Do tej pory dużo mówiliśmy o Aleksieju Nawalnym, zbuntowanym opozycjoniście, ale prawie nie mówiliśmy o polityku nacjonalistycznym, ksenofobicznym, wykluczającym, jakim byli Rosjanie. Rosja i Zachód znały dwóch różnych Nawalnych. Według wielu Nawalny był zarówno rasistowskim przestępcą, jak i więźniem politycznym.
Jak większość Rosjan wie: jest to postać bardzo nieprzyjemna. Ksenofob, który paraduje w nazistowskich rosyjskich paradach, cieszy się wojną z Gruzją, upokorzeniem Gruzinów. Później, po zajęciu Krymu, mówił też, że „Krym to nie kanapka, którą należy zwrócić Ukrainie”.
Aleksiej Nawalny, prawnik i ekonomista, wszedł na scenę polityczną w 2000 roku. Wstępuje do liberalnej partii Jabłoko i tworzy Komitet Obrony Moskwy. Ubiega się także o miejsce w moskiewskiej Dumie Miejskiej. Kiedy w 2007 roku został wydalony z Jabłoka za działalność nacjonalistyczną, Nawalny był współzałożycielem Rosyjskiego Ruchu Wyzwolenia Narodowego Narod, który walczy z rządzącym reżimem i kleptokracją, ale jest uważany za zbyt skrajnie prawicowy i antyimigracyjny.
Zachód zna jednak i podziwia innego Nawalnego. Według zachodniej opinii publicznej, która ignoruje fakty, Nawalny, który zmarł w wieku 47 lat, to dzisiejszy Che Guevara, przywódca rosyjskiego młodzieżowego ruchu protestacyjnego, jedyna realna opozycja w Rosji i jako taki oczywiście był bezkompromisowym bojownikiem przeciwko korupcji. Był jedynym rosyjskim politykiem, który odważył się otwarcie potępić inwazję na pełną skalę. Co więcej, ten Nawalny ma idealny wizerunek zachodnich polityków: młody, przystojny, odważny, rodzinny.
Ameryka grozi Nawalnemu, ale śmierć własnego dziennikarza pozostawiła ją zimną
Jednak ten wyidealizowany obraz był daleki od prawdy
W październiku 2014 r. Aleksiej Nawalny udzielił wywiadu stacji radiowej Eko Moskwa. Wywiad wywołał poruszenie wśród zwolenników opozycji, przede wszystkim ze względu na słowa Nawalnego o Krymie.
Na pytanie „Czy Krym jest nasz?” polityk odpowiedział twierdząco
„Krym należy do ludzi zamieszkujących Półwysep Krymski” i że półwysep „był okupowany z rażącym naruszeniem wszystkich norm międzynarodowych, ale obecnie jest częścią Rosji”.
Nawalny poradził wówczas Ukraińcom, aby się nie oszukiwali:
„Krym pozostanie częścią Rosji i nigdy w dającej się przewidzieć przyszłości nie będzie częścią Ukrainy”. „Czy Krym to kanapka z hot dogiem, którą można zabrać tam i z powrotem?”
– zadaje poetyckie pytanie.
W wywiadzie dla Radia Liberty i Głosu Ameryki w maju 2015 roku polityk powiedział, że półwysep
nie da się go zwrócić na Ukrainę „jednym kliknięciem”, gdyż „na półwyspie mieszkają trzy miliony obywateli Rosji”.