Ukamienuj mnie, ale wysłuchałem wywiadu Gyurcsány’ego z pewną nostalgią. Trochę było mi szkoda biedaka, może niezbyt poważnie, ale jednak: nowe zaburzenie psychiczne przyćmiło stare, jest w tym smutna przemijalność; podkreśla, że się starzeję.
Feri w wywiadzie przywołuje na myśl zwykłego socjopatę, pyta, czy mordercę można wypuścić na wolność po 15 latach, dlaczego wciąż jest bity? No dobrze, retoryka sięga zenitu, ale Feri nawet nie pojawia się w głowie jako pytanie, że z jednej strony morderca został zwolniony z odpowiedzialności prawnej po odsiedzeniu 15 lat (podczas gdy ty, mój przyjacielu, założył partię i wyciągnął od ofiar więcej publicznych pieniędzy), z drugiej strony zabójca mógł wziąć na siebie odpowiedzialność moralną, jeśli przeprosił krewnych swojej ofiary. Nie jest zobowiązaniem prosić członków własnej partii, aby nam ponownie zaufali; to tak, jakby były burmistrz Diósd własnym ciałem głosował za tytułem honorowego obywatela.
W rzeczywistości! To raczej tak.
No cóż, spójrzmy na post przed rozmową kwalifikacyjną!
Feri zauważa, że dwie trzecie wyborców jest zakażonych. Oczywiście od trucizny Orbána. Jesteśmy zarażeni od 14 lat, ale nikt nie umarł, więc z mojej strony nie uważam tego za poważną epidemię.
W jego drugim zdaniu wyłania się demagogiczna dychotomia prawdy i kłamstw, pisana oczywiście wielką literą w inny sposób, jakby nie powiedział, że „kłamaliśmy rano, wieczorem i wieczorem”.
Jednak najlepsze następuje dalej: „Część opinii publicznej, która uważa się za demokratyczną, jest pijana, najwyraźniej się raduje, rezygnując z siebie, swoich zasad, istoty demokracji konstytucyjnej”.
Istotą demokracji, przynajmniej jednej z nich, jest to, że opinie powinny być wolne. Nie „demokratyczny” czy „dyktatorski”, ale wolny. W ten sposób „demokratyczna opinia publiczna” nie istnieje jako taka, istnieje jedynie w umyśle Fletó. To paradoks. Ta opinia, niezależnie od tego, jak bardzo Feri czy Peti by tego chcieli, tak naprawdę nie mówi o poddaniu się!
„Tymczasem wiele osób powoli zakochuje się w roli politycznego plutonu egzekucyjnego. Chcą oczyścić boisko. Z pomysłów i postaci, których nie lubią.”
Rozumiem. Zatem prawdziwymi ofiarami nie są ofiary 2006 roku, ale ty, Feri. Dobra.
Post kontynuuje kłamstwo, ale zakończenie jest interesujące:
"Tak!? Kto odwołuje? O wiele więcej osób już się poddało, niż powinno. Ale zawsze jest wybór.”
Feri! Był wybór. Zdecydowaliśmy.
Wyróżniony obraz: zrzut ekranu