Z każdym tygodniem jesteśmy bliżej wojny, co tydzień dzieje się coś, co wskazuje na zmierzanie w stronę wojny, mówił o tym premier Viktor Orbán w programie Kossutha Rádió „Dzień dobry, Węgry”.

30 lat temu, po zakończeniu zimnej wojny, po zaprowadzeniu pokoju w Europie, istniał pomysł, że możliwe jest zabezpieczenie naszych krajów za pomocą tak zwanych armii zawodowych, które są skłonne ryzykować życie, a nawet poświęcić swoje siły. żyje, aby chronić ojczyznę – powiedział premier Viktor Orbán w Rádió Kossuth Dzień dobry, Węgry! w jego przedstawieniu.

Zdaniem premiera, skoro znowu jest wojna, jeśli pokora to dyscyplina, samoobrona i umiejętność poświęcenia się, to nie ma potrzeby przywracania poboru do wojska.

Viktor Orbán powiedział, że mamy programy letnie, dzięki którym możemy przybliżyć ludziom i młodym ludziom samoobronę, honor i patriotyzm, nawet bez służby wojskowej. Dlatego

Węgry nie uważają jeszcze, że przywrócenie poboru do wojska jest jedynym sposobem

- Powiedział. 

Niemcy lub kraje bałtyckie prawie już to przywróciły, ale to indywidualna sprawa każdego narodu, więc nie musimy się tym martwić. Niepokoić może jednak to, że niemiecki przywódca Europejskiej Partii Ludowej także mówi o służbie wojskowej w takim kontekście, jakby miała ona odbywać się w zjednoczonej armii, co oznaczałoby, że postanowienie o losach naszej własna młodzież byłaby poza kompetencjami narodowymi, stracilibyśmy suwerenność i ktoś inny decydowałby o krwi Węgrów. To jest niedopuszczalne – stwierdził premier.

Viktor Orbán powiedział również, że niepokojące jest to, że nie patrzy się na wydarzenia z codziennego wichru, ale patrzy się na to, gdzie byliśmy w zeszłym tygodniu.

Jednym z wydarzeń ostatniego tygodnia jest to, że we Francji toczą się negocjacje w sprawie wyjazdu oficerów wojskowych państw NATO na Ukrainę. Francuzi zobowiązują się zatem do szkolenia żołnierzy na terytorium Ukrainy.

Kolejnym wydarzeniem jest możliwość użycia przez Ukrainę broni otrzymanej od krajów zachodnich przeciwko celom rosyjskim. Sekretarz Generalny NATO powiedział, że broń od chwili jej otrzymania należała do Ukraińców.

Wydaje się, że bez NATO Ukraina nie byłaby w stanie ostrzeliwać rosyjskich celów.

Z każdym tygodniem jesteśmy bliżej wojny

– zaznaczył premier.

To będzie wielka debata, a Rosjanie już ogłosili, że uważają, że NATO jest zaangażowane w zniszczenia zbrojne wyrządzone przez Ukraińców na terytorium Rosji.

Rosjanie, którzy zaatakowali Ukrainę, rozpoczęli inwazję, powiedzieli, że zaatakowali Ukrainę, ponieważ chciała ona przystąpić do NATO. Powiedzieli także, że będą posuwać się na Ukrainę do czasu, aż zostanie utworzony obszar, przez który Ukraińcy nie będą mogli już strzelać, aby wyrządzić szkody ludności i miastom na terytoriach rosyjskich – nieokupowanych.

Zatem to, jak długo Rosjanie będą posuwać się naprzód, zależy również od tego, jakiej broni używają Ukraińcy do strzelania na terytorium Rosji, powiedział Viktor Orbán. Dodał: im lepszą bronią będą strzelać – mówili Rosjanie – tym dalej dojdą.

