Czym jest dzisiejsza demokracja? Samolikwidacja, samozagłada, samobójstwo. Samobójstwo Zachodu. Czym jest dzisiejsza demokracja? Obrzydliwa, nieznośna dyktatura przebudzenia i wszystkiego innego. Napisane przez Zsolta Bayera.

Czym jest dzisiejsza demokracja? To ważne pytanie, na które trzeba odpowiedzieć, tym bardziej, że organizacja (stowarzyszenie?), do której należymy, nieustannie żąda od nas demokracji i chce, abyśmy się w pełni jej podporządkowali, abyśmy mogli dać nam należne nam pieniądze. w każdym razie zgodnie z prawem i poklepać nas po plecach.

Czym jest dzisiejsza demokracja? Nic. A raczej - coś: pustka, fałsz, niesprawiedliwość i nieprawość, niemoralność, gwałt na dobrym, gwałt na wszystkim, co zdrowe, piękne i normalne, ciągła przemoc wobec zdrowego rozsądku i zdrowej moralności, grzech, podłość, brzydka, nienormalna apoteoza.

»W dniu, w którym grzech rozkoszuje się obrazem niewinności, poprzez ciekawe przeniesienie, niewinność zostaje wezwana do usprawiedliwienia się«

Przepowiednie Camusa z lat pięćdziesiątych po prostu kopnęły nas w drzwi. Taka jest dzisiejsza demokracja.

Czym jest dzisiejsza demokracja? Samolikwidacja, samozagłada, samobójstwo. Samobójstwo Zachodu. Czym jest dzisiejsza demokracja? Obrzydliwa, nieznośna dyktatura przebudzenia i wszystkiego innego.

Stało się to sześć lat temu, cztery lata temu pisałem:

»Iracki migrant, niejaki Amir, brutalnie zgwałcił dziesięcioletniego chłopca w łaźni pod Wiedniem. Bronił się, mówiąc, że nie widział żony od czterech miesięcy i nagle „poczuł silną potrzebę zgwałcenia dziecka”. A austriacki Sąd Najwyższy zawiesił jeden z zarzutów, stwierdzając, że skoro migrant nie znał języka niemieckiego, nie mógł jednoznacznie wiedzieć, że chłopiec nie wyraził zgody na seks. Jesteśmy dzisiaj zmuszeni żyć na tym świecie. A ta szokująca i oszałamiająca sprawa jest najjaśniejszym i najbardziej namacalnym przykładem prawdy Camusa.«

Minęły cztery lata. I nawet wtedy każdy normalny człowiek odczuwał silną potrzebę oczyszczenia ich stąd. I nie tylko amirów, ale także tych, którzy dokonują takich osądów. Ponieważ Amir i jego sędziowie zakładają się nawzajem. Roger Scruton napisał w swojej pracy Running Fools, Scammers, Agitators – Thinkers of the New Left:

»Czasami chcesz skorzystać z prawa nie tylko do tego«

 (ustawodawca i organ wykonawczy – B. Zs.), 

zaradzić niesprawiedliwościom, ale stworzyć nowy porządek społeczny w duchu jakiejś „moralności politycznej”, jak Dworkin interpretuje amerykańską konstytucję. Jego zdaniem prawo nie jest zbiorem praw, obowiązków i procedur, które implicite obowiązują także w poprzednim systemie prawa, ale stanowi ramy nowego, liberalnego społeczeństwa. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby radykalny ustawodawca stanowił przepisy naruszające zasadę sprawiedliwości, takie jak nadawanie przywilejów jednym, konfiskata mienia innych czy po prostu odbieranie czyichś praw do celów osobistych lub politycznych.

Jednym z tego przejawów jest to, że zamiast o poczuciu sprawiedliwości naturalnej jako celu prawa i głównej zasadzie regulacyjnej procedury, zaczęto wspominać o „sprawiedliwości społecznej”.

