowa.

W wielu przypadkach rozwój i odbudowa potencjału to projekt trwający półtorej dekady.

Radykalne ograniczenie możliwości zachodniej pomocy będzie generować dalsze niepowodzenia Ukrainy, co z kolei podważy zamiary Zachodu zwiększania pomocy w przyszłości.

To błędne koło będzie krzyżem Ukrainy w 2024 roku i jeśli Rosja nie zrobi nic innego, jak dotychczas, to i tak będzie miała znaczną przewagę.

Wyróżniony obraz: MTI/EPA/Yuri Kochetkov