To nic wielkiego, Gyurcsi znowu pisze. To jego nawyk, bazgra najróżniejsze rzeczy w przestrzeni mediów społecznościowych, bo nie przejmuje się rzeczywistością. Albo mu to przeszkadza i dlatego nie zwraca na to uwagi. Zręcznie!

Fletó to bardzo mądry facet, dlatego dużo myśli. Ma majaczenie. Tym razem skarży się, że Viktor Orbán prowadzi „tajną kampanię”. Premier w dość nieoceniający sposób ani razu nie oznajmił mu, gdzie się tego dnia pojawi. Wiadomo, że skoro ucieka przed Gyurcsány – swoją drogą, też bym się tego nie spodziewał – musi się bać tego Karakana. Być może od pani Gyurcsány, która poza tym podąża za mężem jak cień, dlatego też mogłaby być premierem cieni. Cień Fleta.

Następnie Gyurcsány sarkastycznie wymienia, w czym jego zdaniem rząd nie odniósł „tajnych” sukcesów. Wspomina o epidemii koronowirusa i słusznie, bo on i b. jego żona walczyła z wirusem tysiącami osób, ponieważ szpitalowi przekazano aż 30 masek na usta. Proszę, tak, występ! W przeciwieństwie do rządu, który zamawiał jedynie wentylatory i szczepionki, nie czekając, aż ta miła osoba, Ursula, złoży zamówienie w firmie Pfizer za pośrednictwem SMS-a. Czy to sukces? drobnostka!

I jak absurdalne jest wspominanie o sankcjonowanej inflacji? Przecież inflacja z jakiegoś powodu gwałtownie wzrosła, kiedy unijni geniusze zaczęli bawić się sankcjami. Innymi słowy: inflacja nie miała nic wspólnego z sankcjami, poza tym, że wydarzyła się z ich powodu. Nie, proszę, mówca nikczemnego przemówienia w Ószödzie powiedział to dawno temu: To przez Orbána. Z jego powodu w całej Europie. I przez to księżyc słabnie. (Z drugiej strony Holdtölté zawdzięczamy DK...)

Brat Ferenc, który często przeklina, również przechwala się, że „zdobyliśmy Brukselę”, ale wcale nie jest zmartwiony faktem, że oblężenie jeszcze się nie rozpoczęło. Wydaje się, że dobrym pomysłem jest, aby Fletó codziennie zażywał lekarstwo wzmacniające pamięć, ale on regularnie o tym zapomina. Oczywiście, ponieważ nie wziął leku, kobieta również zapomniała mu powiedzieć, że jest związany cieniem.

Potem nadchodzi podniosły moment, kiedy ten geniusz zdradza premiera i jego rząd. Nie możemy mieć wątpliwości, że on już wie, ponieważ kłamał „rano, wieczorem i wieczorem” z wielką praktyką. Ma więc pełne prawo wspominać o kłamstwach, ma w tym codzienną praktykę. Ale tak to jest, gdy złodziej wzywa złodzieja.

Obawiam się, że w porównaniu z grubością skóry Fletó, skóra nosorożca to tylko cienka bibułka.

Na koniec postu Nagy Ember również wpada na świetny pomysł: „z pewną węgierską bezpośredniością pokonajmy go porządnie 9 czerwca”.

Oto suka, mistrz Fityó! To, że nie masz nic wspólnego z „węgierską prostotą”. Twoja żona-cień w Brukseli reprezentuje przeciwieństwo Węgrów, a prostolinijność nigdy nie była w twoim arsenale. Zamiast tego były „setki sztuczek”, o których lepiej, jeśli Twoi obserwujący nie wiedzą. Ponieważ najkrótsza odległość między dwoma punktami to zygzak, tak jak największa liczba pierwsza to 11. Czy nie?

Wreszcie wstydem jest marzyć o pobiciu, nawet jeśli masz na myśli je w konkretnym sensie fizycznym, a nie politycznym. Bo premier ma ochroniarzy właśnie ze względu na wasz gatunek, ale chodzi wśród ludzi bez ochrony. Czy to nie interesujące?

Drogi towarzyszu Gyurcsány, nadszedł czas, abyście się ukryli. Pielęgniarki już go szukają.

Autor: György Tóth Jr

Zdjęcie: MTI/Róbert Hegedüs