Prawo jako środek tworzenia nowego porządku społecznego – tak właśnie dzieje się obecnie na Zachodzie i to należy nazywać demokracją. To też. A w tle znajdziemy tu także wysłannika szatana, starego łajdaka, mającego obsesję na punkcie „społeczeństwa otwartego”, liberalnego Hitlera, antytradycjonalistę Stalina, Sorosa, który wydaje niezwykle duże sumy pieniędzy na „uwrażliwianie” sędziów i prokuratorów - zrozumieć: nauczyć ich, że prawo służy do tworzenia nowego porządku społecznego, z tego powodu na przykład niektóre, obecnie uprzywilejowane grupy społeczne – migranci, homoseksualiści i inne osoby LGBTQ, czarni itp. - powinny obowiązywać inne prawa, należy im zapewnić przywileje, a jeśli popełnią przestępstwo, nie będą już karani tak samo, jak inne nieuprzywilejowane grupy społeczne - biali, chrześcijanie, heteroseksualiści itp. - dostaliby.

Tak wygląda niemożność usprawiedliwienia przez sędziego gwałciciela chłopczyka stwierdzeniem, że skoro nie znał on języka dziecka, to nie mógł mieć pewności, czy dziecko nie wyraziło zgody na akt seksualny. Tego nie można zaliczyć do najdzikszego dramatu surrealistycznego. A w zdrowych, pobłażliwych czasach ojciec obrażonego dziecka mściłby się pistoletem i ulegając naturalnemu poczuciu sprawiedliwości społeczeństwa, sędzia ojca by go uniewinnił.

Ale w dzisiejszym poważnie chorym i autodestrukcyjnym świecie coś takiego nie wchodzi w grę. Na jego miejscu pojawia się następujący przypadek – musieli już zapomnieć:

„Skandaliczny wyrok: piętnastoletnia dziewczyna została zgwałcona, ale imigrantom w Niemczech uchodzi to na sucho. Torturowali swoją bezbronną ofiarę przez dwie, trzy godziny, ale tylko jeden z dziesięciu (!) sprawców musi trafić do więzienia. Być może nadal pamiętacie tę straszliwą sprawę: we wrześniu 2020 r. w hamburskim Stadtpark dziewięciu (!) mężczyzn w wieku od 19 do 23 lat zgwałciło 15-letnią Niemkę. Po trzech latach i prawie stu dniach rozprawy sąd rejonowy uznał dziewięciu oskarżonych za winnych. Jednak kara najwyraźniej jest odległa od proporcjonalnej do przestępstwa. W rzeczywistości.

W przypadku ośmiu skazanych zawieszono karę pozbawienia wolności od roku do dwóch lat, tylko jeden z nich, 19-letni młodzieniec, może spędzić w więzieniu dwa lata i dziewięć miesięcy. Zdaniem sędziego żaden z oskarżonych nie okazywał choćby krzty skruchy. „Widzę przerażenie i wściekłość w ich oczach” – powiedział. Ofiara wracała do domu z przyjęcia urodzinowego przez park po godzinie 23:00, kiedy podszedł do niej jeden z podejrzanych, zaciągnął ją w krzaki, zgwałcił, a następnie zadzwonił do znajomych, którzy pobiegli na miejsce i zgwałcili dziewczynę. bezradny nastolatek. Torturowali swoją ofiarę łącznie przez dwie do trzech godzin. Dwudziestu obrońców domagało się uniewinnienia swoich klientów. Według wiadomości kilku oskarżonych ma „pochodzenie migracyjne”, czterech z nich to Niemcy, a kolejnych czterech ma obywatelstwo ormiańskie, afgańskie, kuwejckie i czarnogórskie. Sąd musiał wyjaśnić narodowość dwóch oskarżonych.”

Dziewięciu gwałcicieli, dwudziestu prawników. Po dwóch na głowę i jeszcze jeden mały, prawnicy „panowie” deptali sobie po piętach, aby w niemieckich (niemieckich?) mediach zgrywać dobrego człowieka i depcząc sobie po piętach, żądali uniewinnienia swoich klientów. Dwudziestu obrońców żąda uniewinnienia dziewięciu niepotrzebnie żyjących złoczyńców, których należy posprzątać, a sędzia wypuszcza ośmiu z nich.

Takie jest dziś niemieckie społeczeństwo. Kiedyś byli niezrównanie profesjonalni w eksterminacji wszystkich innych, teraz są niezrównani w niszczeniu samych siebie.

