Musimy rozmawiać znacznie więcej, a przede wszystkim bardziej otwarcie, o kwestiach zagrażających globalnie.

W Ewangelii Jana Jezus obszernie przemawiał do swoich uczniów, było coś, co zrozumieli, a czego nie rozumieli z tego, co im powiedział przed ukrzyżowaniem. Ujął to w ten sposób: „Mam wam jeszcze wiele do powiedzenia, ale teraz nie możecie tego znieść; lecz gdy przyjdzie On, Duch Prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę; bo nie mówi od siebie, ale mówi to, co słyszy, i oznajmia wam to, co ma nadejść”. (Jan, 16,12-13)

Tak, Jezus mógł im powiedzieć o prawdzie znacznie więcej, ale tego nie zrobił, bo wiedział, że nie mogą tego przyjąć, zrozumieć, pojąć. Wiedział jednak dokładnie, że po swoim zmartwychwstaniu spotka ich ponownie, wtedy wszystko zrozumieją i pójdą we wszystkie zakątki świata, aby głosić Słowo.

A w jakiej sytuacji jesteśmy tutaj, w XXI wieku? stulecia, nieszczęśni ludzie żyjący w niebezpieczeństwie?

I jak sprawić, by nasi współcześni zrozumieli, że są w niebezpieczeństwie, bo naprawdę istnieje globalna elita, która pragnie przemienić świat i pozbawić nas wolności, wiary, zwyczajów i nadziei?

W ostatnim okresie sam próbowałem coraz więcej mówić i pisać o realnych niebezpieczeństwach, które już krążą nam po szyi i bez zrozumienia, przed którymi nie możemy się uchronić. Ci, którzy śledzą moje teksty, wiedzą, jakie to tematy. Ale wymienię je pokrótce.

Jeden:

histeria klimatyczna jest celowo szerzona wokół ONZ, w organie IPCC, którego prawdziwość można kwestionować w świetle najnowszych badań naukowych,

Mam tu na myśli przede wszystkim materiały organizacji Clintel, która skupia około 1600 wybitnych naukowców. Jeśli jednak przeważą słowa takich ludzi jak António Guterres (Sekretarz Generalny ONZ), którzy świadomie szerzą histerię klimatyczną, to sam świat zniszczy swój przemysł, produkcję i zdrowy tryb życia, do którego był przyzwyczajony od wieków, zarówno organizacyjnie i duchowo.

Dwa:

przygotowują się – i to w coraz szybszym tempie – do całkowitego wyeliminowania gotówki i narzucenia ludziom cyfrowego pieniądza światowego (CBDC). 

Organizacje zarządzające globalnie, takie jak Światowe Forum Ekonomiczne, na którego czele stoi Klaus Schwab , BlackRock, największy na świecie podmiot zarządzający aktywami, na którego czele stoi Larry Fink, BIS (Bank Płatności Międzynarodowych w Bazylei) itp., przodują w tym. Szczególnie dotyka nas fakt, że prezes Europejskiego Banku Centralnego Christine Lagarde jest zdeterminowana, aby we wszystkich państwach członkowskich UE, w tym w naszym kraju, wprowadzić cyfrowy pieniądz, najpierw z kartami, a później nawet z chipami.

Trzy:

chcą nas zmusić do zaakceptowania: rodzina jako związek kobiety i mężczyzny jest przestarzała, tradycyjna seksualność jest przestarzała, każdy powinien znaleźć nowe pasje seksualne, każdy powinien pokochać odmienność, ruch LGBTQ i uwierzyć w ideologię gender,

zaakceptować fakt, że nawet dzieci mogą zostać poddane operacji zmiany płci, nawet jeśli rodzice tego zabronią. Ten wysiłek światowej elity ma na celu nieposiadanie dzieci, zamiast tego w naszym życiu dominuje całkowite uwielbienie siebie, miłość do siebie i chwilowe przyjemności.

Cztery:

chcą zaniku tożsamości narodowej iw tym celu chcą mieszać grupy etniczne i rasowe, ludy i narody. 

Najbardziej spektakularna demonstracja tego ma miejsce w Europie, ponieważ w Europie świadomość narodowa rozwinęła się najsilniej, a niepodległość i suwerenność państw narodowych jest największą przeszkodą dla światowej elity, od Rothschildów i Rockefellerów po Klausa Schwaba, Billowi Gatesowi, a nawet Sorosowi, aby móc wdrażać światowy rząd i społeczeństwo światowe poprzez świadomość narodową i przy pomocy rzesz ludzi bez tożsamości, nad którymi łatwo będzie sprawować całkowitą kontrolę. A elita europejska pod przewodnictwem Komisji Europejskiej i Ursuli von der Leyen niewolniczo realizuje te cele, dlatego forsuje obowiązkowe kwoty migracyjne, korytarze imigracyjne i tak dalej.

Pięć:

widać, że chcą całkowicie rozwodnić wiarę chrześcijańską, bo wiedzą, że chrześcijaństwo i osoba samego Jezusa to właśnie dzięki nim wszyscy ludzie na świecie stali się ludźmi ludzkimi, przyzwoitymi, sumiennymi, pomagającymi i wspierającymi nawzajem.

