Zdaniem organizatorów protestu nawet blokada granicy z Ukrainą nie jest nie do pomyślenia

Dwa tygodnie po wiecu PiS w Warszawie polscy rolnicy również wyjdą na ulice, aby zaprotestować przeciwko polityce rządu Tuska służącej Ukrainie i Stanom Zjednoczonym. Polscy rolnicy obawiają się, że import ukraińskich produktów rolnych zniszczy krajowe rolnictwo, które już zostało poważnie dotknięte kryzysem energetycznym, który nastąpił po wojnie.

Demonstranci protestują także przeciwko szaleństwu politycznemu rządu Tuska i na rzecz uwolnienia więźniów politycznych.

Widzieliśmy już, że niezadowoleni rolnicy są w Niemczech i Rumunii, a w tym tygodniu wyjdą na ulice także w Polsce, według planów 24 stycznia tysiące traktorów wyjedzie na ulice Warszawy.

Manifestacja rolników w Warszawie

Manifestacja rolników w Warszawie
Źródło: Facebook/Dolnośląska Rada Wojewódzka NSZZ RI Solidarność

Napięcie społeczne w Polsce narasta po tym, jak rząd Tuska, który doszedł do władzy jesienią, wpadł w szał. Donald Tusk i jego gang doskonale pokazują, jak liberałowie wyobrażają sobie rządy prawa: wtargnęli z bandytami do redakcji mediów publicznych, aresztowali polityka PiS tkwiącego w opozycji w pałacu prezydenckim (!) i to jest właśnie to! początek.

W zeszłym tygodniu rozeszła się informacja, że ​​Polska wycofuje się z porozumienia regionalnego, którego istotą jest podjęcie wspólnych działań przez państwa sąsiadujące z Ukrainą, aby zapobiec importowi ukraińskiego zboża. Jednak ukraińskie ceny dumpingowe powodują poważne trudności dla europejskich i polskich rolników, którzy nie są w stanie konkurować z tanimi, często genetycznie modyfikowanymi produktami.

Rumunia wprowadziła system licencjonowania eksportu i importu zeszłej jesieni w związku z ukraińskim sporem dotyczącym zboża, w którym importerzy muszą udowodnić, że nie mogą zaspokoić potrzeb krajowych i dlatego muszą posiadać zezwolenia na import ukraińskiego zboża, ale pośrednicy nie mogą uzyskać licencji. Polska poszłaby teraz w tym kierunku, którego moment był szczególnie interesujący, ponieważ Donald Tusk przygotowywał się do Kijowa. Ponadto oświadczenie ogłoszono dzień po tym, jak István Nagy ogłosił, że ministrowie rolnictwa pięciu krajów regionu, w tym Polski, we wspólnym piśmie nawoływali Komisję Europejską do podjęcia zdecydowanych działań przeciwko ukraińskiemu zbożu, ponieważ powoduje ono poważne szkody dla rolników krajów regionu tracą rynki na naszych głównych rynkach eksportowych

Po tym, jak we wrześniu ubiegłego roku Komisja odmówiła przedłużenia ograniczeń importowych na ukraińskie produkty zbożowe, Węgry, Słowacja i Polska jednostronnie wprowadziły takie ograniczenia na import krajowy.

Jednak rząd Tuska praktycznie już następnego dnia odstąpił od porozumienia.

Ukraińskie zboże to nie tylko zagrożenie finansowe dla europejskich rolników – i ogromny zysk dla amerykańskich firm – ale różne produkty modyfikowane genetycznie stwarzają także znaczne ryzyko dla zdrowia. Wygląda więc na to, że rząd Tuska poświęca polskie rolnictwo i rynek unijny na ołtarzu zysków amerykańskich korporacji. Nic więc dziwnego, że za niespełna dwa tygodnie w Warszawie organizowana jest druga masowa demonstracja.

Walczymy o to, aby gospodarstwa rodzinne w ogóle mogły funkcjonować. Nie możemy konkurować z Ukrainą, dlatego spodziewamy się m.in. wprowadzenia przedwojennych kwot. Ukraińskie zboże powinno trafić tam, gdzie jego miejsce – na rynek azjatycki lub afrykański, a nie do Europy – powiedział gazecie rolniczej jeden z organizatorów.

Stowarzyszenie rolników wezwało UE do ograniczenia importu produktów rolnych z Ukrainy, ponieważ ma to bardzo zły wpływ na rolnictwo UE.

Stawia to rolników i ich rodziny w trudnej sytuacji. Zaleca się ograniczenie kontroli ukraińskiego eksportu drogą lądową i rzeczną przez Unię Europejską do krajów trzecich.

Demonstracja odbędzie się w środę, 24 stycznia. Polscy rolnicy obiecują wystawić na drogi tysiące traktorów, nie do pomyślenia jest nawet blokada granicy z Ukrainą.

PestiSrácok.hu
Magyar Jelen

Zdjęcie na okładce: Podobnie jak demonstracja rolników w Berlinie, niezadowoleni planują podobną w Warszawie
Źródło: X/RT