Daniele Scaela pisze Migration – The Right of the Populists : „Wielu jest przekonanych, że masowa imigracja prowadzi do spadku i wzrostu przestępczości. Inni, zwłaszcza część socjologów i dziennikarzy, odpowiadają na to stwierdzeniem, że wierzący w ten sposób dali się zwieść złudzeniom, które powstały prawdopodobnie w wyniku „ksenofobicznych” kampanii medialnych. [...] Wydaje się, że zwykli ludzie rzeczywiście są w stanie zrozumieć wszystko, co widzą we własnym miejscu zamieszkania i nie muszą zwracać się do intelektualistów siedzących w swoim gabinecie po „właściwą interpretację”. […] Badania Europy Zachodniej pokazują od kilkudziesięciu lat, że wskaźnik przestępczości wśród imigrantów z zagranicy jest wyższy niż wśród tubylców. Odsetek cudzoziemców przebywających w więzieniach w kilku stanach jest niezwykle wysoki: 74,3% w Szwajcarii, 46,7% w Austrii, 42,3% w Belgii i około 30% w Szwecji i Niemczech – żeby wymienić tylko kilka liczb. Jeśli chodzi o Włochy, socjolog Luigi Solivetti, opierając się na danych ze spraw kierowanych do ścigania przez prokuraturę, doszedł do wniosku, że choć imigranci stanowią 10 proc. różne przestępstwa: umyślne zabójstwo: 30%, umyślna napaść: 25%, przemoc na tle seksualnym: 35%, prostytucja: 65%, kradzież: 35%, rozbój: 45%, wymuszenia: 20%, handel narkotykami: 40%, przemoc wobec osoby urzędnik: 35%, udział w organizacji przestępczej: 20%.”

Podobnie wygląda sytuacja w Niemczech, choć odsetek migrantów wśród sprawców przemocy na tle seksualnym jest jeszcze wyższy. A ponieważ migranci przebywający w więzieniach również są nadreprezentowani, uwrażliwieni sędziowie wolą ich zwalniać. Gwałciciele z gangu. I oczywiście to wyjaśniają.

Jeśli jednak myślą, że to już koniec, bardzo się mylą. Ponieważ nadal trwa kontynuacja tego zbiorowego gwałtu, właśnie teraz, kilka dni temu zapadł kolejny wyrok w tej sprawie. Proszę, poczekajcie, zwiążcie się!

„Skandaliczny wyrok: Niemka została skazana na karę więzienia za „obrazę” gwałciciela z gangu migrantów. W 2020 roku dziewięciu mężczyzn w czterech grupach zgwałciło 15-letnią dziewczynkę w parku, ale niemiecki sąd wypuścił ośmiu z nich na warunkowe zwolnienie. Oburzona tym młoda kobieta z Hamburga napisała do jednego ze sprawców, że jest „nieuczciwą świnią-gwałcicielem”. Kobieta usłyszała już wyrok sądu. 20-letnia Hamburgerka musi spędzić weekend w więzieniu po tym, jak napisała „nienawistne” komentarze pod adresem przestępcy, który był zamieszany w zbiorowy gwałt na 15-letniej dziewczynie. Jak podaje gazeta The Publica, kobieta jest jedną ze 140 osób, wobec których wszczęto śledztwo w związku z wygłaszaniem „obraźliwych komentarzy” pod adresem gwałcicieli.

Do strasznego ataku doszło w 2020 r., kiedy pewnej nocy kilka grup mężczyzn niezależnie zaatakowało 15-letnią dziewczynkę w hamburskim Stadtpark. […] Początkowo zarzuty postawiono 11 mężczyznom, ale dwóch szybko uniewinniono ze względu na brak dowodów DNA. Policja zidentyfikowała na ciele ofiary plemniki dziewięciu mężczyzn. Pięciu z mężczyzn miało niemieckie paszporty, pozostali nie byli obywatelami niemieckimi. Sprawcami byli Polak, Egipcjanin, Libijczyk, Kuwejt, Irańczyk, Ormianin, Afgańczyk, Syryjczyk i Czarnogórca – podaje The Publica. Mężczyźni mieli zespół 20 obrońców.

