Jeśli zdobędziecie o 200 tys. głosów więcej niż pięć lat temu, to zdaniem opozycji rzeczywiście utknęliście w martwym punkcie, przegraliście, trudno będzie to sprzedać jako zwycięstwo – publicysta w swoim poście , dodając, że Andrea Rost piosenka im już nie wystarczy, i te same trzy stare zdania...
Na własnym stadionie trzeba wygrywać na różne sposoby, a algorytmy są bardzo skomplikowane. Jeżeli w kraju jesteście partią rządzącą, rządzicie czternasty rok większością dwóch trzecich głosów i wygrywacie wszystkie wybory od jesieni 2006 roku, to tak naprawdę nie możecie wygrać. W tym przypadku, jeśli na przykład jesteś w połowie swojej czwartej kadencji dwóch trzecich rządu, w czasie wojny, pozostawiając za sobą rekordową inflację, a ponadto na początku roku zostałeś gruntownie pobity przez tzw. - zwaną sprawą ułaskawienia i skandalem ułaskawienia, który z niej wyrósł, a jeśli po tym wszystkim,
w wyborach samorządowych i do PE, przy bezprecedensowo wysokiej frekwencji wynoszącej dwieście tysięcy – tutaj podam liczbę: 200 tysięcy! - Dostaje się więcej głosów niż w wyborach sprzed pięciu lat, w okresie bez problemów - no to faktycznie przegrałeś.
2019: Otrzymałeś 1,8 miliona głosów.
2024: Otrzymałeś 2 miliony głosów.
Zobaczysz? Przegrałeś! To napiszą wszyscy. Nie ma potrzeby wymieniać ich wszystkich, już je znasz, i tak je znasz. Powiedzą: „utknęłeś w martwym punkcie”, „faktycznie przegrałeś”, „trudno będzie sprzedać to jako zwycięstwo” i tak dalej. Gdyby niedzielne wybory były wyborami parlamentarnymi, ten sam wynik byłby wart jednej piątej i dwóch trzecich. Ale widzę, że nadal nie rozumiesz: przegrałeś. Nie oszukuj się: przegrałeś. Przykładowo straciliście trzy duże miasta, ale zdobyliście cztery nowe, zatem saldo w tym segmencie wynosi plus jeden? Wtedy pojawi się tak na 444, słuchajcie! „Po osiemnastu latach Fidesz stracił duże miasta, ale od jesieni będzie miał jeszcze jednego burmistrza” Co dobrego? Pewnie gdzieś tego uczą...
Teraz sytuacja jest zupełnie inna, jeśli jesteś w opozycji. W tym przypadku właściwie zawsze wygrywasz. Czy jesteś narkomanem w stanie śmierci mózgowej na czele jakiejś żartobliwej pary i czy wygrasz dzielnicę w Budzie? "Przełom!" (Tylko nie zapomnij wyjaśnić, jak w pewnym momencie
O czym myśleli zamożni mieszkańcy jednej z najbogatszych dzielnic Budapesztu, wysyłając do burmistrza narkomana ze śmiercią mózgu? A czego teraz oczekują?
A skoro już o tym mowa, powiedzmy jeszcze słówko o zaginionym Győrze. Poprzedni burmistrz został wysłany przez wyborców. Poprzedni burmistrz był z Fideszu. Z drugiej strony mieszkańcy Győr dali Fideszowi bezwzględną większość w walnym zgromadzeniu i Fidesz również miażdżącym zwycięstwem na liście. Teraz,
jeśli mieszkańcy miasta odeślą burmistrza, ale utrzymają partię burmistrza na wszystkich stanowiskach, to nie partia, ale burmistrz musi myśleć...)
A jeśli pojawi się siła opozycji, która pojawi się znikąd i osiągnie trzydzieści procent, będzie to całkowite, przytłaczające, gigantyczne zwycięstwo.
Agresywnym przywódcą Cisy jest płonący krzak koronek obok Budi, gdzie opozycja, potrzebująca od osiemnastu lat, udaje się, aby sobie ulżyć. I to już koniec tej roli.
Teraz trzeba będzie coś powiedzieć zamiast zupełnie pustych, głupich, a przede wszystkim fałszywych haseł demonstracji i tych, którzy oczekują na wyniki. Zobaczymy teraz. Zobaczymy także, jak nowy mesjasz o legendarnej osobowości integracyjnej utrzyma to wszystko w kupie i zgromadzi sojuszników. Ponieważ otrzyma od swoich strażników niezliczone ilości pieniędzy, pieniędzy i broni. Ale piosenka Andrei Rost i te same trzy stare zdania nie wystarczą. I prawdopodobnie Momentum i Jobbik rzeczywiście wygrały, bo jak napisał w HVG jeden z faworytów, „prawo do kontynuacji uzyskała także stara opozycja”. Tak. A w 2026 roku znów mocno przegramy. „Zatrzymamy się” na dwóch trzecich piątej. Ale nie ma w tym nic złego, bo my, „propagandyści”, też będziemy to sprzedawać jako zwycięstwo. Podczas gdy tych wielu, wielu przebiegłych i pokręconych umysłów oraz niezwyciężonej opozycji i ich prasa bezlitośnie nas przejrzy. Bądź taki. U nas jest w porządku...
Źródło: naród węgierski
Zdjęcie: MTI/Szilárd Koszticsák