Rosja sukcesywnie ogranicza lub całkowicie wstrzymuje eksport gazu ziemnego do krajów europejskich. Ceny są już w kosmosie, ale prawdziwy wzrost cen może rozpocząć się dopiero teraz. W przypadku ropy jest jednak nadzieja na spadek cen.

Wojna rosyjsko-ukraińska nie doprowadziła do uwolnienia cen gazu ziemnego: Rosja zaczęła ograniczać eksport już w październiku ubiegłego roku. Gazprom twierdził, że z powodu mroźniejszej niż zwykle zimy ich głównym zadaniem było zapełnienie rosyjskich magazynów, ale w rzeczywistości szybko stało się jasne, że w ten sposób prezydent Władimir Putin próbował wywrzeć presję na Europę, aby gazociąg Nord Stream 2 otrzyma pozwolenie .

W rezultacie ceny gazu ziemnego poszybowały w górę: w holenderskim obiekcie przeniesienia własności ( ICE TTF ), wiodącym europejskim benchmarku, ceny wzrosły z 16 euro za megawatogodzinę na początku stycznia do 88 euro pod koniec października, co stanowi wzrost o ponad 450% w mniej niż rok oznacza wzrost. To z kolei spowodowało wzrost cen energii elektrycznej.

Ale 29 grudnia ceny 179,9 euro były już na rynkach. Potem jednak nastąpiła drobna przerwa: w styczniu tego roku poziom za megawatogodzinę wynosił już 75-85 euro.

Teraz przychodzi tylko czarna zupa

Od początku inwazji na Ukrainę wybuchały epidemie, ale ceny na TTF nie przekroczyły kursu 125 euro. Teraz jednak może się to zmienić.

W ciągu ostatniego tygodnia europejskie ceny gazu ziemnego odnotowały największe tygodniowe wzrosty od wczesnych etapów wojny, gdy Moskwa zaczęła zaostrzać ograniczenia w dostawach gazu. Wszystko to obejmuje fakt, że rynki właśnie zaczęły się uspokajać: z powodu większej niż oczekiwano dostaw LNG, a także ciągłych dostaw rosyjskiego gazu, europejskie rezerwy magazynowe były wyższe niż oczekiwano. Prawdopodobnie w odpowiedzi na to prezydent Władimir Putin mógł nakazać Gazpromowi odcięcie dostaw. W międzyczasie jednak rosyjska państwowa spółka gazownicza zwróciła uwagę niemieckiej firmie Siemens na konieczność niespodziewanych prac konserwacyjnych, a także wszczęła spór z niemiecką firmą.

Dlatego na przykład w ubiegłym tygodniu do Francji w ogóle nie dotarł rosyjski gaz ziemny, ale Gazprom ograniczył dostawy między innymi do Niemiec i Słowacji o połowę, aw ostatnich miesiącach zrezygnował z dostaw do Bułgarii, Polski i Finlandii. Poza tym zerwał kontrakty z niektórymi mniejszymi odbiorcami gazu, w tym z Shellem, bo odmówili zapłaty w rublach. Benchmarkowe kontrakty futures mogą wzrosnąć nawet o 8,4 procent, zanim zmniejszy się wpływ ostatniego spadku cen, więc tygodniowy wzrost wyniósł około 50 procent.

Politycy europejscy zarzucają Kremlowi wykorzystywanie gazu do celów politycznych, a cięcia zbiegają się w tym tygodniu z symboliczną wyprawą na Ukrainę przywódców Włoch, Niemiec i Francji. Według Komisji Europejskiej Rosja wykorzystuje eksport energii do szantażu.

„Magazyn zapełnia się w dobrym tempie” – powiedział Bloombergowi . Dodał, że w tym tygodniu zajmował się tym Gazprom.

Handlowcy uważnie obserwują, jak Europa nadrabia brakujące wolumeny. Po dodatkowych dostawach w ostatnich tygodniach magazyny w regionie są zajęte w 52 procentach. Jednak poziomy zaczęły ponownie spadać, ponieważ kupujący chcą wypełnić pustkę pozostawioną przez Rosję.

