To impreza, chłopcy, dziewczęta, psy! Potrząsa szmatą i wije się jak wąż, bo czas na króla disco. I jest lewostronny, bo mieści się na tubie. Może, bo jest właścicielem świata, przed nim leżą wszystkie martwe mózgi, więc idź na całość!

Nie ma wątpliwości, koń uciekł z postacią, ale bardzo daleko. Piotr Vengerszkij (alias Péter Magyar relacja Lenin, odtwórca roli Béli Kuna, kopia Huntera Bidena) poważnie wierzył, że jest właścicielem świata, a przynajmniej kraju, że może zrobić wszystko z każdym i wszędzie. Była luźna jak rozwiązana sznurówka, tyle że w końcu potykała się o sznurowadła. (W imię słabych pertli oznacza sznurowadło.)

Rozumiem, dlaczego zapił się prawie do ziemi. Gdybym był na jego miejscu, sam nie zrobiłbym tego inaczej, bo trzeźwe tolerowanie siebie jest prawie niemożliwe. A jak wiadomo, alkohol wyzwala i usuwa zahamowania, choć dyskusyjne jest, czy w ogóle je miał. Ledwie.

Piotrek miał huczną i zdrową imprezę. Przeczołgał się między nogami dziewcząt, przywiązał się do żywego drzewa, a potem zdziwił się, że wycięto go z klubu jak kota....do śmieci. To naprawdę miłe z jego strony, że nie podburzał do nich swoich fanatycznych zwolenników, nawet w miarę niezdolnych do myślenia, jak to miało miejsce w przypadku restauracji Turul w Tatabánya.

Nie cieszmy się, bo Pjotr-Biden następnego dnia (już następnego) zaczął myć twarz, w swoim poście na Facebooku wyobraził sobie prowokatora, który nie zadał sobie trudu filmowania swojej wielkości telefonem. Co to za podłość? Rogańska machina propagandowa ściga go nawet wtedy, gdy postrzega się go jako tego, kim naprawdę jest: agresywnego tyrana. Bo Szanowni Państwo, alkohol nie tylko usuwa zahamowania, ale także przywołuje prawdziwe oblicze pijanych świń. Chociaż obawiam się, że w przypadku Piotra nawet nie trzeba pić.

Petykó uwolnił swoją samoświadomość niczym kugli Illéséka, który pewnego wieczoru idzie się upić. Myślał po prostu, że nie jest marionetką na imprezie, ale ma prawo być piłką. Jednak przetoczył się trochę obok. Wstyd było dla niego, że zaczął się wić seksualnie przy dziewczynach, wstyd, że dokuczał i zachowywał się agresywnie, bo nie był tam Jani. Potem zdziwił się, że dosłownie uszczypnięto go w szyję i kierując się swoją podniebną fantazją, sam poleciał.

Dość szybko, bo na następny dzień nadrobił zaległości w swoich fantastycznych obrazach. Z perspektywy czasu zobaczył, że to, co się wydarzyło, nie było tym, co się wydarzyło, i nikogo nie nękał. I przytoczył na to dowody wideo. Masz rację, filmy to potwierdzają. To przykre, jak znęcał się nad innymi. Ale wróciliśmy tam, gdzie zawsze byliśmy: oprócz jego byłej żony, policji, ratowników medycznych, samochodu ciężarowego, quada, pracowników restauracji Turul i konserwatywnej prasy, filmy także kłamią. Petya, kompetentny i prawdomówny pasterz, potrafi adaptować ponadczasowe wersety Szekspira, a ta adaptacja jest właśnie dla niego dostosowana, ponieważ tekst jest zaczerpnięty z komedii Jak wam się podoba: Teatr to cały świat...

Petya kręci słowem, jak mu się podoba. Zatem: Cały świat jest kłamcą, każdy mężczyzna i każda kobieta na nim jest kłamcą. Tylko i nikt inny jak Piotr Złotousty Święty Petya, który jest bezgrzeszny i czyste źródło jego słów pochodzi od niego samego.

Cóż, Nini, jeśli ani jedno słowo z tego, co twierdzi „propaganda” na temat jego zabawy, nie jest prawdą, to co oznacza jego krótkie zdanie: „Jestem człowiekiem, popełniłem błędy”. Jeśli nic nie jest prawdą, co mogło pójść nie tak? Jeśli nic się nie stało, gdzie jest błąd?

Powiem ci, droga Petyo. Błąd polega na tym, że się odezwałeś. Jako intelektualista powinieneś znać powiedzenie: gdybyś słuchał, pozostałbyś mądry. Jednakże...

Wyróżniony obraz: zrzut ekranu