Zoltán Kiszelly, dyrektor ds. analiz politycznych w Századvég, uważa, że ​​w Europie zaczęły się prześladowania rolników, dlatego też zbuntowali się Niemcy. Według niego niemieckie media publiczne, tradycyjnie, starają się przedstawiać protestujących jako ekstremistów.  

„Używając zwykłej taktyki, chcą ich zepchnąć w skrajnie prawicowy róg, sugerując, że skrajna prawica wykorzysta lub przejmie te protesty. Nie mogą się zamknąć, bo protestowali w całym kraju.

To sprawdzona taktyka, widzieliśmy ją w całej Europie, na całym świecie, nawet w Ameryce czy podczas wyborów w Hiszpanii, teraz widzimy w wyborach europejskich, że umiarkowanym wyborcom zawsze mówi się, że nastąpi prawicowy przełom”.

Zoltán Kiszelly powiedział Origo

nie sądzi, aby koalicja rządowa Niemiec dała się nabrać na demonstracje. 

„Rolnicy przygotowują się do szczególnie pokojowego protestu, podczas którego mogą dojść do brutalnych scen, ale jest mało prawdopodobne, aby policja strzelała do rolników jak w Holandii. Warto połączyć demonstracje niemieckich rolników z wydarzeniami holenderskimi.

Moim zdaniem w Unii trwa polowanie na rolników. Majątków rodzinnych jest wiele w Europie Zachodniej, natomiast duże majątki są typowe dla Europy Środkowo-Wschodniej”

powiedział.

Zarówno w Holandii, jak i we Francji jest wielu rolników rodzinnych, a według Unii potrzeba ich znacznie mniej.

Z jednej strony ukraiński wyrzucony towar potrzebuje przestrzeni, dlatego chce zlikwidować rodzinne majątki, aby był popyt na ukraińską wyrzuconą żywność. Natomiast od 2028 roku znacznie zmniejszą się dopłaty rolne, z czym duże osiedle będzie mogło lepiej zarządzać.”

on dodał.

Zoltán Kiszelly widzi, że po przemyśle rolnicy również znajdą się w trudnej sytuacji ze względu na głęboko zieloną ideologię polityki europejskiej i zarządzanie gospodarcze uwzględnione w dyrektywie planistycznej.

„W tej demonstracji jest wiele prognoz, ale naprawdę interesujące jest to, że inne grupy również są rozczarowane;

na Zachodzie panuje pewnego rodzaju ogólne niezadowolenie, ponieważ poziom życia pogarsza się w porównaniu do wcześniej” 

Być może najważniejsze jest to, że tak wiele osób protestuje, ponieważ nie czują, że sytuacja ulegnie poprawie. Nie widzą szansy na zmianę tradycyjnymi środkami demokratycznymi, więc wykorzystują blokadę jako narzędzie, a maszyniści strajk kolei, w wyniku czego coraz większe niezadowolenie szuka formy wyrazu”

- powiedział Zoltán Kiszelly, który jako całość widzi, że ma miejsce europejski trend, w którym krzywdzeni są mali przedsiębiorcy i drobni producenci, którzy słusznie buntują się przeciwko niesprawiedliwej sytuacji, co już widać swoje skutki w wielkiej polityce.

Zdjęcie na okładce: Demonstracja niemieckich rolników w Berlinie w grudniu ubiegłego roku Źródło: X/RT