Przyznam, że od kilku dni unikam tego tematu. Próbowałam zapomnieć, bo na samą myśl o tym robi mi się niedobrze. A także dlatego, że nie chcę wierzyć, że żyje wśród nas tyle brudów, tyle przedmiotów wyglądających na ludzkie, przesiąkniętych okropnym temperamentem. Musiałem jednak zdać sobie sprawę, że naśladowanie strusia jest niemożliwe.
Mogliśmy robić to samo przez kilka dni, ale jedyne, co udało mi się osiągnąć, to to, że mój niepokój wzrósł. Jak mam nazwać te podłe, mordercze postacie, które prawie pływają ze szczęścia, ponieważ liberalny bolszewik w amoku próbował zabić demokratycznie wybranego premiera Słowacji. Co to za odpady ludzkie?
Odkąd pamiętam, kieruję się zasadami chrześcijańsko-konserwatywnymi. Oczywiście ma na to wpływ moje wychowanie, fakt, że już jako dziecko nienawidziłem dyktatury zwanej socjalizmem i ta moja niechęć rozciągała się nie tylko na system, ale także na jego przedstawicieli. Nastroje te nie uległy zmianie nawet po 1990 r., co więcej, wzmogły się jedynie w stosunku do następców i ideałów partii państwowej. Podawali ku temu mnóstwo powodów i nadal to robią, bo nie tylko zniknęliby, ale ich zespół rozrósł się, a przynajmniej stał się głośniejszy.
Nie lubię żadnego przedstawiciela ich „wielkich ideałów”. Odraża mnie wściekła, wrzeszcząca żona Öszöda, nie mogę znieść dwóch chwilowych zdradzieckich postaci, a torturujący żonę, kłamliwy nowy mesjasz przyprawia mnie o mdłości – i mógłbym tak wymieniać dalej. Ale!
Nigdy, w żadnym wypadku i przy żadnej okazji nie życzyłbym sobie ich śmierci! Nie tylko dlatego, że zabrania mi tego wiara, ale także dlatego, że pomimo całej mojej niechęci, są to istoty ludzkie, a zabijanie, nawet myślą, jest grzechem śmiertelnym.
Kim jesteście, morderczy biesiadnicy? A kim są ci, którzy są częścią tsunami nienawiści? Czy ci, którzy teraz ślinią się i tęsknią za atakiem na węgierskiego premiera, powinni go ktoś zabić? (Nie pytam „kim jesteś”, bo takie sformułowanie zakładałoby, że odpady biologiczne to człowiek). Jaki rodzaj nieugaszonej nienawiści kieruje tymi, którzy ośmielają się opisywać taką hańbę?
Oto nowi bolszewicy, chłopcy Lenina – i co jeszcze bardziej tragiczne, dziewczęta Lenina, kobiety – ideologiczne spadkobierczynie Tibora Szamuely’ego z zakrwawionymi rękami, nocne bestie zbierające się na zapach krwi. Ci, którzy po uwolnieniu rzeczywiście zrobiliby to, co teraz grożą tym, którzy się z nimi nie zgadzają, zastrzeliliby nas na śmierć, związali, rzucili widłami na płaskowyż IFA. Niewiele dzieliło tych złoczyńców, bestii odartych z prawdziwego siebie, nawet podczas demonstracji ich nowego mesjasza, kiedy groźnie zaatakowali telewidzów, więc nie popadajmy w samozadowolenie. Bezmózga szumowina może zrobić wszystko, jeśli zaatakuje w grupie.
Skąd bierze się ta odległość od ludzkiej akumulacji, ta wszechogarniająca nienawiść? Nienawiść, która nie ma powodu ani podstawy na świecie, oni tylko nienawidzą dla samej nienawiści. Niebieskie pończochy i bardzo intelektualni ignorantowie z Belpes wariują tam, ale jeśli zapytasz ich, dlaczego cię nienawidzą, nie mają żadnego sensownego wytłumaczenia. Jedyne, co mogą powiedzieć, to „paskudny FIDESZ”, chociaż lepiej by było, gdyby wcześniej umyli usta. Bo brudno jest brudno, ale to nie jest FIDESZ. Czują swój własny, przesiąknięty trucizną oddech.
Nienawiść nie jest drogą, głoszą koronkowani bolszewicy czy neoliberałowie, a potem pędzą do nienawiści.
Co więcej, ich partie nawołują do nienawiści, a następnie stawiają buty na stronie chrześcijańsko-konserwatywnej. Teraz, po zabójstwie Roberta Fico, robią to samo. Zawsze byli w tym bardzo dobrzy, oskarżając innych o to, co sami robią. Nazywali nas antysemitami, ale nad Dunajem pluli w buty symbolizujące ofiary wstrzelane do rzeki, żartowali, że Żydom nie zmarzli w komorach gazowych, a teraz wymachują pięściami, bo Węgrzy rząd stoi po stronie Izraela i nie wspiera terrorystów Hamasu.
