Miklós Németh został wybrany burmistrzem Pócsmegyer w 2002 roku. W wyborach przegrał 1 głosem z kenijskim pochodzenia Krisztą Mwajasem, który jest pierwszym kolorowym lokalnym przywódcą na Węgrzech.
Mwajas Kriszta pochodzi z Kenii, urodził się w Budapeszcie i mieszka w Pócsmegyer w hrabstwie Pest.
W wyborach 9 czerwca pokonał rządzącego od 2002 roku Miklósa Németha zaledwie jednym głosem. Jej przypadek jest wyjątkowy także dlatego, że jest pierwszą kolorową kobietą w historii węgierskiej polityki, która została wybrana na przewodniczącą osady.
z Blikkiem mówił o tym:
Zapytana, dlaczego chce startować w wyborach, odpowiedziała: „Otrzymywałam takie pytania od kobiet. Nawet nie przyszło mi to do głowy, tak samo jak nie przejmuję się tym, że jestem kolorowa, ale nie spotkałam się z żadnymi komentarzami na ten temat. Nie było tematu. Mój ojciec jest pochodzenia kenijskiego, ale ja urodziłem się w Budapeszcie. Odkąd zostałem wybrany, dziennikarze szukają mnie ze względu na kolor mojej skóry, ale myślę, że to zupełnie normalne, że ciekawi ich moje pochodzenie. Tak naprawdę powiem coś innego, nie tylko jestem kobietą, mam kolorową skórę, ale też mam niebieskie włosy i tatuaże.”
„Zaangażowałbym społeczność we wspólne myślenie i szukanie rozwiązań, ponieważ mieszka tu wiele osób z różnymi doświadczeniami, a kilka osób już zgłosiło się do udziału w tym wydarzeniu. Trzeba jakoś na siebie zarobić, bo takie małe osady działają bardzo ciasno, pieniądze wystarczą na utrzymanie, bo poza pomocą państwa nie mamy zbyt wielu dochodów. Mamy jednak mnóstwo wartości, które możemy wykorzystać. Dunaj obejmuje nas z dwóch stron, mamy nawet piękne jezioro i otaczają nas wspaniałe walory przyrodnicze. Dzięki temu możemy budować turystykę wysokiej jakości”.
• Jak powiedział, „inwestycje stoją, gospodarka jest w trudnej sytuacji, pieniędzy jest mało, ale myślę, że przy odrobinie badań, przy pomocy posła, da się ruszyć do przodu, jeśli możliwe jest stworzenie zabudowy, której osada naprawdę potrzebuje.”
• „Nie ma tu zbyt wiele miejsca na partie i politykę partyjną. On nie ma sensu. Jest tu miejsce dla tych, którzy pomagają utrzymać osadę na nogach. Żyjemy obecnie w epoce wspólnot. Musimy skorzystać z pomocy wielu dobrych profesjonalistów, którzy tu mieszkają. Jeśli tak się stanie, będziemy mogli wprowadzić ulepszenia. Oczywiście do tego bardzo potrzebujemy wniosków i ewentualnych przyszłych inwestycji, które będą zgodne z walorami przyrodniczymi osady.”
• Kriszta Mwajas oświadczyła, że w interesie ugody będzie także prowadzić negocjacje z parlamentarzystą i przywódcami okolicznych osiedli. Jak powiedział: „Porozmawiajmy o ramach współpracy, naszych pomysłach i planach. Oczywiście to duża odpowiedzialność, ale nie czuję presji. Mój zespół i ja podchodzimy do usług bardzo poważnie. Czekam na październik, ale w międzyczasie pracujemy i przygotowujemy się na to, co należy zrobić”.
Wyróżnione zdjęcie: Kriszta Mwajas/Facebook