Rozwadnianie chrześcijaństwa odbywa się na dwa sposoby: w formie fizycznego prześladowania chrześcijan – ma to miejsce głównie w większości krajów islamskich – ale jest też sposób bardziej przebiegły: synkretyzm, który jest niczym innym jak mieszaniem pewne elementy każdej religii, mieszając je razem, łącznie z każdą religią definiującą, ale czasami w tej idei pojawiają się nawet elementy starych, pogańskich religii. A synkretyzm nie oznacza nic innego jak eliminację naszej tożsamości religijnej, co jest być może największym niebezpieczeństwem na tym świecie.

Nie będę w dalszym ciągu wyliczać zagrożeń, o których trzeba i należy stale mówić, nawet przed najszerszą publicznością. Nieustannie za nimi podążać, analizować je i, co najważniejsze, działać i działać wbrew tym dążeniom, które mogą spowodować naszą zagładę. I nie są to z mojej strony wielkie słowa czy pompatyczne stwierdzenia: jestem przekonany, że to są pytania najważniejsze.

W porównaniu z tym to, co robi obecna „lewica” na Węgrzech, stacjonująca tutaj jako agencja zagraniczna, jest prawie nieistotna. To, jak oni w parlamencie bawią się w cyrk, jest drobnostką. To, jak głupie dzieci ciągną kordon w klasztorze karmelitów, to drobnostka. Nie ma znaczenia, co mamrocze polityczny oszust Ferenc Gyurcsány.

Poradzimy sobie z nimi bez problemu. Oczywiście przyznaję, że przez jakiś czas sprawiają problemy, ale ponieważ są kupowani, kupowani, wysyłani, pojmani ludzie, którzy wykonują rozkazy i instrukcje swoich liberalnych globalistycznych panów i mistrzowie jak pożyteczni idioci, nigdy nie będą w stanie przejąć nad władzą rządu na Węgrzech. (Jednak sytuacja w Budapeszcie jest naprawdę godna ubolewania, suwerenistyczna strona narodowa musi tutaj skoncentrować całą władzę polityczną.)

Ale! Nieprzypadkowo na początku artykułu zacytowałem Jezusa z Ewangelii Jana. Jak to powiedział? „Mam ci jeszcze tyle do powiedzenia, ale teraz nie możesz tego znieść”.

Dlaczego to jest ważne? Ponieważ musimy coś zobaczyć:

my, skrybowie, sprawiamy, że nasz głos jest słyszalny i zwracamy uwagę na czasami złe i szatańskie plany świata, globalnej elity, ponieważ chcemy, aby ludzie wiedzieli, jakie jest prawdziwe niebezpieczeństwo czyhające na ich życie tutaj, w XXI wieku. na początku stulecia.  

Że do końca stulecia nasz świat stanie się światem transhumanistycznym, robotycznym, zatomizowanym i nieludzkim, kiedy – aby sprowadzić tu László Nagy’ego – nie będziemy już mieli ludzkiej twarzy.

Ale to nie wystarczy. Jestem przekonany, że , wiedzą znacznie więcej ode mnie – ale także ludzie o podobnych wartościach i intencjach – którzy wiedzą znacznie więcej o procesach zachodzących w tło, w siłach globalnych, a być może nawet w pewnym stopniu są w tych siłach globalistycznych, z największymi dobrymi intencjami, aby pomóc temu biednemu krajowi przetrwać, pomóc zachować naszą ludzką egzystencję, wiarę i zwyczaje. Jestem przekonany, że te czołowe osobistości – które bardzo szanujemy i kochamy – zrobią wszystko, aby Węgry jak najlepiej wyszły ze światowego kryzysu do roku 2030 lub 2034.

Wierzymy w nich! Sugeruję tylko, że Jezus wiedział, że nawet jeśli nie podzieli się wszystkim ze swoimi uczniami, to i tak zostaną zbawieni i będą nauczać cały świat. Jednak tu i teraz, na Węgrzech, sytuacja jest inna: musimy sobie pomóc, aby Bóg mógł nam pomóc. Wymaga to jednak informacji znacznie większych niż to, co wiemy dotychczas o procesach w tle!

Nasi przywódcy muszą wiedzieć: ten kraj jest naprawdę silnym, twardym krajem, który odważa się stawiać czoła trudnościom, robił to przez tysiąc sto lat, od bitwy pod Bratysławą po bitwy z Brukselą, wczoraj i dzisiaj. Węgrzy lubią wiedzieć, co ich może czekać, jaka jest prawda. Nie lubi jednak, gdy uważa się, że nie jest na tyle dojrzały, by zdawać sobie sprawę z niebezpieczeństw, w jakich żyje.  

Nie lubi, gdy nie mówi mu się tego, co powinien wiedzieć. Oczywiście nie oznacza to wszystkiego – w polityce są oczywiście taktyki i strategie – ale jest ich znacznie więcej niż dotychczas.

Innymi słowy: porozmawiajmy wreszcie otwarcie o realnych zagrożeniach, globalnym kryzysie i jego możliwych konsekwencjach, bo ten naród wyrósł z tą wiedzą! I oczywiście nie chodzi tu o ujawnianie „tajemnic wojennych”, oczywiście nie o to mi chodzi. Ale jeśli chodzi o tematy, które wspomniałem, jeśli masz coś, czym możesz się z nami podzielić, zrób to. Kto więc wie więcej o tym, co dzieje się w tle, niech podzieli się z nami, Węgrami, więcej. Im też uwierz: warto. Jesteśmy w stanie to znieść, a wręcz umacnia nas to w wierze i determinacji!

Nie spuszczajmy wzroku z roku 2030!

Źródło: naród węgierski

Zdjęcie na okładce: Światowe Forum Ekonomiczne Facebook