Narzekają na skorumpowanie rządu, podczas gdy ich zagraniczni właściciele korumpują go na setki milionów i mają sprawy związane z defraudacją funduszy unijnych.
Żądają upadku głów pod pretekstem skandalu ułaskawieniowego, ośmielają się pedofilizować chrześcijańsko-konserwatywnych ludzi (wszystkich!), ale w ich własnych, prawdziwie pedofilskich sprawach, albo się ich ucisza, albo zaprzecza.
Oczerniają rząd węgierski jako zdrajców, podczas gdy ich przedstawiciele w Parlamencie Europejskim przez 5 lat nie robili nic innego, jak tylko zdradzali i oczerniali swój kraj.
Ośmielają się kłamać, że za „przestępstwa” w tak zwanych kręgach prawicowych nie ponoszą żadnych konsekwencji, podczas gdy ich prawnie skazani przedstawiciele nie mają zamiaru ponosić konsekwencji.
Mówią o ucisku i dyktaturze, ale bez mrugnięcia okiem podburzyli swoich wściekłych, żądnych zemsty policjantów na pokojowe obchody 23 października 2006 roku.
I to oni mnie podburzają nawet teraz. Bo zabójstwo polityczne jest smutne, prawda, ale od razu dodają, że Fico jest winien tego, że do niego strzelano. To jest prawdziwa nienawiść i podłość, gdy obwinia się ofiarę. Po usłyszeniu i przeczytaniu tego nie musisz nawet brać środka wykrztuśnego, działa bez niego.
A teraz czytam „ogłoszenie” MSZP, które skurczyło się do znikomości, ale nadal uważa się za czynnik. Krótko mówiąc, jest to typowe wyrażenie tekstu „ani jedno słowo nie jest prawdą”. Dokument napisał Imre Komjáthi (kto to? Czytałem, że jest współprzewodniczącym MSZP, ale to nie znaczy, że nie wiem, kto to jest) dlatego, że Máté Kocsis chce w jakiś sposób zapobiec nienawistne komentarze pojawiające się na forach społecznościowych, jak opisano powyżej.
Komjáthi twierdzi, że Fidesz podżega i „robi sobie wrogów” przez ostatnie 10 lat.
No cóż, jest z tym problem. Według znaków pan Komjáthi może mieć aparat słuchowy, który nie pozwala, aby teksty Ballibsa dotarły do jego świadomości, ale generuje nigdy nie wypowiadane przez stronę przeciwną zdania zawierające nienawiść. Drogi Imike, który nam groziłeś, że jeśli dojdzie do katastrofy, że do władzy dojdzie strona nowobolszewicka, to on rozbije na mieliźnie każdego, kto jest „sługą NER”, i wtrąci go do więzienia. Czy słyszałeś kiedyś od Viktora Orbána, że zamierza cię całkowicie zniszczyć? Pamiętam tylko jedno z jego zdań, w którym wspomniał o odpowiedzialności, ale niestety nie był w stanie tej obietnicy spełnić.
I nie trzeba produkować wrogów, jest ich mnóstwo nawet bez produkcji. Jeśli spojrzysz w lustro, możesz zobaczyć niektóre z nich osobiście.
Mátén Nagyeszű Komjáthi Kocsis zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za to, że w 2017 r. nie stanął w obronie protestujących przeciwko „prawie o stygmatyzacji obywatelskiej” (!) w obliczu Zsolta Bayera, który żarliwymi wyrokami potępił protestujących. Ale mały Imike, jakie było to prawo? Chcieli uczynić przejrzystym wsparcie zagraniczne organizacji, które okłamywały ludność cywilną. Inaczej mówiąc, znowu skłamałeś, nie wystąpiliby przeciwko ludności cywilnej, a jedynie przeciwko płatnym organizacjom agentów. Nie poprzez zakaz, ale poprzez wyjaśnienie, komu służą ci „cywile”. Oczywiście jest to dla ciebie nieprzyjemne, ale dlaczego? Odpowiedzi nie trzeba szukać, od tego czasu wychodzi na jaw, że coraz więcej płatnych agenturalnych organizacji cywilnych jest ich prawdziwymi właścicielami i których rozkazy wykonują. Co więcej, agentami służącymi interesom zagranicznym mogą być nie tylko organizacje „obywatelskie”, ale także partie polityczne.
Ten dobry człowiek pisze więcej kłamstw, ale szkoda byłoby je wymieniać punkt po punkcie. Mógłbym, gdybym chciał, ale nie mam na to ochoty. Ci ze strony chrześcijańsko-konserwatywnej i tak wiedzą, natomiast strona przeciwna jest głucha na prawdę i ślepa na rzeczywistość.
Bracie Komjáthi, zanim zaczniesz oskarżać innych o nienawiść, dobrze byłoby, gdybyś rozejrzał się po swoim towarzystwie. Będziesz zaskoczony, ilu hejterów spotkałeś.
Jednak ci, którzy mieszają się w otrębach...
Autor: György Tóth Jr
Zdjęcie: Imre Komjáthi Facebook