Na pewno niewiele, ale jedno jest pewne: ich dolne partie ciała powinny pozostać tematem tabu. Napisane przez Francescę Rivafinoli.
Wygląda na to, że sezon bikini w tym roku eksplodował w dość niesmaczny sposób: pewnego dnia powinniśmy uczcić fakt, że tzw.
przedstawia Matkę Bożą w obscenicznym widoku z dołu, z rozstawionymi nogami,
bo cóż za odważne i wyjątkowe przełamanie tabu; ponadto zdaniem artysty, w odróżnieniu od tradycyjnych, „patriarchalnych” przedstawień Marii Panny, tutaj Maryja bezpośrednio odzyskuje swoje ciało, tak jak ukazuje się z nagą dolną częścią ciała w bocznej kaplicy katedry w Linzu, która została zdegradowany do przestrzeni wystawienniczej - tak, że następnego dnia będziemy prychać przez obozy duchownych, kiedy
ten czy inny influencer wpycha swoim konsumentom nieprzyzwoity wizerunek nieudanej kobiety-polityka,
komentując bezproduktywnymi przekomarzaniami.
Nieprzyzwoity wizerunek sama polityk upubliczniła kilka miesięcy temu we własnym filmie promocyjnym, na którym widniało logo rodziny partii Odnów Europę, będące toksyczną mieszaniną nieuwagi i obojętności, tak że teraz, w swoim skądinąd uzasadnionym oburzeniu, twierdzi, że jej przeciwnicy polityczni bezpośrednio robili zdjęcia jej bielizny.
Może więc czas wrócić do dedo, ale chociaż do szkoły tańca, żeby nagrać kilka podstawowych rzeczy.
Jeden. „Komu wiele dano, od tego wiele się wymaga, a komu wiele powierzono, od tego więcej się wymaga . Jeśli to konieczne, nawet w życiu ziemskim. To jest to: mrożące krew w żyłach progresywne porno może jawnie udawać, że może być prymitywny, może też tutaj skomentować jakąś głupotę, wybaczamy mu, po to biedny człowiek biegnie - jednak samozwańczy burżuazyjny konserwatywny intelektualista ma pewien (albo w pełni zinternalizowany, albo uważany jedynie za idealny) system wartości;
można powiedzieć, że jest ubrany inaczej. Być może miał nawet wielu przodków, kręgowców,
którzy, być może nawet za cenę życia i kariery, uratowali go od klasycznego mieszczańskiego stylu życia i zapewnili mu odpowiedni pokój dziecięcy. Od tego momentu poprzeczka jest już wyżej, trzeba oczywiście mocno trzymać wodze, łatwo coś zepsuć, warto zachować rozsądek – odpowiednio, jeśli chwilowy idzie do domu po klapsa do granic wytrzymałości psychicznej pojedynek, to możesz elegancko prychnąć, jeśli tak nalegasz; jeśli natomiast beztrosko naruszy godność kobiety, wielkodusznie go pominiemy.
Żeby to nawet nie zależało od nas: godność kobiety jest tematem tabu.
Niech postępowe feministki to ostro skrytykują, to też jest dość szkodliwe.
Dwa. Czuję, że spadnie wskaźnik obwiniania ofiar, ale jeśli nigdy nie wyciągniemy wniosków na przyszłość, jeśli innym razem nie zapiszemy, co można było zrobić mądrzej, płeć żeńska nic nie zyska. Więc:
czy nie bylibyśmy wszyscy niezręcznie spięci, gdyby Katalin Novák – nawet jako posłanka – mogła zostać uchwycona przez kamerę zupełnie przypadkowo podczas jakiegokolwiek przesłuchania w obcisłej minisukience z otwartymi udami?
Jak inaczej nakręciłby o sobie film wizerunkowy w takim ustawieniu? Oczywiście tutaj również obowiązuje to, że standard kobiety konserwatywnej jest inny, ale czy nie uznalibyśmy za niegodne samo w sobie, że jako polityk nie może siedzieć i/lub ubierać się tak, żebyśmy Nie musisz odwracać wzroku z zakłopotaniem? Nietrudno zauważyć, że kobietom również warto zwracać uwagę na to, co sukienka zakrywa, a czego nie.
Choćby dlatego, że rozwój społeczny i dobroduszna ignorancja Tessy Ganserer, biologicznie męskiej polityki, może praktycznie wejść do Bundestagu przebrana za prostytutkę w Niemczech, podsycając swoim wyglądem najbardziej obraźliwe stereotypy, a która zrobiła to na Twitterze (inaczej jako homoseksualista) obraża go i klasyfikuje jako dziwkę,
zostaje wezwany przez policję za zniesławienie. To także nie godzi w godność kobiety.
Oczywiście znacznie mniejsze i bardziej niewinne błędy ubioru nie rozgrzeszają osoby, która pożądliwie stawia je w centrum uwagi, ale brutalnym faktem jest to, że ubezpieczyciel nie zapłaci, jeśli nie zamknę drzwi mieszkania i bystry złodziej dostaje szansę. Przepraszam, zbrodnia jest jasna, nie ma żadnych wątpliwości; niestety muszę bić głową w mur.
I wreszcie trzy. Jeśli jest coś, czego powinniśmy powoli, przynajmniej w minimalnym stopniu, uczyć się od Wielkiej Damy Węgrów, od Matki Boskiej, której skandaliczny posąg będzie przechowywany w katedrze w Linzu do połowy miesiąca, tylko teraz w ciemności i niedostępny (wykluczony i opuszczony), to niewątpliwie empatia i pokora.
Ci, którzy byliby szczęśliwi, gdyby im samym lub ich matce pokazano wbrew ich woli w podobnej pozie, powinni się cieszyć z niegodnego przedstawienia matki Jezusa.
Prawicowo-konserwatywny powinien zadawać się z obleśnym politykiem tylko na poziomie niewykształconego nastolatka, jeśli wcześniej uruchomił na sobie program weryfikujący i poświadczył on, że dany „humor” rzeczywiście był
raczej duch Ferenca Mádla niż Pétera Magyara czy Western Light.
A każdy, kto słusznie wścieka się, gdy naruszana jest jego godność kobiety, kto wierzy, że „głosy kobiet są ważne w kształtowaniu dyskursu publicznego”, powinien przynajmniej to zrobić, aby nie sugerować fałszywych faktów w tym samym poście na Facebooku, tym samym nie rozpowszechniając dalej tej historii i wzbudzanie zainteresowania filmem, ale zaszkodzić może tylko to, co faktycznie się wydarzyło. Nawet otwarcie przyznając, że influencerzy wykorzystali nieudany film Momentum – przy takim trzeźwym i przytłaczającym obiektywizmie, a także szczerej i hojnej autorefleksji, być może uda się wypełnić nawet luźną niszę rynkową w palecie opozycji.
Wyróżniony obraz: Pieprz