Premier Viktor Orbán powiedział, że mocarstwa zachodnie wierzą, że mogą zwyciężyć na Ukrainie. Geografia również odgrywa w tym rolę, ponieważ kraje zachodnie są dalej, uważają, że rzeczywiste ryzyko wojny jest dalej od nich niż od Europy Środkowej. Argument ten nie uwzględnia jednak faktu, że dzięki technologii możliwe jest pokonywanie większych odległości, a ponadto mają one większe poczucie bezpieczeństwa niż kraje Europy Środkowej. Świat zachodni pragnie osiągnąć militarne zwycięstwo Ukrainy nad Rosją.

Premier przypomniał, że za czasów Cisy i Horthy’ego nasz kraj został wciągnięty w I i II wojnę światową. Jest oczywiste, że Węgry nie chciały uczestniczyć w żadnej wojnie światowej, ale na ówczesne rządy węgierskie wywarto ogromną presję. Viktor Orbán podkreślił: zmierzamy w tym kierunku, presja na nas rośnie. Odpowiedzią na to jest zjednoczenie Węgrów, ponieważ w ten sposób możemy stawić opór.

Węgrzy muszą zjednoczyć się w sprawie pokoju, musimy odważyć się powiedzieć, że nie chcemy umierać za Ukrainę.

Ta wojna nie jest naszą wojną, nie toczy się w naszym interesie, nie możemy cierpieć, musimy się w nią trzymać z daleka – podkreślił Viktor Orbán. Stanowisko to jest niepopularne w Brukseli, ale leży w interesie Węgier. Argumentem rządu węgierskiego przeciwko ludziom Zachodu jest to, że NATO jest sojuszem obronnym, zostało zorganizowane w celu obrony, a nie organizacji misji wojskowych, i absurdem jest to, że chcą go wciągnąć w światowy pożar. To tak samo absurdalne, jak gaszenie pożaru miotaczem ognia przez strażaka – stwierdził premier.

Viktor Orbán powiedział, że należy jasno powiedzieć, że balansujemy między wojną a pokojem. Premier zwrócił uwagę, że wiele osób w Europie twierdzi, że nie ma niebezpieczeństwa wojny, jak twierdzi rząd. Jak powiedział, trzeba powiedzieć, że ktokolwiek tak mówi, dostarcza broń lub wysyła żołnierzy jak prowojenny, jest prowojenny. Premier podkreślił: nie wierzymy, że Europa byłaby w stanie przetrwać wojnę.

Viktor Orbán powiedział, że Unia Europejska jest projektem pokojowym, została stworzona przeciwko wojnie. Trzeba jasno powiedzieć, że nie przystąpiliśmy do wojny, aby razem iść na wojnę i wysłać na nią setki miliardów – dodał. Doszliśmy już do 100 miliardów euro i stawiane są nowe żądania.

„Wojna to potwór, który jest zawsze głodny i trzeba go nakarmić”

powiedział premier. Orbán dodał, że widzi, że przywódcy UE są gotowi podsycić wojnę. Podkreślił, że głosu pokoju nie można ignorować. Należymy do krajów, które stoją po stronie pokoju lub obecnie manewrują – powiedział premier.

Dobre wybory europejskie muszą sprowadzić Europę z drogi wojny – podkreślił premier. Dodał: pierwszym etapem każdej wojny jest udowodnienie, że wojna jest słuszna. Potem czas mijał, okazało się, że wojna nie jest rozwiązaniem, tak ludzie stali się zwolennikami pokoju.

Ta świadomość miała miejsce w przypadku wojen światowych, były lata, teraz trzeba to uratować – powiedział Viktor Orbán. Według niego wojny można uniknąć, jeśli przywódcy zdecydują się na pokój. To są ludzkie decyzje, a nie rzeczy konieczne – dodał.

W demokracji jedynym sposobem na osiągnięcie tego jest wysłanie do Brukseli przedstawicieli, którzy nie są zwolennikami wojny, ale pokoju. Na Węgrzech jest tylko jedna taka partia: Fidesz-KDNP.

MTI / hirado.hu

Zdjęcie: MTI