W ostatnich dniach lewica zaczęła mówić o kwestii ochrony dzieci, jednak jej obawy nie są wiarygodne, ponieważ w ostatnich latach propozycje dotyczące ochrony dzieci nie uzyskały poparcia w parlamencie. Głosy partii politycznej czy posła pokazują, co jest dla niego ważne, a co nie. – napisał we wtorek na swoim Facebooku Bence Rétvári, parlamentarny sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych (BM). Na swojej stronie w mediach społecznościowych polityk sporządził długą listę propozycji ochrony dzieci, których lewicowe partie opowiadające się obecnie za tą sprawą nie chciały poprzeć. Podczas gdy rząd rok po roku próbował nagłośnić kwestię ochrony dzieci poprzez nowe zmiany legislacyjne, lewica próbowała aktywnie sprzeciwiać się tym środkom.
W swoim poście Sekretarz Stanu zauważył:
W ostatnich latach przedstawiciele lewicy dziesiątki razy głosowali przeciwko przepisom chroniącym dzieci, często przeciwko dzieciom przebywającym w placówkach opieki społecznej.
Tego wszystkiego nie udałoby się zrealizować, gdyby zależało to od lewicy, ponieważ w parlamencie głosowała na „nie”:
- W 2012 roku lewica nie poparła wprowadzenia nowego kodeksu karnego, który jest bardziej rygorystyczny niż kiedykolwiek wcześniej i kładzie nacisk na ochronę dzieci. Tak więc, gdyby przeszło to na lewicę, dzieci nie byłyby dziś chronione przez najsurowszy unijny kodeks karny, który chroni nie przestępcę, ale ofiarę (Bill T/6958 2012).
- Lewica nie opowiadała się za tym, aby osoby, które dopuściły się poważnych przestępstw wobec dzieci, nie mogły w przyszłości wykonywać pracy związanej z edukacją lub opieką nad dziećmi. Lewica nie zapewniłaby pomocy bezbronnym ofiarom (Bill T/13091, 2013).
- Lewica nie opowiadała się za wprowadzeniem przemocy domowej jako rodzaju przestępstwa. Gdyby tak się stało, nie byłoby dziś zwiększonej ochrony dzieci, małżonków i partnerów, którzy doświadczyli przemocy i upokorzenia, a którzy są bezbronni w wyniku wspólnego pożycia (2013, projekt ustawy T/11105).
- Lewica nie opowiadała się za legalnym tworzeniem domów schroniskowych. Gdyby tak się stało, nie byłoby dziś miejsc, w których matki będące ofiarami przemocy domowej mogłyby ukryć się wraz z dziećmi przed osobami, które je wykorzystują (Bill T/5052, 2015).
- Lewica nie poparła także nowelizacji ustawy o wzmocnieniu władzy opiekuńczej i systemie powiadamiania o ochronie dzieci. Tym samym, gdyby to od nich zależało, dziś zakaz odmowy opieki nad małoletnim nie zostałby wprowadzony nawet w przypadku współpracy z lekarzem rodzinnym, pediatrą rodzinnym i pielęgniarką (2016 bill T/12477).
- Lewica nie opowiadała się za opracowaniem jednolitej procedury prowadzenia dochodzeń i postępowania w przypadkach krzywdzenia dzieci przebywających w placówkach ochrony dzieci, pieczy zastępczej i zakładach poprawczych. Zatem, gdyby to od nich zależało, dzisiaj nie byłoby możliwe szybsze i skuteczniejsze dochodzenie i leczenie przypadków molestowania dzieci. (Ustawa T/15378 z 2017 r.)
- Lewica nie poparła wprowadzenia opłaty za opiekę domową nad dziećmi, która pomaga w opiece nad dziećmi niezdolnymi do samodzielnej opieki, wymagającymi całodobowej opieki, ze znacznym stopniem niepełnosprawności, przewlekle chorymi. Tym samym nie zapewniłyby większego wsparcia finansowego rodzicom sprawującym opiekę nad dziećmi w domu (Bill T/3623 z 2018 r.).
- Lewica nie opowiadała się za krajowym transferem modelu Barnahusa, który zapewnia nowoczesną pomoc i leczenie w przypadku krzywdzenia dzieci. Tym samym, gdyby to od nich zależało, dziś o dzieciach molestowanych seksualnie nie mówiono by o sprawie w bezpiecznym środowisku, w przyjaznych dzieciom pokojach, przy pomocy profesjonalistów, ale w oficjalnych, trudnych warunkach, jakie obowiązują dorosłych, co sprawić, że dzieci poczują się źle (Bill T/3623 z 2018 r.).
- Lewica nie popierała utworzenia rejestru pedofilów. Tym samym, gdyby to od nich zależało, dziś rodzice nie byliby w stanie sprawdzić w internetowej bazie danych, czy osoba pracująca z ich dzieckiem była wcześniej skazana za przestępstwo na tle seksualnym popełnionym wobec dzieci (Bill 2021. T/16365).
- Lewica nie popierała przedawnienia poważnych przestępstw seksualnych popełnianych wobec dzieci. Tym samym, gdyby im się to przydarzyło, dziś ofiara nie miałaby możliwości złożenia doniesienia w żadnym momencie, nawet po latach (Bill 2021. T/16365).
- Lewica nie popierała zaostrzenia sankcji wobec sprawców pornografii dziecięcej. Gdyby zatem im się to przydarzyło, dziś nie byłoby zabronione sprawcom dziecięcej pornografii, aby po pewnym czasie ponownie zbliżyć się do dzieci (Bill 2021.T/16365).
- Lewica nie poparła referendum w sprawie ochrony dzieci w 2022 roku. W tej sprawie używano następujących określeń: „skorumpowany nonsens”, „głupota”, „dziś po prostu nie należy to do najważniejszych dziesięciu tysięcy przypadków na Węgrzech”, „śmieszne”.
- W 2023 r. lewica nalegała, aby nie brać udziału w Konsultacjach Krajowych, a ważnym pytaniem było, czy należy dalej zaostrzać przepisy dotyczące ochrony dzieci.
Bence Rétvári zakończył swoje przemówienie słowami: Można by kontynuować listę pokazującą, ile razy lewicowi politycy zawiedli dzieci. Te przykłady wyraźnie pokazują, że dla nich atak rządu jest zawsze ważniejszy niż ochrona dzieci. Lewica konsekwentnie udowadnia, że w kwestii ochrony dzieci nie można na nią liczyć.
„Rząd co roku wzmacniał ochronę dzieci poprzez coraz to nowe nowelizacje prawa i będziemy to kontynuować w przyszłości”
- podkreślił sekretarz stanu.
MTI / civilek.info
Zdjęcie na okładce: Ilustracja / MTI/Zoltán Máthé