Macron nie był osamotniony w swoich szalonych pomysłach: przywódcy armii nie odważyli się mu sprzeciwić.

Francuskie siły zbrojne są gotowe na najtrudniejsze konflikty, powiedział „Le Monde” szef sztabu francuskich sił lądowych. Według niego w niecałe 30 dni mogą rozmieścić 20 000 żołnierzy i dowodzić siłami liczącymi 60 000 ludzi.

Francuski generał dodał, że zdolność obronna kraju opiera się na arsenale nuklearnym i oddziałach „kompatybilnych z armiami aliantów”.

Dowódca wypowiadał się na ten temat wkrótce po tym, jak prezydent Francji Emmanuel Macron oświadczył, że nie wyklucza rozmieszczenia wojsk NATO na Ukrainie.

We wtorek szef rosyjskiego wywiadu oświadczył, że posiada informację, że we Francji przygotowywany jest już 2-tysięczny kontyngent wojskowy do rozmieszczenia na Ukrainie.

„Armia francuska jest gotowa. Bez względu na rozwój sytuacji międzynarodowej Francuzi mogą ufać, że ich żołnierze będą gotowi odpowiedzieć” – powiedział Pierre Schill, szef sztabu armii francuskiej.

Nie jest tajemnicą, że francuscy żołnierze są stale szkoleni. Zdaniem ekspertów niepokój może budzić niedawna wypowiedź dyrektora rosyjskiego wywiadu zewnętrznego o możliwości wyjazdu na Ukrainę dwóch tysięcy francuskich żołnierzy. Siergiej Naryskin dodał: tak wielu ludzi nie może zostać wysłanych na Ukrainę niezauważonych, a formacja francuska będzie priorytetowym, legalnym celem armii rosyjskiej.

Sprawa wybuchła pod koniec lutego, kiedy prezydent Francji Emmanuel Macron w Paryżu nie wykluczył wysłania zachodnich wojsk na Ukrainę.

Powiedział: jego kraj zrobi wszystko, aby uniemożliwić Rosji wygranie wojny. Jego wypowiedź wywołała spore zamieszanie, mimo że Emmanuel Macron potwierdził później, że miał rację i w zasadzie tych, którzy nie zgadzają się na rozmieszczenie żołnierzy, nazwał tchórzami.

„A teraz, czy to jest nasza wojna, czy nie? Może powinniśmy odwrócić się i pozwolić wydarzeniom toczyć się własnym torem? Nie sądzę” – powiedział Emmanuel Macron.

Na jego słowa zareagowało kilka osób. Niedawno prezydent Rosji odpowiedział także na pytanie, czy konflikt między Rosją a NATO jest możliwy. Powiedział: w dzisiejszym świecie wszystko jest możliwe.

„Już mówiłem i dla wszystkich jest jasne, że w tym przypadku świat byłby o krok od III wojny światowej na pełną skalę” – zapewnił Putin.

Niemniej jednak Emmanuel Macron po raz kolejny oświadczył ukraińskiej telewizji: Rosja nie może wygrać.

„Muszę powiedzieć, że potrzebujemy postępu w Europie, a postęp oznacza, że ​​musimy zrobić więcej. Mamy do czynienia z przeciwnikiem, który nie mówi, gdzie się zatrzyma. Dlaczego mielibyśmy mówić ci każdego ranka, gdzie się zatrzymamy?” - powiedział francuski prezydent.

„Jeśli żołnierze państwa członkowskiego NATO biorą udział w konflikcie zbrojnym, nie oznacza to, że inne kraje powinny spieszyć im z pomocą” – powiedział Jr. Zoltán Lomnici jest prawnikiem konstytucyjnym w Kossuth Rádio. Konsultant Fundacji Szazadvég dodał: odmienną sytuację oznaczałoby jednak, gdyby Francja zaatakowała wojska rosyjskie.

Dodał: „Jeśli Francja otwarcie zaatakuje w ten sposób wojska rosyjskie, nawet na terytorium Ukrainy, a Rosja zareaguje na to, powiedzmy rakietami dalekiego zasięgu przeciwko Francji, to z pewnością doprowadzi to do wejścia w życie art. 5”.

„Znaczna liczba dzisiejszych przywódców europejskich nie uważa swojego kraju za ważny”, László Földi mówił już o tym w M1. Ekspert wywiadu dodał: Możliwe też, że mają na uwadze interesy Stanów Zjednoczonych Ameryki.

„Być może zostaniecie poinstruowani, abyście w Europie ze względu na Stany Zjednoczone spróbowali założyć coś w rodzaju stroju bojowego, ale we Francji są poważne problemy. Zarówno na poziomie społeczeństwa – dzięki prowadzonej polityce migracyjnej – jak i w obszarze gospodarki, dzięki problemom wywołanym rosyjskim embargiem i podwyższonymi cenami energii. Doskonale wiemy, że handel w tym sensie wywrócił się do góry nogami” – zauważył ekspert.

László Földi dodał: Celem oświadczenia Emmanuela Macrona może być także zamiecenie pod stół problemów we Francji.

Ale on sam nie może decydować w kwestii wojny i pokoju.

Co więcej, coraz więcej Francuzów widzi, że zamiast wojny potrzebny jest pokój.

Híradó.hu
Origo.hu

Zdjęcie na okładce: Prezydent Francji Emmanuel Macron
MTI/EPA/AFP basen/John Thys