Zamiast programu politycznego są teraz tylko stanowiska skrajne i destrukcyjne. Napisane przez Ervina Nagy'ego.
Zakończył się pierwszy akt napisanej wcześniej sztuki opartej na złym scenariuszu: Momentum i Koalicja Demokratyczna doszły do porozumienia w Budapeszcie. Choć proponują odrębną listę, bezwarunkowo popierają urzędujących burmistrzów konkurenta, a porozumienia zawarto także w zarządzanych przez Fidesz dzielnicach. Czyli pozornie zachowują autonomię, ale współpracują uwzględniając aspekty energetyczne, jakby ktoś chciał, zawarły coś w rodzaju „paktu o nieagresji”. Pozostają przesłania polityczne i wzajemna krytyka, bo taka jest istota kolejnego aktu spektaklu, ale stoją one za sobą na szczeblu powiatowym.
To nic innego jak odrodzenie dawnej koalicji MSZP-SZDSZ, z tą różnicą, że zamiast programu politycznego są już tylko stanowiska skrajne i destrukcyjne.
To próba stworzenia lewicowo-liberalnego bloku politycznego, który mógłby sympatyzować z wyborcami z Gyurcsány i tymi, którzy uważają, że nie chcą głosować na żadną z partii sprzed 2010 roku, w tym na Koalicję Demokratyczną.
To przebiegłe, ale po bliższym przyjrzeniu się okazuje się przejrzyste. Jest to logiczne, ale nie zapewnia zadowalającej odpowiedzi na zarzuty moralne podnoszone przez Annę Donáth przeciwko Gyurcsány’emu. (Nazwał DK jednym z nosicieli kultury kłamstwa i mrocznym cieniem przeszłości.) To sprytny chwyt, ale nie ma w tym nic nowego, bo tą samą szaradą MSZP i SZDSZ próbowały zjednać sobie wyborców .
I nie miej złudzeń!
W którymkolwiek okręgu lub osiedlu będą stanowić większość (na razie są tak daleko od rządu, jak Makó od Jerozolimy), będą wspólnie politykować lub utworzą koalicję. To, co łączy, łączy się... W końcu ich globalistyczna polityka interesów opiera się na wspólnym mianowniku. To samo co w przypadku MSZP i SZDSZ.
Wszystko to nie jest wyzwaniem przede wszystkim dla partii rządzących, ale dla mniejszych aktorów historycznie fragmentarycznej opozycji.
Nad nimi, obok nich, pomijając ich, zgodzili się na pakiet obejmujący prawie cały Budapeszt, ale według informacji, które codziennie wyciekają, w kilku dużych miastach - za kulisami - dochodzi do konkretnych porozumień, oczywiście – pomiędzy Anną Donáth i Ferencem Gyurcsánym. Wkrótce je zobaczymy.
Warto wspomnieć, że ostatni raz Gyurcsányowie zawarli odrębną umowę z Jobbikiem w kilku częściach kraju przed prawyborami w 2021 roku. I widzimy, jakie miało to konsekwencje dla Jobbik.
Według tego Anná Donáth igrają z ogniem, uprawiając seks z Gyurcsányami.
Po stronie opozycji największą frakcję ma obecnie Koalicja Demokratyczna, a spośród partii dawnej tęczowej koalicji jedynie Ferenc Gyurcsány zdołał utrzymać pozycję lidera, więc jego wpływy pozostają niekwestionowane. Gabinet cieni założony przez Klárę Dobrev stracił już impet, ale osiągnął swój cel: zmienił układ sił na lewicy. Dominacja Gyurcsányé jest dziś niekwestionowana.
Podczas gdy Momentum szuka swojego głosu i miejsca w politycznym spektrum, a Ferenc Gyurcsány pracuje nad wzmocnieniem pozycji swojej partii kosztem innych partii lewicowych, pozostali drobni aktorzy opozycji walczą o przetrwanie. W wyborach do PE będą startować osobno, ale w wyborach samorządowych będą potrzebować pewnego rodzaju współpracy, w której główną rolę odegrają DK i Momentum.
Koalicja Demokratyczna nie może objąć całej strony lewicowo-liberalnej, gdyż osobowość Ferenca Gyurcsány’ego odstrasza wiele osób, ale niestabilny sojusz DK z Momentum, obarczony konfliktami stworzonymi na wzór byłej koalicji MSZP-SZDSZ, może być funkcjonalny w średnim okresie. A małe partie będą mogły przyłączać się wzdłuż nowej utworzonej osi jako aktorzy drugiego rzędu, jeśli chcą przetrwać podwójne wybory latem. MSZP i Párbeszéd mogą pojechać do Danii, żeby się napawać, a Jobbik może spróbować z Momentum. LMP natomiast wydaje się wycofywać z show, co może wręcz przynieść partii sukces. Być może tworzy się suwerenna partia opozycyjna? Zobaczymy, zielony zamysł polityczny lokalistów i tak jest jasny, ale wyjść z cienia porozumienia DK-Momentum będzie trudno.
Autor aa XXI. Analityk w Century Institute
Zdjęcie na okładce: Porozumienie DK–Momentum to odrodzenie koalicji MSZP–SZDSZ
Źródło: Montaż Mandinera