Larry Johnson, były ekspert CIA i Departamentu Stanu USA, zeznał przed Radą Bezpieczeństwa ONZ, że wszystkie dowody wskazują na jednego kraju.
Dodał, że gdyby społeczność międzynarodowa naprawdę chciała zbadać eksplozję Nord Stream 2, miałaby na to środki. Od wysadzenia Nord Stream 2 minęło dziewiętnaście miesięcy, ale nadal nie ujawniono oficjalnie, kto dokładnie stał za atakiem. W ostatnich dniach kilku dyplomatów zażądało wszczęcia śledztwa w tej sprawie.
Komentator polityczny Larry C. Johnson, ekspert w dziedzinie walki z terroryzmem, omówił w tym tygodniu przed Radą Bezpieczeństwa ONZ okoliczności sabotażu gazociągu i stwierdził:
potrzebne jest wszechstronne i przejrzyste dochodzenie prowadzone przez Radę Bezpieczeństwa.
Weteran CIA i Departamentu Stanu oświadczył w swoim przemówieniu, że nie chce szczegółowo badać dowodów na to, że Stany Zjednoczone dopuściły się sabotażu. „Nie istniał ważny interes bezpieczeństwa narodowego, który uzasadniałby zniszczenie gazociągu Nord Stream, co spowodowało znaczne straty gospodarcze dla ludności niemieckiej” – stwierdził, dając do zrozumienia, że jego zdaniem za incydentem nadal może stać Waszyngton .
„Podczas mojej pracy w CIA zrozumiałem, w jaki sposób planowano i przeprowadzano tajne operacje w miejscach takich jak Afganistan i Ameryka Środkowa. Takich operacji nie przeprowadza się pod wpływem chwili. Są one finansowane, planowane i sprawdzane przed ich wdrożeniem.
Relacja Seymoura Hersha na temat tajnej operacji Stanów Zjednoczonych przeciwko gazociągowi Nord Stream jest zgodna z wiedzą, którą zdobyłem podczas pracy w tej agencji pod koniec lat 80.
On zadeklarował.
Według eksperta państwa NATO kierują się „zasadą trzech mądrych małp”: nie patrz, nie słysz i nie mów niczego niewłaściwego.
Johnson powiedział:
dzięki 22-letniej pracy w siłach specjalnych armii amerykańskiej ma pewien wgląd w logistykę i realizację ataku na rurociąg.
Dodał, że z jego doświadczenia wynika, że gdyby ONZ chciała, mogłaby przeprowadzić śledztwo, które na podstawie dokumentów, informatorów i świadków pozwoliłoby jednoznacznie ustalić, kto dokonał eksplozji, którą ekspert jednoznacznie nazwał „aktem wojny”.
„Przeprowadzili (bombardowanie) przy finansowym i materialnym wsparciu co najmniej jednego państwa narodowego. Istnieją zapisy pisemne, które prawie na pewno są ściśle tajne i przechowywane z bardzo ograniczonym dostępem. Mogą jednak istnieć dowody spoza tajnych rejestrów, które rzucą światło na sprawę, jeśli nie rozwiążą zagadki.
Moje dzisiejsze przesłanie jest proste. Podążaj za pieniędzmi! Zapytaj także, kto na tym zyskuje?”
Johnson podsumował.
Niemcy prowadzą obecnie kompleksowe śledztwo w sprawie eksplozji gazociągu. Zachodni sojusznicy Ukrainy w Radzie Bezpieczeństwa ONZ wyrazili nadzieję, że śledztwo Berlina da jednoznaczną odpowiedź na pytanie, kto jest odpowiedzialny za sabotaż.
Wyróżniony obraz: Zdjęcie ONZ