„Największym wyzwaniem stojącym przed rynkiem jest ocena wpływu wynikającego z tego spowolnienia na zastrzyki magazynowe”

Analityk BloombergNEF, Arun Toora, powiedział w notatce w piątek.

BNEF obniżył swoje podstawowe szacunki dotyczące gazu wprowadzanego do magazynów o 10 miliardów metrów sześciennych w porównaniu z poprzednią prognozą z maja, powołując się na prawdopodobieństwo dalszych rosyjskich ograniczeń. Zdaniem Toora, jeśli dostawy z Moskwy całkowicie ustaną, europejskie zapasy mogą spaść poniżej progu potrzebnego do przetrwania zimy. Podobne obawy wyraziła międzynarodowa firma analityczna Wood Mackenzie, według której zapasy mogą się wyczerpać do stycznia nawet podczas łagodnej zimy.

Moskwa podała błędy techniczne jako uzasadnienie zmniejszonych przepływów. Włochy mogą rozpocząć plan awaryjny już w przyszłym tygodniu, jeśli Rosja będzie nadal ograniczać dostawy, co według osób zaznajomionych z sytuacją może doprowadzić do tego, że firmy zostaną poproszone o dobrowolne ograniczenie zużycia energii.

Holenderski rynek kontraktów terminowych na gaz ziemny w pierwszym miesiącu osiągnął w tym roku rekordową cenę 125 euro za megawatogodzinę. Ale ze względu na wzrost popytu i spadek rosyjskiej podaży ceny mogą jeszcze wzrosnąć w tym tygodniu.

Czy olej jest gotowy?

Ceny ropy spadły w piątek o około 6 procent, osiągając najniższy poziom od czterech tygodni. Powodem tego nie jest wzrost produkcji, ale fakt, że główne banki centralne (amerykański Fed, szwajcarski i brytyjski bank centralny) podniosły stopy procentowe z powodu szalejącej inflacji. Analitycy twierdzą, że te decyzje mogą spowolnić światową gospodarkę i zmniejszyć zapotrzebowanie na energię.

Presję na ceny wywierał również fakt, że dolar amerykański wzrósł w tym tygodniu do najwyższego poziomu od grudnia 2002 r., co sprawiło, że kupno ropy w większości walut na świecie było znacznie droższe, ponieważ trzeba było płacić w dolarach.

Kontrakty futures na Brent spadły o 6,69 USD, czyli 5,6 procent, do 113,12 USD za baryłkę, podczas gdy amerykańska ropa West Texas Intermediate (WTI) spadła o 8,03 USD, czyli 6,8 procent, do 109 USD.

Dla Brent było to najniższe zamknięcie od 20 maja, a dla WTI najniższe od 12 maja.

CNBC Edward Moya, główny analityk rynkowy w firmie OANDA zajmującej się danymi i analizami .

W maju OPEC+, zrzeszający kraje produkujące ropę naftową, wyprodukował o 2,695 mln baryłek ropy mniej niż obiecały kraje. Kilku członków miało problemy produkcyjne, a Rosji groziły sankcje ze strony UE. Z drugiej strony OPEC obiecuje nadrobić stratę po stronie rosyjskiej, Reuters .

W tym miejscu mogą powstać równoległe rynki ropy naftowej: ponieważ kraje UE kupują znacznie mniej od Rosji, będzie większy popyt na ropę z Bliskiego Wschodu, ale stracą na kilku większych rynkach, na których tańsza, mniej nadająca się do sprzedaży Uralt może dostarczyć. Pozwala to Indiom i Chinom kupować więcej taniej rosyjskiej ropy, wypychając w ten sposób Arabów z tych rynków, co może ogólnie obniżyć ceny w krajach zachodnich.

Różnica cen Brent-Ural wyniosła w zeszłym tygodniu 34,7 dolara, co oznacza, że ​​według danych Neste popyt na rosyjską ropę nie wzrósł, mimo że Chiny i Indie rozpoczęły masowe zakupy .

Indeks

Fot. Jakub Porzycki / NurPhoto / AFP