Filmy z pierwszego i trzeciego gwałtu zostały nagrane przez napastników i udostępnione znajomym za pośrednictwem WhatsApp, ale zostały one usunięte, zanim sprawa trafiła do sądu.
Świadkowie, którzy widzieli nagranie przed jego usunięciem, zeznali, że wyraźnie przedstawiało ono przemoc seksualną. Jednak pomimo dowodów DNA i WhatsApp ośmiu z dziewięciu skazanych mężczyzn zostało zwolnionych warunkowo. Dziewiąty został skazany na dwa lata i dziewięć miesięcy więzienia bez możliwości wcześniejszego zwolnienia. Sprawa wywołała oburzenie w Niemczech, zarówno ze względu na brutalność gwałtu, jak i łagodne wyroki wydane gwałcicielom. W rezultacie wyciekła tożsamość i numer telefonu jednego z mężczyzn.

Wściekła incydentem 20-letnia mieszkanka Hamburga wysłała wiadomość na ten numer za pośrednictwem WhatsApp. Bezimienna kobieta nazwała mężczyznę „nieuczciwą świnią gwałcącą” i „obrzydliwym zboczeńcem”. Dodał: „Czy nie jest ci wstyd, kiedy patrzysz w lustro?” Następnie gwałciciel zgłosił sprawę policji, która została oskarżona o wysyłanie obraźliwych wiadomości. Kobieta została już skazana i za swoje komentarze spędzi weekend w więzieniu. Kobieta przeprosiła w sądzie za swoje uwagi, twierdząc, że zachowała się „odruchowo” po usłyszeniu obrzydliwych szczegółów zdarzenia. Zdaniem „Hamburger Abendblatt” nie tylko tej kobiecie może grozić wyrok za obrazę gwałcicieli. Według doniesień władze Hamburga prowadzą dochodzenie w sprawie 140 osób pod zarzutem „obrażania, grożenia lub innej dyskryminacji drapieżników ze Stadtpark”.

To są dziś Niemcy, to jest dzisiaj Zachód, to jest dzisiaj demokracja. A teraz zostaliśmy ukarani grzywną w wysokości 80 miliardów forintów i kolejnych 400 milionów forintów dziennie, tak samo. Cóż, nie będziemy…

Tamás Molnár pisze Europa w nawiasach ”:

»Drugi znak jest jeszcze bardziej tragiczny, bo oznaczałby koniec historii kontynentu. Stanie się to, gdy Europa przyjmie fatalną ideologię, którą już opisaliśmy. Powstałaby zmechanizowana jedność europejska, która z pewnością uwierzyłaby, że odnalazła „sens” i cel historii. Takie społeczeństwo promowałoby tolerancję, czyli to, w jakim stopniu bierze sobie do serca prawa człowieka i „wolność”, która notabene jest ograniczona rygorystycznymi ramami prawnymi, a nikt nie przestrzega form cywilizowanego zachowania. Parlament Europejski udzielił już błogosławieństwa rozdzielaniu rodzin i ich wspólnot. Regulowałby wielką pustkę prawem, głosząc moralność osobnym wejściem, odwołując się do swoich kompetencji politycznych. II. Nawiązał do tego papież Jan Paweł II w swoim przemówieniu przed Parlamentem Europejskim 11 października 1988 r.:

»Mam obowiązek z całą stanowczością podkreślić, że jeśli religia, chrześcijaństwo schodzi na dalszy plan na kontynencie i przestanie skutecznie stymulować etykę i sferę społeczną, wówczas zanegowane zostanie nie tylko całe europejskie dziedzictwo kulturowe, ale także godna przyszłości przyszłość do Europejczyka. Wierzysz czy nie, ale poważnie wpływa to na przyszłość wszystkich Europejczyków.«

Od napisania tych wersetów minęło trzydzieści lat. Mam na myśli, że przyjęli to, reklamują i regulują prawnie. Niech ich diabli. I powinniśmy trzymać się od nich z daleka. Jak najdalej.

naród węgierski

Wyróżniony obraz: MTI/Zoltán Balogh