Oczywiście to były kolejne Chiny i nikt nie przypuszczał, że ten kraj kiedyś stanie się komunistyczny, a już zwłaszcza, że ​​stanie się supermocarstwem.

Chiny dryfowały od kryzysu do kryzysu pod rządami Mao, który swoją drogą nadal jest wielkim idolem lewicowych hord. Ale Chińczycy wyciągnęli wnioski ze swoich błędów, dokonali zmian i teraz wydaje się, że chiński eksperyment społeczny będzie nieobliczalną częścią globalizacji.

Chiny są niewyobrażalnie duże i prawie tak niewyobrażalnie potężne jak USA.

Chiny są już niezbędnym aktorem w życiu politycznym planety, niezapomnianym prawem naturalnym. To nie my w ogóle zlecaliśmy zachodnie moce produkcyjne na Daleki Wschód, ani nie przekazaliśmy mu wszystkich istniejących zaawansowanych technologii. Chińscy komuniści w przerażająco sprytny sposób połączyli komunizm z własnymi tradycjami i trudno obecnie zaprzeczyć faktowi, że jedyną wersją komunizmu, którą można uznać za udaną, jest wersja chińska.

Chiny tam są, jeśli chcemy odnieść sukces gospodarczy, nie możemy powstrzymać się od dostosowania się do ich istnienia.

Oczywiście istnienie tak dużej potęgi jest zawsze wyzwaniem zarówno dla małych, jak i dużych. Tak jak Chińczycy otrzymali ideologię komunistyczną od rozwiniętego Zachodu, tak teraz my otrzymujemy ten dar z powrotem na TikToku w kontekście wydarzenia przypominającego rewolucję kulturalną. Musimy zrozumieć, dlaczego udało im się tak bardzo rozwinąć w ciągu ostatnich trzydziestu lat i musimy zrozumieć, czego chcą w Europie. Różnice kulturowe są tak duże, że nawet tego nie da się jednoznacznie stwierdzić na podstawie naszej wiedzy o ludziach na Zachodzie. Nawet nie wiemy, jak chcą tu być obecni, w jakich perspektywach myślą.

Jest jedna rzecz w historii ludzkości, która zawsze działała między różnymi kulturami, a jest nią handel.

Dziś, w bardziej zaawansowanym wieku, nazywa się to współpracą gospodarczą. Myśląc o Węgrzech w kategoriach chińskich i węgierskich, Węgry odpowiadają mniejszemu okręgowi, nie można przecenić wagi bycia narysowanym na mapie chińskiego przywództwa, wiele krajów większych od nas nie może tego powiedzieć o sobie. I są ku temu powody nie tylko ekonomiczne, geopolityczne i światowo-polityczne, ale także bardzo kulturowe.

Po utracie kolonii zachodnie elity polityczne całkowicie zapomniały, co mogły wiedzieć o różnicach między kulturami, i teraz potrafią myśleć tylko w obrębie swoich własnych.

Ofiary zachodnich podbojów nie zapomniały jednak, jaki był biały człowiek, gdy przybywał tam swoimi okrętami wojennymi. Otwarcie Węgier na Wschód służyło co najmniej w równym stopniu celom kulturalnym, co gospodarczym. Musieliśmy wyjaśnić wszystkim na wschód i południe stąd, że jesteśmy w takim samym stopniu ofiarami zachodniej arogancji i nieumiarkowania, jak oni. Chociaż wiele dobrych rzeczy przyszło z Zachodu, wraz z nimi pojawiły się wszystkie okropności, które ludzie Zachodu wymyślili dla siebie. Kiedy handlujemy z Chińczykami, nie musimy reprezentować idei byłego angielskiego imperium światowego ani obecnego imperializmu amerykańskiego, ani przebudzenia.

Musimy po prostu pozyskać ich dobrą wolę, która jest podstawą wszelkiego znaczącego handlu i współistnienia.

Z pewnością ścieżkę chińskich inwestycji tutaj wspierają nie tylko wielkie interesy mocarstwowe, ale także myśli, jakie chińscy przywódcy i biznesmeni żywią na temat Węgier i Węgrów. To drugie jest co najmniej tak samo ważne jak geopolityka. Istnieją setki tysięcy chińskich polityków o znaczącej potędze gospodarczej i więcej chińskich biznesmenów niż Węgrów na świecie.

Ludzie i imperia nigdy nie wyrastają ze skóry. Chiny też tego nie zrobią, musimy się upewnić, że jest nam z nimi dobrze, a oni są z nami dobrzy. Wyrządzenie nam krzywdy zawsze kosztuje ich więcej niż racjonalna współpraca. Na szczęście są one na tyle daleko, że mamy na to duże szanse. Na razie nie musimy się ukrywać, żeby okazać im szacunek, jakiego oczekują, a którego niekoniecznie dostają na Zachodzie.

Węgry manewrują pomiędzy dwoma ośrodkami władzy światowej potęgi. Co jeszcze moglibyśmy zrobić?

Interesy Węgier należy chronić przede wszystkim na Węgrzech. Musimy monitorować wpływ chińskich inwestycji przemysłowych na środowisko i interweniować, jeśli zrobią coś, czego nie przewidziano w umowach i przepisach. Jest to jednak w dużo większym stopniu zawód inżyniera niż działalność polityczna. Nie kopiujmy tego.

W ostatnich dziesięcioleciach my, Węgrzy, kupiliśmy niezgłębioną ilość chińskich towarów. W ten sposób zaangażowaliśmy się już niezauważeni, mimo że niektórzy udają, że tak nie jest. To nie było takie dobre, było po prostu wygodne i tanie. Wiele setek milionów zachodnich konsumentów, tysiące decydentów dużych zachodnich firm i wiele setek zachodnich polityków naprawdę uczyniło Chiny wielkimi, nie tylko obecną chińską elitę polityczną.

PS

Wyróżniony obraz: wygenerowany przez sztuczną inteligencję/Pixabay